Świąteczna modlitwa do Jezusa: For a Holy Reminder of What Matters

A CHRISTMAS PRAYER TO JESUS

THIS PAGE IS AVAILABLE AS A PODCAST HERE

Możesz słyszeć jak śpiewano, że okres Bożego Narodzenia jest najwspanialszym czasem w roku. Podczas gdy rzeczywiście jest to dla wielu z nas, może to być również bardzo szalony, gorączkowy, a nawet samotny czas.

To tak, jakbyśmy wszyscy byli zaangażowani w jakiś rodzaj wyścigu, który zaczyna się pod koniec listopada od słów „Na twój znak…przygotuj się. SHOP!!!” (Rzeczywiście Black Fridays mają tę niefortunną cechę, z ludźmi pazurami nad sobą, aby uzyskać ten $ 100 55 „ekran TV lub cokolwiek!).

Mówiąc o telewizji, to nie jest pomoc, gdy masz bombardowany na koniec gorączkowy dzień z obrazem po obrazie uśmiechniętych, kochających rodzin dzielących radości wszystkich prawo prezenty i wszystkie prawo żywności i cokolwiek innego.To promuje fasadę, że miłość i wspólnota są twoje na prośbę w Target lub Macy’s lub najbliższego dealera Audi lub sklep Sprint!

Chociaż nie jestem przeciwko firmom, które próbują prosperować, a nawet utrzymać się na powierzchni w tej sprawie, nadmierny nacisk na komercyjne aspekty Bożego Narodzenia może zostawić wielu z nas z gryzącym uczuciem pustki, lub znużenia w próbach nadążania za Jonesami: Dlaczego wszyscy inni mają tyle zabawy? Gdzie są moje dobre czasy?

Może czujesz, że jesteś po prostu wiszące na swojej pracy, lub próbuje znaleźć jeden, lub są samotni, szuka miłości we wszystkich niewłaściwych miejscach, jak piosenka idzie. Być może masz problemy z członkiem rodziny lub współpracownikiem; lub niepokoisz się o rachunki.

Bardzo łatwo jest ci poczuć się bardziej odizolowanym niż zwykle o tej porze roku. Ale nie wpadnij w pułapkę myślenia, że wszyscy, oprócz ciebie, tak wspaniale działają razem! Poniższa modlitwa może sprawić, że znajdziesz się w lepszej sytuacji.

Drogi Panie Jezu Chryste, pośród wszystkich gorączkowych działań w okresie Bożego Narodzenia, pozwól mi nigdy nie zapomnieć, że te święta są o Tobie, przede wszystkim. Pomóż mi przyjąć prawdziwą pokorę, którą Ty, Król Królów, przyjąłeś, rodząc się nie w rezydencji czy nawet w gospodzie, ale raczej w jaskini, abym pewnego dnia mógł zasłużyć na życie wieczne z Tobą w niebie.

Drogi Panie Jezu, pozwól mi nigdy nie zapominać w moich przygnębiających chwilach, że Ty również czułeś się bezbronny w Betlejem, a także samotny w swojej ziemskiej służbie! Pomóż mi okazywać innym Twoją prawdziwą miłość, szczególnie teraz, jak i przez cały rok, i pomóż mi dzielić się tą miłością z innymi, nawet jeśli są to tylko małe akty dobroci. Kiedy czuję się samotny lub zagubiony, pozwól mi pamiętać, że Twoja miłość do mnie jest tak wielka, że przeżyłbyś swoje Wcielenie i Mękę dla mnie, nawet gdybym był jedynym człowiekiem na świecie. Amen.

Czego Jezus chce nas nauczyć, rodząc się w jaskini i umierając na krzyżu? Że prestiż i pozycja w kategoriach światowych nie mają znaczenia w porównaniu z tym, ile miłości rzeczywiście okazujesz Bogu i innym. Że pokora jest niezbędna dla prawdziwej miłości.

Jeśli Król Królów, Bóg wcielony, może przyjąć pokorę, to dlaczego my nie możemy? A prawdziwa miłość do Boga i bliźniego jest tym, o co naprawdę powinno chodzić w Bożym Narodzeniu, a nie o to, ile rzeczy można włożyć pod choinkę.

Pomyśl o tym, przez co przeszedł Jezus w tej stajni w Betlejem i poza nią. Tak, byli tam aniołowie i królowie zwiastujący Jego przybycie, ale byli tam również pasterze pilnujący swoich stad, gdy nasz Dobry Pasterz przychodził na świat, musząc używać żłóbka jako szopki, o czym tak często śpiewamy o tej porze roku.

Czy czujesz się czasem samotny i odrzucony? Tak jak On, szczególnie teraz, gdy w kościele wybuchają skandale, a także kłótnie o takie rzeczy jak jasełka!

Czy stoisz w obliczu świata bólu? Tak jak Jezus, i to nie tylko na Kalwarii, ale także w betlejemskiej szopce, kiedy Maria i Józef musieli uciekać z Nim do Egiptu, aby uchronić Go przed zabiciem przez bezlitosnego króla Heroda, który, tragicznie i błędnie, widział w tym małym dziecku zagrożenie dla swojego terytorium!

Zrób „miejsce w gospodzie” dla Chrystusowego Dzieciątka w swoim sercu w tym okresie Adwentu i Bożego Narodzenia, w tym jak traktujesz innych. Uśmiechnijcie się, zaoferujcie pomoc sąsiadowi, bądźcie wolontariuszami w spiżarni żywności, na zbiórce zabawek lub w waszej parafii. To wszystko są specjalne sposoby, aby pozwolić temu małemu Dzieciątku, które urodziło się w Betlejem, ożyć w twoim sercu. Jezus uśmiechnie się z radością na każdy akt miłosierdzia uczyniony z miłości do Niego.

