Wyborcza frekwencja różni się znacznie między narodami. W Ameryce Północnej, Azji i Ameryce Łacińskiej jest ona niższa niż w większości krajów Europy i Oceanii. Na podstawie wszystkich wyborów parlamentarnych w latach 1945-1997, w Europie Zachodniej frekwencja wynosi średnio 77%, a w Ameryce Południowej i Środkowej około 54%. Różnice między narodami są zwykle większe niż różnice między klasami, grupami etnicznymi czy regionami w obrębie narodów. Co ciekawe, niektóre z czynników powodujących wewnętrzne różnice nie wydają się mieć zastosowania na poziomie globalnym. Na przykład, narody o lepiej wykształconych społeczeństwach nie mają wyższej frekwencji wyborczej. Istnieją dwie główne, powszechnie wymieniane przyczyny tych międzynarodowych różnic: kultura i instytucje. Jednak istnieje wiele debat na temat względnego wpływu różnych czynników.
Indonezja, która przed 1998 r. zawsze miała wysoki odsetek wyborców (ponad 87%), ale następnie zanurzyła się w dół do niskiego poziomu 70% w 2014 r., widziała rekordową frekwencję w indonezyjskich wyborach powszechnych w 2019 r., w których ponad 158 milionów ludzi oddało swoje głosy tego samego dnia, i została nazwana „najbardziej złożonymi jednodniowymi wyborami na świecie”.
Czynniki kulturoweEdit
Zamożność i umiejętność czytania i pisania mają pewien wpływ na frekwencję, ale nie są wiarygodnymi miarami. Kraje takie jak Angola czy Etiopia od dawna mają wysoką frekwencję, ale podobnie jest w bogatych państwach Europy. Wskaźnik Rozwoju Społecznego ONZ pokazuje pewną korelację pomiędzy wyższym standardem życia a wyższą frekwencją wyborczą. Ważnym czynnikiem jest również wiek demokracji. Wybory wymagają znacznego zaangażowania ludności i potrzeba czasu, aby wykształcić kulturowy nawyk głosowania oraz związane z nim zrozumienie i zaufanie do procesu wyborczego. Czynnik ten może tłumaczyć niższą frekwencję w nowszych demokracjach Europy Wschodniej i Ameryki Łacińskiej. Wiele bodźców do głosowania pochodzi z poczucia obowiązku obywatelskiego, które wymaga czasu i pewnych warunków społecznych, których rozwój może trwać dziesięciolecia:
- zaufanie do rządu;
- stopień partyjności wśród ludności;
- zainteresowanie polityką oraz
- wiara w skuteczność głosowania.
Demografia również ma wpływ. Starsi ludzie głosują częściej niż młodzi, więc społeczeństwa, w których średnia wieku jest nieco wyższa, takie jak Europa, mają wyższą frekwencję niż nieco młodsze kraje, takie jak Stany Zjednoczone. Populacje, które są bardziej mobilne i te, które mają niższe wskaźniki małżeństw, mają tendencję do niższej frekwencji. W krajach, które są bardzo wielokulturowe i wielojęzyczne, narodowym kampaniom wyborczym może być trudno zaangażować wszystkie sektory populacji.
