Podobnie jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej, stabilność wewnętrzna Kolumbii zależy od wielu różnych czynników, a jedno wydarzenie może wywołać znaczącą falę niepokojów społecznych. Widzieliśmy to na przykład w Brazylii w 2013 i 2014 roku oraz w Chile w 2019 roku, kiedy zarówno prezydent Dilma Rousseff, jak i prezydent Sebastián Piñera, odpowiednio, podnieśli ceny biletów autobusowych i kolejowych, wywołując protesty w całym kraju. Te małe wydarzenia są katalizatorami czegoś znacznie większego. Po zabójstwie cywila przez policjantów, w całym kraju znów wybuchają demonstracje, które nie wydają się być skupione wyłącznie na brutalności policji.
We wrześniu 2020 roku Javier Ordóñez został aresztowany po tym, jak rzekomo zamienił kilka lekceważących słów z policją. Według lokalnych raportów, a później potwierdzonych przez rząd, siedmiu policjantów z komisariatu w Bogocie przystąpiło do napaści na niego, powodując poważne obrażenia, które ostatecznie i podobno doprowadziły do jego śmierci później w klinice. W ciągu kilku godzin od tego wydarzenia, wokół posterunków policji w stolicy zaczęły gromadzić się protesty. W innych miastach, takich jak Medellín, posterunki policji zostały spalone i zdewastowane. W ciągu dwóch nocy protestów zginęło 13 cywilów, niektórzy w wieku nawet 17 lat, a kolejnych 300 zostało rannych. Zarówno zabójstwo Ordóñeza, jak i konfrontacja protestujących z policją na nowo ożywiły dyskusję na temat przemocy policyjnej w tym kraju. W przeciwieństwie do innych krajów, kolumbijskie siły policyjne podlegają Ministerstwu Obrony, a nie Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, co powoduje, że większość zarzutów dotyczących nadużyć i wykroczeń policji jest rozpatrywana przez sądy wojskowe, a nie cywilne. Co więcej, podczas wybuchu epidemii COVID-19 i późniejszej blokady kraju, siły policyjne wzmocniły swoje uprawnienia, a protestujący twierdzą, że liczba przypadków nadużyć rośnie. Podobnie jak w innych krajach, w których brutalność policji stała się tematem dyskusji w 2020 r., prezydent Duque uważa, że przemoc wobec jakichkolwiek organów ścigania jest sprawą kryminalną, na którą należy zareagować za pomocą silniejszych i twardszych sił policyjnych i wojskowych oraz ogłosił, że 2000 żołnierzy dołączy do policji w Bogocie.
Niemniej jednak, błędem byłoby uważać, że te protesty skupiają się wyłącznie na brutalności policji. Sześć miesięcy po wybuchu pandemii widać wyraźniej jej wpływ na gospodarkę – bezrobocie w miastach sięga aż 25%. Co więcej, rząd walczy również o kontrolę terytorialną na obszarach wiejskich Kolumbii. Administracja Duque z trudem wdraża porozumienie pokojowe wynegocjowane przez poprzedni rząd z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii (FARC). Kilka grup zbrojnych i karteli narkotykowych, w szczególności Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN), opanowało społeczności niegdyś kontrolowane przez FARC, chcąc zwiększyć swoje wpływy zarówno w przemyśle wydobywczym, jak i na rynku plantacji koki.
Oceny aprobaty Duque od czasu objęcia przez niego urzędu w 2018 roku to rollercoaster. W kwietniu 2020 r. jego wskaźniki aprobaty osiągnęły 52%, mimo że dwa miesiące wcześniej wynosiły nieco ponad 20%. Można się spodziewać, że jego popularność spadnie po raz kolejny w miesiącach następujących po tych protestach. Pomimo obietnic podjęcia ogólnonarodowej rozmowy na temat demonstracji z zeszłego roku, kwestie korupcji, nierówności i realizacji porozumienia pokojowego nie zostały jeszcze poruszone. W rzeczywistości, niektóre z tych problemów stają się jeszcze bardziej dotkliwe w obliczu obecnej pandemii.
Ostatnie sondaże wskazały na duże poparcie dla progresywnych kandydatów w Kolumbii, zgodnie z tym, co wydarzyło się w październiku 2019 r. w wyborach lokalnych. Należy zauważyć, że trzej kandydaci prowadzący w tych sondażach należą do ruchu pokojowego „Defendamos la Paz” skupionego na promowaniu wdrażania porozumienia pokojowego. Prezydent Duque nie będzie mógł ubiegać się o drugą kadencję, ponieważ zgodnie z kolumbijskim prawem prezydent nie może ubiegać się o reelekcję, a jego partia, Centro Democrático, jest obecnie marginalizowana w sondażach. Nie wszystko jest związane ze wspomnianym wyżej powszechnym niezadowoleniem z działań obecnego prezydenta. Álvaro Uribe, były dwukrotny prezydent Kolumbii, który prawdopodobnie odegrał kluczową rolę w wyborze Duque w 2018 roku i który jest uważany za jedną z najbardziej wpływowych postaci wśród kolumbijskiej platformy prawicowej, przebywa obecnie w areszcie domowym, podczas gdy zarzuty dotyczące oszustw i manipulowania świadkami przeciwko niemu są w toku.
W związku z wybuchem epidemii COVID-19 prezydent Duque najprawdopodobniej zmieni swoją dotychczasową strategię polityczną. Przyciąganie inwestycji zagranicznych oraz stworzenie silnego i zdrowego sektora prywatnego nie może być już jego głównym priorytetem. Ponadto, zgodnie z realizacją porozumienia pokojowego, konserwatywna baza Duque musi złagodzić swoje stanowisko w sprawie wojny z narkotykami i konfliktu z FARC. W obliczu pandemii koronawirusa rząd musi chronić zarówno obywateli, jak i biznes przed kryzysem gospodarczym i zdrowotnym, jeśli konserwatyści chcą mieć szansę w kolejnych wyborach prezydenckich w 2022 roku. Mimo że jego wskaźniki poparcia nie są zbyt optymistyczne, a Kolumbijczycy po raz kolejny wychodzą na ulicę, aby zademonstrować swoje niezadowolenie wobec jego administracji, Iván Duque ma ogromne szanse na dokończenie swojego mandatu prezydenckiego. Złą wiadomością dla kolumbijskich konserwatystów jest to, że ostatnie sondaże dotyczące wyborów prezydenckich w 2022 roku zdają się wskazywać na odrzucenie polityki Duque i poparcie dla bardziej postępowych postaci. Dobrą wiadomością jest natomiast to, że obecny prezydent ma jeszcze dwa lata, aby obalić te prognozy.