Dla tych z was, którzy są daleko od swoich bliskich lub rodzin, pomyślcie o nawiązaniu z nimi kontaktu w jakiś sposób, być może przez telefon lub wysyłając kartkę, aby dać im znać, że o nich myślicie. Jeśli rany są na to zbyt głębokie, możecie nadal modlić się za nich.

Bóg czerpie wielką przyjemność z naszych modlitw za innych. Rozumie On ludzką naturę lepiej niż ktokolwiek inny i wie aż za dobrze, jak łatwo możemy zostać uwikłani w różne drobne sprzeczki i konflikty, biorąc pod uwagę naszą upadłą naturę spowodowaną grzechem pierworodnym. Najważniejsze, aby nie stać się Grinchem czy Scrooge’em.

W ostatecznym rozrachunku liczy się miłość, a nie to, co posiadamy! Jak powiedział kiedyś Jan Maria Vianney, wielki patron kapłanów: „Moje dzieci, w rzeczywistości jesteśmy tylko tym, czym jesteśmy w oczach Boga”. A On będzie mierzył nasze życie na podstawie tego, jak kochaliśmy, a nie tylko na podstawie tego, jak żyliśmy!

A w tym okresie dawania prezentów, pamiętajmy o szczególnym darze, jaki Chrystus ma dla każdego z nas: dar z samego siebie, i to nie tylko w czasie Bożego Narodzenia, ale przez cały rok. Jest On dla nas obecny w Eucharystii podczas Mszy Świętej i podczas adoracji przed Najświętszym Sakramentem, prawdziwie obecny w ciele, krwi, duszy i boskości. A wraz ze swoją realną obecnością w hostii Jezus ma obfitość łask, którymi chce cię obdarzyć, abyś mógł być bardziej podobny do Chrystusa dla innych.

Wracając do mojego wcześniejszego punktu dotyczącego poczucia nieadekwatności w czasie Bożego Narodzenia, podczas gdy nikt z nas nie powinien nigdy stać się zbyt pewny siebie lub arogancki, jednocześnie ważne jest, aby nie pozwolić, aby społeczeństwo sprawiło, że poczujesz się tak, jakbyś się nie liczył, kimkolwiek jesteś. Bóg ma plan i cel dla każdego z nas. Może nie zawsze jesteśmy w stanie to pojąć, ale On nie stworzył nikogo z nas na darmo.

Mimo że ten plan może być dla ciebie taką samą tajemnicą jak koncepcja Trójcy Świętej, Boga w Trzech Osobach, pociesz się faktem, że nikt nie jest bezużyteczny w Bożych oczach. Nie pozwól, aby pozory i show tego świata cię zdołowały! Szczególnie w dzisiejszych czasach!

Pomyśl o Małej Drodze św. Teresy z Lisieux i pamiętaj, że – jak ona odkryła – nawet najmniejsze czyny mogą mieć wielką zasługę, jeśli są wykonywane z miłości do Boga. Twoja dobroć i hojność ducha, nawet w małych rzeczach, może uczynić czyjś dzień, a może nawet Boże Narodzenie!

Nikt nie musi czuć się bezwartościowy na tym świecie. Zawsze znajdą się ludzie, którzy mogą skorzystać z twojej pomocy na różne sposoby, gdy będziesz szerzył miłosierdzie i prawdziwą miłość naszego Pana! Jeśli nic innego, twoje modlitwy i pokutne ofiary za nich mają dla Boga większą wartość niż możesz sobie wyobrazić!

Mówi się, że św. Jerome, jeden z wielkich Ojców i Doktorów Kościoła, ofiarował kiedyś Panu Bogu swoje niedawno ukończone tłumaczenie Pisma Świętego w pewne Boże Narodzenie w grocie pod Betlejem. Jezus poprosił go, aby dał mu swoje grzechy jako bardziej pożądany prezent urodzinowy! W związku z tym Adwent, te trzy lub cztery tygodnie tuż przed Bożym Narodzeniem, to szczególnie dobry czas, aby pójść do spowiedzi.

Mówiąc o tym, zmarły kardynał John O’Connor napisał kiedyś o głębokim doświadczeniu, które przeżył w konfesjonale. Jego spowiednik powiedział Jego Eminencji, że małe dzieciątko Jezus urodziło się pośród tych samych grzechów, o których mu opowiadał. I że Chrystus uczynił to dla jego zbawienia, a uczyniłby to nawet wtedy, gdyby był jedynym człowiekiem na świecie. Kardynał zdał sobie sprawę, że jest to wielki powód do nadziei. Oto jak bardzo jesteś kochany. Tak bardzo nasz Pan ceni ludzkość.

Więc w tym okresie Adwentu i Bożego Narodzenia nie bój się dać Jezusowi swoje słabości, swoje troski, swoje wątpliwości i swoje grzechy, a także swoją miłość, w modlitwie, w spontanicznej rozmowie lub modlitwie myślnej z Nim, ale także w spowiedzi.

I pamiętajcie, że na końcu tego życia czeka na was wieczność, gdzie każdy dzień będzie niekończącym się Bożym Narodzeniem pełnym miłości i radości w obecności Boga Wszechmogącego, piękna i pokoju, którego trudno pojąć w tym życiu. Dobrze wykorzystaj ten czas, aby pomóc Bogu uczynić cię godnym nieba. Miejcie oczy zwrócone na nagrodę!

Bóg zapłać,

Christopher Castagnoli
dla www.ourcatholicprayers.com

POMÓŻ WSPIERAĆ NASZĄ STRONĘ ZAKUPAMI
Z NASZEGO SKLEPU Z KSIĄŻKAMI I PREZENTAMI
lub SKLEPU PRASOWEGO CAFE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.