5 tough lessons I learned as a freelance programmer

„Time is money” gets thrown around a lot, and many freelancers like me started with the same opportunistic view of valuing their time by the hour.

„What’s your hourly rate?”

It’s simple in theory… right?

I do 50h of coding at $20/h, and the client promptly pays me $1000. Next!

For straight-forward work in a well-organized project, with familiar languages/frameworks… it might go without a hitch.

But as for the other 95% of the time, the reality of freelance kicks in.
Here’s the tip of the iceberg:

  • 50h of coding? A co z godzinami, które poświęcasz na pozyskanie klienta, nakreślenie projektu, komunikację, ściganie płatności itp?
  • Twoje szacunki mijają się z celem – pojawiło się duże, nieprzewidziane wyzwanie – więc zajmuje to dodatkowe 20h. Wyjaśnij to klientowi i renegocjuj (kosztem większej ilości czasu & pewności siebie), lub zrób to tym razem.
  • Klient trwa miesiące, aby kucyk się 1000 dolarów, więc jesteś zmuszony polegać bardziej mocno na kredyt i zapłacić więcej ciężko zarobionych pieniędzy do banku, dzięki opłat odsetkowych.

Przez wystarczająco dużo prób & błąd, zbudowałem odporność od wielu scenariuszy, takich jak ten. Stopniowo byłem w stanie spędzać więcej czasu na dostarczaniu wartości, a mniej na zajmowaniu się skutkami złego planowania.

Teraz, po porzuceniu pełnego życia freelancera i skupieniu się na jednym kliencie/projekcie, czas jest wreszcie po mojej stronie. Nie żałuję tej walki – uczy cię ona głębszego doceniania czasu, który masz dostępny każdego dnia.

Boop! Bling! Dirpdirp! Wyciągnij swoje cholerne powiadomienia

Czy kiedykolwiek czułeś fantomowe brzęczenie w kieszeni?

Odwracasz głowę, gdy ktoś inny otrzymuje tekst z tym samym Ding-tone?

Zwykłem mieć każdy pojedynczy email wyskakujący na moim telefonie z DING, dzień i noc. Aby zadowolić klientów, którzy postawili na moim stole jedzenie, kuszące było zapewnienie tej 24/h szybkiej obsługi, a więc smarowanie kół komunikacji w prawo?

Zamiast tego, natrętne powiadomienia zaczęły siać spustoszenie zarówno w mojej pracy, jak i życiu osobistym. Jakość mojej komunikacji ucierpiała (powodując kolejne e-maile), a luki w uwadze stały się polem bitwy dla mojej dziewczyny i mnie w domu. Jedna wielka strefa no-fun.

I to tylko z jednej aplikacji – z wielu!

Czujesz się znajomo? Może nadszedł czas, abyś wziął udział w „Notification Rehab”. Oto, co zrobiłem i polecam zrobić:

  1. Wyłącz wszystkie powiadomienia dla każdej indywidualnej aplikacji.
  2. Poznaj ciszę przez dzień lub dwa, i słuchać dla bólu (nie oczekiwanie bólu).
  3. Stopniowo dodawaj miękkie powiadomienia z powrotem po kolei, takie jak małe banery/bąbelki dla najważniejszych rzeczy.
  4. Jeśli miękkie powiadomienia nie są wystarczające dla niektórych usług (wiadomości tekstowe, wzmianki na Slacku itp.), to pomyśl strategicznie o dodaniu z powrotem swoich ulubionych. (To znaczy, te, w których twój zespół jest, a tym samym, jesteś opłacany, aby być w.)
  5. Zatrzymaj się tam! Pozostań krytyczny wobec wszelkich nowych aplikacji, które zakłócają Twój przepływ pracy i życie osobiste. To w końcu Twój czas!

Szanuj miejsce pracy, gdziekolwiek ono jest

My, cyfrowi nomadzi, musimy wyjść z domu teraz i znowu, pomimo wygody siedzenia do kodowania w bieliźnie. To może być samotny świat.

Sklepy z kawą to świetne miejsca na zrobienie czegoś, szczególnie te, które mamy tutaj w Victorii, BC *chwalił się jak snob*. Jest kofeina & przekąski tylko kilka kroków od nas, z pewnym hałasem w tle, aby wzmocnić abstrakcyjne myślenie. (Nie wierzysz w moc hałasu otoczenia? Istnieje ciekawe badanie na ten temat, a nawet aplikacja do jego symulacji: https://coffitivity.com/.)