Natura wyborów również różni się pomiędzy narodami. W Stanach Zjednoczonych negatywne kampanie i ataki na charaktery są bardziej powszechne niż gdzie indziej, co potencjalnie obniża frekwencję. Nacisk kładziony na działania mające na celu dotarcie do wyborców i marketing masowy może mieć istotny wpływ na frekwencję. Partykularyzm jest ważnym czynnikiem wpływającym na frekwencję wyborczą – osoby o wysokim stopniu partykularyzmu są bardziej skłonne do głosowania. Frekwencja jest wyższa w narodach, w których lojalność polityczna jest ściśle związana z lojalnością klasową, etniczną, językową lub religijną. Kraje, w których rozwinęły się systemy wielopartyjne, również mają wyższą frekwencję. Kraje, w których istnieje partia ukierunkowana na klasę robotniczą, mają tendencję do uzyskiwania wyższej frekwencji wśród tej klasy niż w krajach, w których wyborcy mają do wyboru jedynie partie typu „big tent”, które starają się apelować do wszystkich wyborców. Czterofalowe badanie panelowe przeprowadzone podczas szwedzkiej kampanii wyborczej w 2010 roku wykazało (1) wyraźne różnice w korzystaniu z mediów pomiędzy grupami wiekowymi oraz (2) że zarówno korzystanie z politycznych mediów społecznościowych, jak i zainteresowanie wiadomościami politycznymi w mediach tradycyjnych zwiększa zaangażowanie polityczne w czasie. Należy zauważyć, że media społecznościowe nie zawsze są wykorzystywane efektywnie i czasami mogą mieć negatywny wpływ na wyniki wyborów. Barack Obama wykorzystał Facebooka na swoją korzyść podczas swojego pierwszego startu w wyborach prezydenckich i naprawdę zapoczątkował wykorzystanie mediów społecznościowych w kampaniach politycznych. Ostatnio widzieliśmy wykorzystanie mediów społecznościowych i być może negatywny wpływ mediów społecznościowych na kampanie w ostatnich wyborach w 2020 roku.
Czynniki instytucjonalneEdit
Czynniki instytucjonalne mają znaczący wpływ na frekwencję wyborczą. Przepisy i prawa są zazwyczaj łatwiejsze do zmiany niż postawy, dlatego też wiele prac dotyczących poprawy frekwencji wyborczej koncentruje się właśnie na tych czynnikach. Wprowadzenie obowiązku głosowania ma bezpośredni i dramatyczny wpływ na frekwencję. Uważa się, że samo ułatwienie kandydatom kandydowania poprzez uproszczenie zasad nominacji zwiększa liczbę głosujących. I odwrotnie, dodanie barier, takich jak oddzielny proces rejestracji, może obniżyć frekwencję. Znaczenie wyborów, wpływ, jaki głos będzie miał na politykę, oraz jego proporcjonalność, jak bardzo wynik odzwierciedla wolę ludu, to dwa czynniki strukturalne, które również mogą mieć istotny wpływ na frekwencję.
Rejestracja wyborcówEdit
Metody przeprowadzania rejestracji wyborczej mogą również wpłynąć na frekwencję. Na przykład, dopóki w Wielkiej Brytanii nie wprowadzono „rolling registration”, nie było możliwości aktualizacji spisu wyborców w trakcie jego obowiązywania, ani nawet poprawiania prawdziwych błędów po określonej dacie granicznej. Rejestr był sporządzany w październiku, wchodził w życie w lutym następnego roku i pozostawał ważny do stycznia następnego roku. W okresie obowiązywania spisu wyborców ulegał on stopniowej dezaktualizacji, ponieważ wyborcy przeprowadzali się lub umierali (osoby uczące się lub pracujące poza miejscem zamieszkania również często miały trudności z oddaniem głosu). Oznaczało to, że wybory odbywające się w późniejszych okresach roku miały zazwyczaj niższą frekwencję niż te odbywające się na początku roku. Wprowadzenie rejestracji kroczącej, w której rejestr jest aktualizowany co miesiąc, zmniejszyło, ale nie wyeliminowało całkowicie tego problemu, ponieważ proces zmiany rejestru nie jest automatyczny, a niektóre osoby nie trafiają na listę wyborców aż do corocznego październikowego procesu kompilacji.
Innym krajem o wysoce efektywnym procesie rejestracji jest Francja. Po ukończeniu osiemnastego roku życia wszyscy młodzi ludzie są automatycznie rejestrowani. Jedynie nowi mieszkańcy i obywatele, którzy się przeprowadzili, są odpowiedzialni za ponoszenie kosztów i niedogodności związanych z aktualizacją rejestracji. Podobnie w krajach skandynawskich, wszyscy obywatele i mieszkańcy są ujęci w oficjalnym rejestrze ludności, który jest jednocześnie listą podatkową, rejestrem wyborców i przynależnością do powszechnego systemu opieki zdrowotnej. Mieszkańcy są zobowiązani ustawowo do zgłaszania w rejestrze każdej zmiany adresu w krótkim czasie po przeprowadzce. Taki system funkcjonuje również w Niemczech (ale bez członkostwa w systemie opieki zdrowotnej).
