5 Reasons Why Danes Are Happier Than the Rest of Us

Residents of Denmark are consistently ranked among the happiest in the world. LeoPatrizi/Getty Images

Mieszkańcy Danii są konsekwentnie zaliczani do najszczęśliwszych na świecie. LeoPatrizi/Getty Images
Mieszkańcy Danii są konsekwentnie zaliczani do najszczęśliwszych na świecie. LeoPatrizi/Getty Images

Dania słynie z tego, że jest „najszczęśliwszym krajem na świecie”. Jej stereotyp to półsocjalistyczny raj, w którym opieka zdrowotna jest darmowa, studenci są opłacani przez rząd, aby iść do college’u, a narodową rozrywką jest przytulanie się przed ryczącym ogniem z kieliszkiem czerwonego wina i dobrą książką. W 2017 roku Dania została zepchnięta z pierwszego miejsca w World Happiness Report przez sąsiednią Norwegię, ale Duńczycy zajmowali pierwsze miejsce w rankingu szczęścia przez trzy z ostatnich pięciu lat.

Kraje nordyckie rządziły światowymi rankingami szczęścia od czasu pierwszego World Happiness Report, który ukazał się w 2012 roku, i w tym roku nie jest inaczej. Wszystkie pięć krajów nordyckich (Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia i Szwecja) uplasowały się w pierwszej dziesiątce w oparciu o sześć kluczowych kryteriów: wolność, hojność, zdrowie, wsparcie społeczne, dochód i godne zaufania zarządzanie. Mimo że PKB w Stanach Zjednoczonych jest wyższe niż we wszystkich krajach nordyckich, Amerykanie wciąż są dopiero na 14 miejscu wśród najszczęśliwszych ludzi na świecie.

Dlaczego więc Duńczycy grający w LEGO i jedzący ciastka wygrywają wyścig o szczęście? Skontaktowaliśmy się z Helen Russell, autorką książki The Year of Living Danishly: Uncovering the Secrets of the World’s Happiest Country, aby uzyskać informacje od londyńskiej mieszkanki, która przeprowadziła się do Danii pięć lat temu i niespodziewanie zakochała się w jej stoickiej, kochającej komfort kulturze. Oto pięć powodów, dla których Duńczycy są szczęśliwsi od ciebie.

Reklama

Duńczycy ufają sobie nawzajem

„W ankietach 79 procent Duńczyków twierdzi, że ufa większości ludzi. Ja nie ufam 79 procentom mojej najbliższej rodziny” – żartuje Russell, która w 2013 roku przeprowadziła się z Londynu do Danii, gdy jej mąż dostał pracę – gdzieżby indziej? – w LEGO.

Skąd bierze się to poczucie zaufania? Mała populacja Danii (mniej niż 6 milionów) i jednorodność kulturowa mają z tym coś wspólnego, ale duńskie poczucie zaufania jest daleko idące, od sąsiadów po rząd. Russell mówi, że większość Duńczyków nie zamyka drzwi samochodowych ani drzwi wejściowych na klucz. Przyzwyczaiła się, że doręczyciele pojawiają się w jej przedpokoju z paczką.

Zaufanie nie jest wrodzoną cechą Duńczyków, przyznaje Russell. Uczy się jej w szkołach i poprzez codzienne interakcje z godnymi zaufania i reagującymi instytucjami. W „Roku życia po duńsku” Russell rozmawiał z politologiem Peterem Thistedem Dinesenem z Uniwersytetu Kopenhaskiego, który odkrył, że nawet imigranci z krajów o „niskim poziomie zaufania”, którzy kształcą się w Danii, szybko nabierają duńskiego poziomu zaufania. „Ta idea zaufania jest kluczowa” – mówi Russell. „Masz przestrzeń w głowie, aby być szczęśliwym, jeśli nie jesteś niespokojny przez cały czas.”

Reklama

Duńskie państwo opiekuńcze działa

Duńczycy płacą jedne z najwyższych stawek podatku dochodowego na świecie – 45 procent dla średniego rocznego dochodu Duńczyków w wysokości 43 000 dolarów i 52 procent dla tych, którzy zarabiają ponad 67 000 dolarów. W zamian za to każdy Duńczyk otrzymuje bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatną edukację na poziomie szkoły podstawowej (studenci otrzymują 900 dolarów miesięcznie), wysoko dofinansowaną opiekę nad dziećmi oraz hojne zasiłki dla bezrobotnych. W ankietach dziewięciu na dziesięciu Duńczyków mówi, że chętnie płaci wygórowane podatki.

„Powodem wysokiego poparcia dla państwa opiekuńczego w Danii jest świadomość, że model opiekuńczy zamienia nasze zbiorowe bogactwo w dobrobyt” – pisze Meik Wiking, dyrektor naczelny duńskiego Happiness Research Institute. „Nie płacimy podatków. Inwestujemy w nasze społeczeństwo. Kupujemy jakość życia.”

Jeśli stracisz pracę w Danii, to niekoniecznie jest to wielka sprawa. W rzeczywistości bezrobocie jest wbudowane w system. Dzięki czemuś, co nazywa się „modelem flexicurity”, pracodawcy w Danii mają dużo większą swobodę w zwalnianiu pracowników, ponieważ istnieją programy rządowe mające na celu przekwalifikowanie pracowników i lepsze przygotowanie ich do wejścia na rynek pracy. Russell mówi, że silne związki zawodowe zapewniają również gwarantowaną siatkę bezpieczeństwa, dając zasiłki dla bezrobotnych na okres do dwóch lat.