Niestety, nawet w zbyt grzecznych miastach, takich jak Victoria, te kawiarnie mogą zostać przytłoczone przez ludzi, którzy kupują pojedynczą kawę, a następnie spędzają 4 godziny przy stole, przy którym siedzi wiele osób:

(Kevin Harber/Flickr)

Baristki są często zbyt uprzejme, aby zwrócić uwagę na egoistyczne zachowanie, takie jak to, dopóki nie wrócą do domu i nie wyładują się na swoim partnerze (AKA: Mnie). W rezultacie, opracowałem kilka wskazówek dotyczących pracy w miejscach publicznych:

  • Wybieraj mniej pożądane miejsca, gdzieś z tyłu lub w rogu. Unikaj zajmowania niepotrzebnej przestrzeni.
  • Kupuj napoje i przekąski tak, jakbyś płacił czynsz: Regularnie.
  • Upominaj baristom & serwery szczególnie dobrze, i angażuj się w rozmowę, gdy jest to właściwe. Bądź kimś więcej niż tylko laptopem w rogu, naucz się ich imion i stań się częścią społeczności 'bywalców’.
  • Nie stań się codziennym przestępcą. Rozprzestrzeniaj miłość, wymyśl obwód miejsc do odwiedzenia. Zmiana lokalizacji pomaga w kreatywnym myśleniu i zmusza Cię do odkrywania nowych miejsc w Twojej okolicy.
  • Praktykuj bezpieczne WiFi z Wirtualną Siecią Prywatną (VPN). Not only do many of these services (like ExpressVPN) disguise your web traffic from prying eyes, but allow you to skip around between countries at will.

And if you’re in places like Boston, San Fran or Philadelphia, hit up a Capital One bank-meets-coffee-shop.

Courtesy Austin Eater

For the love of God, take a break now and then

Last week, I flew home to New Brunswick and experienced my first ever vacation days as a working professional. It might not seem like a big deal to you, but to me it really was.

I’m not used to these 'recharging days’ of no expectation for writing code and putting out fires. Home life and travel was just something I’d fit in between projects, bringing my laptop everywhere just in case — with nobody else to lean on. Vacation always meant work.

This time around, my laptop’s monumental task was playing Lego Batman to our AirBnb’s TV. Fully recharged, I came back this week with a fresh mind and helped our team at Airstory meet a big exciting deadline for Appsumo.

And nothing burned down while I was away! The magic of teamwork.

It’s not just vacation days either.

Taking little breaks to decompress throughout the day increases the focus in your work and deepens patience & empathy with clients. Następnym razem, gdy poczujesz się przytłoczony i zmęczony, przejdź się na krótki spacer lub przenieś się w inne miejsce.

Zachowanie kawałków czasu na dobre samopoczucie jest świetną inwestycją w Twój & produkt.

Better communication for less communication

Efektywna komunikacja, według mnie, polega na pisaniu dla czytelnika i odpowiadaniu na pytania, zanim zostaną zadane. Nie oznacza to zasypywania ich każdą myślą w głowie, ale utrzymywanie konsekwentnego przepływu informacji.

Oznacza to również pisanie dla czytelnika(ów) w ich kontekście, a nie swoim własnym. Odnajduję siebie piszącego ponownie wiele wiadomości w e-mailach i Slacku, ponieważ jakość komunikacji, którą wysyłam musi być na równi z pracą, którą wykonuję. Musi być łatwa w odbiorze, na temat i w pewnym sensie ludzko brzmiąca.

Poświęcenie czasu na analizę tego, co wysyłasz, często skutkuje tym, że nie wysyłasz nic w ogóle. Samo zapisanie swoich myśli na kartce pomaga myśleć inaczej i rozwiązywać własne problemy. Już uratowałem naszego CTO Stevena od 100 pytań technicznych w ten sposób.

Multimedia też nie szkodzą. Jako front-end developer, wizualizacje są super ważne ze względu na ich subiektywną naturę, więc często używam zrzutów ekranu, aby zaoszczędzić czas na powrót & do przodu. Wystarczy kilka skrótów klawiaturowych na Macu:

  1. Shift + Control + Command + 4
  2. Przeciągnij kursor, aby wykadrować to, co chcesz, i zwolnij.
  3. Otwórz usługę taką jak Slack lub Gmail, która obsługuje wklejanie obrazów.
  4. Wklej obraz zrzutu ekranu za pomocą Ctrl + V

Czy to interakcja z klientami, czy praca w zwartym zespole na Slacku, komunikowanie się „wcześnie i często” z wrażliwością na innych ludzi jest niezbędną umiejętnością dla dzisiejszego pracownika zdalnego.

Pełna praca na własny rachunek nie jest dla każdego

Trzeba pewnego poziomu zapału i ślepej pewności siebie, aby wyjść na swoje, hustling pracy i jedzenia gówna tylko po to, aby pozostać przy życiu. Freelance stał się bardzo romantyczny w dzisiejszej kulturze startupowej, z niezliczonymi artykułami, które rodzą nierealistyczne oczekiwania.

Może to nie są wszystkie stokrotki & żonkile, na które miałem nadzieję opuszczając moją pierwszą pracę w Montrealu… ale powiem, że kodowanie w bieliźnie to całkiem duży plus!

Teraz koduję w bieliźnie w pełnym wymiarze godzin jako członek zdalnego zespołu w Airstory. (Zatrudniamy!)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.