Potentat golfowy David Southworth i finansista Joe Deitch rozstają się, ale upierają się, że w raju nie ma kłopotów.
Zdobądź zniewalającą długą lekturę i obowiązkowe wskazówki dotyczące stylu życia w swojej skrzynce odbiorczej w każdy niedzielny poranek – świetny z kawą!
Courtesy photo
Od lat, Willowbend Country Club w Mashpee był jednym z miejsc dla lokalnych graczy władzy, aby zobaczyć i być widzianym poza granicami miasta. Niektórzy z najbogatszych i najbardziej wpływowych Bostończyków spędzają lato w willach skupionych w pobliżu wypielęgnowanych fairwayów i pracujących na miejscu torfowisk żurawinowych, a gwiazdorzy sportu są znani z tego, że spędzają emeryturę uderzając tam w linki. I zawsze na pierwszym planie, dzięki czemu goście czują się mile widziani, podczas gdy obracając społeczności w niektórych z najbardziej poszukiwanych nieruchomości w dół Cape, był David Southworth, 62-letni potentat golf i ośrodek z pół tuzina high-end właściwości w górę iw dół na Wschodnim Wybrzeżu, na Karaibach, a w Wielkiej Brytanii.
W zeszłym tygodniu, choć Southworth wysłał członkostwo klubu w tizzy z ogłoszeniem, które wydawało się pochodzić znikąd: Po 30 latach związanych z klubem i półtorej dekady prowadzenia firmy, która nosi jego imię, Southworth Development z siedzibą w Newton, nagle odchodzi. On i Deitch ogłosili w piątek, że opuści firmę w styczniu. „To z ekstremalnie mieszanymi emocjami, że piszę dzisiaj, aby ogłosić, że sprzedałem swój udział w Southworth Development i wszystkich jego wspólnotach mojemu partnerowi biznesowemu, Joe Deitchowi” – napisał Southworth w e-mailu do społeczności. „Rest assured, wszystko jest w porządku,” Deitch napisał w e-mailu z własnej, dodając, że nadal uważa wielki-życia gościnność i nieruchomości wykonawczy przyjaciel, i że „wszyscy mamy wiele do ekscytacji w najbliższych miesiącach i latach.”
Nie wszyscy czują się tak optymistycznie, choć. Od czasu ogłoszenia, plotki na temat zmiany były latające wśród gadatliwych, bogatych członków i mieszkańców ekskluzywnej społeczności, z niektórymi szepczącymi do Bostonu, że obawiali się najgorszego: Że Southworth, którego wielu zna od dziesięcioleci, został wyrzucony wbrew swojej woli, albo że Deitch uzna za stosowne zamienić wypielęgnowane, 27-dołkowe pole golfowe Willowbend na nowe domy, albo przekształcić je w park dla psów lub miejsce do uprawiania jogi – coś w rodzaju Kripalu na Przylądku. Była nawet mowa o łączeniu funduszy wśród członków, aby wykupić nieruchomość w całości.
Ale Deitch i Southworth, z którymi rozmawialiśmy przez telefon w tym tygodniu, starali się odłożyć wszystkie te plotki do lamusa. Southworth powiedział mi, że rozstaje się ze swoim wieloletnim partnerem biznesowym na bardzo dobrych warunkach, i że nie ma planów na drastyczne zmiany w Willowbend. „To jest polubowne, a Joe powie ci to samo” – wyjaśnia Southworth. „Ludzie krążą wokół tej kwestii i pytają: 'Czy nadal jesteście przyjaciółmi?’. I odpowiedź brzmi tak.”
Faktem jest, że po długiej karierze, która uczyniła go szanowaną postacią w świecie golfa, Southworth mówi, że czas po prostu nadszedł dla niego, aby wyruszyć na własną rękę, realizując swoją pasję budowania światowej klasy resortów golfowych solo poprzez nowe przedsięwzięcie o nazwie David Southworth Company. W ciągu ostatnich kilku lat, synowie Southwortha i Deitcha podjęli role przywódcze w klubie, i wymyślając plany renowacji niektórych udogodnień i uczynienia go bardziej atrakcyjnym dla młodszych członków. Według duetu wszystko szło gładko, ale w końcu Southworth musiał odejść. „Myślę, że nadszedł moment, w którym David zdecydował, że kocha nas wszystkich, a my kochamy jego, ale wolałby odejść, zrobić coś swojego i mieć to w 100 procentach na własność” – mówi Deitch. „I to jest właśnie ta historia. Wszyscy są szczęśliwi.”
Southworth i Deitch są partnerami biznesowymi od 2006 roku, kiedy Deitch, założyciel Commonwealth Financial Network, dołączył do firmy jako prezes i współwłaściciel. Razem posiadali i prowadzili kilka klubów golfowych, w tym Renaissance w Haverhill, Machrihanish Dunes w Szkocji, Creighton Farms w Wirginii, Abaco Club na Bahamach i Meredith Bay, „Resort-style gated community” nad jeziorem Winnipesaukee. W 2012 roku kupili Willowbend od Paula Firemana, byłego prezesa firmy Reebok.
Southworth jest uwielbiany przez klientów Willowbend, którzy postrzegają go jako tak zwanego burmistrza tego ekskluzywnego miejsca, właściciela, który regularnie obściskuje się na klubowych przyjęciach z właścicielem Patriots Robertem Kraftem i gra w golfa z takimi sławami jak Bobby Orr, Roger Clemens i Jack Niklaus. Deitch przez długi czas był o wiele bardziej niezależny. „David zawsze był partnerem operacyjnym, a ja zajmowałem się pieniędzmi” – mówi mi Deitch. Nie jest więc zaskoczeniem, że niektórzy członkowie firmy patrzą na niego z pewną podejrzliwością. Najbardziej podejrzliwy ze wszystkich, przyznaje, że nie ma szczególnego zamiłowania do gry w golfa (nie zgadza się to z jego plecami). Upiera się jednak, że słynne pole golfowe nigdzie się nie wybiera. Nawet jeśli chciałby coś takiego zrobić, a mówi, że nie, podział nieruchomości na strefy z miastem Mashpee wymaga, aby pozostała ona polem golfowym.
Jeśli chodzi o Southwortha, Deitch mówi, że życzy mu wszystkiego dobrego. „Jestem przedsiębiorcą i okresowo, tak samo jak kocham zespoły, czasami dobrze jest iść robić swoje. To super utalentowany facet i nie mógłbym być dla niego bardziej podekscytowany,” mówi. Dodatkowo, jak podkreśla, z trzema jego synami nadal prowadzącymi sprawy i rezydencją na terenie posiadłości, Southworth nie jest prawdopodobne, aby umieścić tak wiele dystansu między sobą a klubem, który stał się synonimem jego obecności. „I tak cały dzień mailujemy i rozmawiamy” – mówi Deitch. „Więc nie posuwamy się aż tak daleko.”