Dania ma również jeden z najbardziej hojnych systemów emerytalnych na świecie, zapewniający emerytury dla osób powyżej 65 roku życia poprzez połączenie państwowej emerytury i prywatnych programów emerytalnych finansowanych przez pracodawcę. Kiedy nie martwisz się ciągle o to, jak sobie poradzisz na emeryturze, czujesz się mniej niespokojny i bardziej bezpieczny. Innymi słowy, szczęśliwszy.

Reklama

Duńczycy pracują mniej i spędzają więcej czasu z rodziną

„Równowaga między pracą a życiem prywatnym” w Danii to nie tylko hasło z dziedziny HR, to sposób na życie. Duńscy pracownicy poświęcają na pracę 1412 godzin rocznie, co jest drugim najniższym wynikiem wśród wszystkich krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Gdyby Duńczycy pracowali przez całe 52 tygodnie w roku, średnio wynosiłoby to tylko 27 godzin tygodniowo, ale ponieważ większość duńskich pracodawców oferuje co najmniej pięć tygodni płatnego urlopu, Russell twierdzi, że prawdziwa liczba jest bliższa 33 godzinom tygodniowo. Mimo to, 33 godziny tygodniowo?

Szczęśliwi mieszkańcy Danii

Szczęśliwi mieszkańcy Danii
Duńczycy poważnie traktują spędzanie czasu z rodziną. Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym to nie tylko hasło HR.
Klaus Vedfelt/Getty Images

„Jako rodzina jesteśmy lekko oburzeni, jeśli mój mąż nie wróci do domu przed 17:30” – mówi Russell, która jest na urlopie macierzyńskim z bliźniakami w wieku 3 miesięcy. „W Londynie prawie się nie widywaliśmy.”

W temacie urlopu rodzicielskiego Dania znów ma jedną z najbardziej hojnych polityk na świecie. Rząd wymaga, aby wszyscy pracodawcy oferowali do 52 tygodni urlopu – zarówno dla matki, jak i ojca – a państwo zapewnia wsparcie finansowe do 32 tygodni.

Przy całym tym czasie wolnym, jaki biorą duńscy pracownicy, nie wydaje się, aby wydajność ekonomiczna ucierpiała. Według obliczeń OECD dotyczących wydajności pracy (PKB na godzinę pracy), Dania plasuje się znacznie powyżej większych gospodarek, takich jak Niemcy, Japonia i Stany Zjednoczone. Russell przypisuje to innej kulturze pracy.

„Istnieje przekonanie, że ciężko pracujesz, wykonujesz pracę, a potem idziesz do domu. Duńczycy nie marnują czasu w biurze na Facebooka” – mówi Russell. „Szef ufa ci również, że dobrze wykonasz swoją pracę, więc masz całkowitą elastyczność, aby pracować w domu lub wybrać swój własny harmonogram.”

Reklama

Danes Don’t Boast

W duńskiej kulturze istnieje niepisane prawo zwane Janteloven lub „prawo Jante”, oparte na popularnej powieści satyrycznej z lat 30. XX wieku. Duch Janteloven to „nie zachowuj się tak, jakbyś był lepszy, mądrzejszy lub bogatszy od innych.”

Ale, jak twierdzi Russell, Janteloven straciło trochę ze swojego uścisku w kosmopolitycznej Kopenhadze, nadal jest bardzo mocno przestrzegane przez przeciętnych Duńczyków (można nawet twierdzić, że bycie „przeciętnym” jest celem).

„Nie popisuj się. Nikt nie jest lepszy od innych. Wszyscy są równi” – mówi Russell, dodając, że nawet bogaci Duńczycy nie jeżdżą wypasionymi samochodami ani nie mieszkają w ostentacyjnych domach. „Ludzie ubierają się dość nieformalnie; od lat nie widziałem krawata.”

Nie tylko jest mniej zewnętrznych oznak sukcesu lub walki, ale również porażka w Danii nie jest słowem na cztery litery, mówi Russell. Ponieważ Duńczycy mają tak silną siatkę bezpieczeństwa, nie ma tak dużego ryzyka finansowego związanego z porażką, więc ludzie mogą swobodnie próbować nowych rzeczy. Jeśli coś nie wyjdzie, nie ma wielkiej straty.

Reklama

Duńczycy żyją hygge-ly

Aby naprawdę zrozumieć, co sprawia, że Duńczycy są tak szczęśliwi, trzeba zrozumieć hygge. Wymawiane „hyoo-geh”, to niemal religijna duńska wiara w życie w prostocie i „przytulności” w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Russell mówi, że hygge to coś więcej niż tylko trzaskające ognie i piżamy na całe ciało, to wszystko, co przynosi ci głęboką, ogrzewającą duszę przyjemność. Może to być wspólny posiłek z przyjaciółmi, czytanie niedzielnej gazety lub zabawa klockami LEGO.

Russell mówi, że Duńczycy są „oszołomieni i zdumieni” faktem, że hygge stało się modną modą na samopomoc. Szybkie wyszukiwanie na Amazonie pokazuje ponad tuzin książek o tematyce hygge, które obiecują ujawnić duński sekret szczęścia. Brzmi jak idealna lektura do tego palącego się ogniska.

Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.