Zmarły w maju William Baumol z New York University’s Stern School of Business zwrócił kiedyś uwagę na pewien schemat: podczas gdy rosnące płace są zazwyczaj przypisywane częściowo rosnącej produktywności pracy, może istnieć presja na wzrost płac w zawodach, które nie doświadczyły wzrostu produktywności.
Przykładem, który rozsławił Baumol i zmarły William G. Bowen, jest kwartet smyczkowy. Liczba muzyków i ilość czasu potrzebna do zagrania kwartetu smyczkowego Beethovena dla publiczności nie zmieniła się od stuleci, a jednak dzisiejsi muzycy zarabiają więcej niż w epoce Beethovena. Argumentowali, że ponieważ kwartet potrzebuje swoich czterech muzyków tak bardzo, jak firma produkująca półprzewodniki potrzebuje pracowników montażowych, grupa musi podnieść płace, aby zatrzymać talenty – powstrzymać wiolonczelistę przed porzuceniem kariery muzycznej i pójściem do lepiej płatnej pracy.
Efekt znany obecnie jako choroba kosztów Baumola jest wykorzystywany do wyjaśnienia, dlaczego ceny usług oferowanych przez zależne od ludzi zawody o niskim wzroście produktywności – takie jak (prawdopodobnie) edukacja, opieka zdrowotna i sztuka – idą w górę, mimo że ilość dóbr i usług generowanych przez każdego pracownika w tych branżach niekoniecznie jest taka sama.
Po śmierci Baumola organizacja Chicago Booth’s Initiative on Global Markets poprosiła panel amerykańskich ekspertów ekonomicznych o ocenę najsłynniejszej teorii Baumola: 59 procent ankietowanych ekspertów zgadza się, że „rosnąca wydajność produkcji prowadzi do wzrostu kosztów usług pracochłonnych – takich jak edukacja i opieka zdrowotna”. Kiedy odpowiedzi są ważone w zależności od tego, jak bardzo respondenci są pewni swoich odpowiedzi, 88 procent zgadza się z tym stwierdzeniem.
Anil K Kashyap z Chicago Booth nazwał chorobę kosztów Baumola „przykładem czegoś, co prawdopodobnie nie jest oczywiste dla nieekonomistów, ale zostało wykazane jako prawdziwe.”
Niektórzy paneliści dyskutowali jednak nad niuansami. Kenneth Judd ze Stanforda powiedział: „To jest poważny problem w edukacji. Jeśli jesteś dobry z matematyki, dlaczego miałbyś chcieć być nauczycielem w szkole średniej?”. Ale jego koleżanka ze Stanfordu Caroline Hoxby powiedziała, że ekonomiści znacznie przeceniają znaczenie teorii w wyjaśnianiu niebotycznie rosnących kosztów edukacji. A Oliver Hart z Harvardu zaproponował środek, argumentując, że telefony komórkowe i technologia zmieniają zakres wynagrodzeń dla supergwiazdorskich nauczycieli.
Podczas gdy panel jest skłonny postrzegać chorobę kosztów Baumola jako fundamentalną dla nowoczesnych warunków ekonomicznych, toczy się debata na temat tego, które branże są dotknięte i jak są dotknięte. Nikt nie twierdzi, że kwartety smyczkowe mają potencjał, by stać się bardziej produktywne, ale niektórzy ekonomiści twierdzą, że opieka zdrowotna i edukacja mają więcej potencjalnych korzyści z wydajności, niż się powszechnie uznaje.
Larry Samuelson, Yale
„Widzi się wyraźne dowody w wielu pracochłonnych usługach – edukacji, opiece zdrowotnej, zawodowych orkiestrach i tak dalej.”
Odpowiedź: Zdecydowanie się zgadzam
Pete Klenow, Stanford
„Trendy produktywności i cen są odwrotnie proporcjonalne w różnych branżach. To rzuca się w oczy, gdy patrzy się na dane.”
Odpowiedź: Strongly Agree
David Cutler, Harvard
„To prawda dla sektorów bez zmian technologicznych. Opieka zdrowotna ma wiele zmian technologicznych.”
Odpowiedź: Niepewna
William Nordhaus, Yale
„Może być w obie strony, w zależności od popytu na pracę. Niestety błędne przekonanie.”
Odpowiedź: Nie zgadzam się