Eliminacja rejestracji jako odrębnego kroku biurokratycznego może skutkować wyższą frekwencją wyborczą. Znajduje to odzwierciedlenie w statystykach Biura Spisu Powszechnego Stanów Zjednoczonych z lat 1982-1983. Stany, które posiadają rejestrację tego samego dnia lub nie posiadają wymogów rejestracyjnych, mają wyższą frekwencję wyborczą niż średnia krajowa. W czasie sporządzania tego raportu, cztery stany, które zezwalały na rejestrację w dniu wyborów to Minnesota, Wisconsin, Maine i Oregon. Od tego czasu, Idaho i Maine zmieniły się i zezwoliły na rejestrację w tym samym dniu. Północna Dakota jest jedynym stanem, który nie wymaga żadnej rejestracji.
W 2018 r. badanie w The Journal of Politics wykazało, że Sekcja 5 ustawy o prawach wyborczych z 1965 r. „zwiększyła rejestrację czarnych wyborców o 14-19 punktów procentowych, rejestrację białych o 10-13 punktów procentowych, a ogólną frekwencję wyborczą o 10-19 punktów procentowych. Dodatkowe wyniki dotyczące udziału Demokratów w głosowaniu sugerują, że część z tego ogólnego wzrostu frekwencji mogła pochodzić od reakcyjnych białych.”
Bezpłatne głosowanieEdit
Jednym z najsilniejszych czynników wpływających na frekwencję wyborczą jest to, czy głosowanie jest obowiązkowe. W Australii rejestracja wyborców i obecność w kabinie wyborczej są obowiązkowe od lat 20. ubiegłego wieku, a w ostatnich wyborach federalnych w 2016 roku frekwencja wyniosła 91% w Izbie Reprezentantów i 91,9% w Senacie. Kilka innych krajów posiada podobne przepisy, zazwyczaj o nieco niższym poziomie egzekwowania. Jeśli boliwijski wyborca nie weźmie udziału w wyborach, może zostać pozbawiony wypłaty pensji z banku przez trzy miesiące.
W Meksyku i Brazylii istniejące sankcje za nieuczestniczenie w głosowaniu są minimalne lub rzadko egzekwowane. W Wenezueli i Holandii zniesiono obowiązek głosowania, co spowodowało znaczny spadek frekwencji.
W Grecji głosowanie jest obowiązkowe, ale nie ma praktycznie żadnych sankcji dla tych, którzy nie głosują.
W Luksemburgu głosowanie również jest obowiązkowe, ale nie jest silnie egzekwowane. W Luksemburgu tylko wyborcy poniżej 75 roku życia i ci, którzy nie są niepełnosprawni fizycznie lub przewlekle chorzy, mają prawny obowiązek głosowania.
W Belgii wymagana jest obecność, a nieobecność jest karana przez prawo.
Sankcje za niegłosowanie były przewidziane czasami nawet przy braku formalnego wymogu głosowania. We Włoszech Konstytucja określa głosowanie jako obowiązek (art. 48), choć udział w wyborach nie jest obowiązkowy. Od 1946 do 1992 roku włoskie prawo wyborcze przewidywało więc lekkie sankcje dla osób niegłosujących (listy osób niegłosujących były wywieszane w lokalach wyborczych). Frekwencja nie spadła znacząco od 1992 roku we Włoszech, co wskazuje na inne czynniki niż obowiązkowe głosowanie jako wyjaśnienie wysokiej frekwencji wyborczej.
W Singapurze, gdzie głosowanie jest obowiązkowe, frekwencja w wyborach powszechnych w 2020 roku wyniosła 95,81%, najwięcej od 1997 roku, kiedy to wyniosła 95,91%. Był to wzrost z rekordowo niskiego poziomu 93,06% w wyborach powszechnych w 2011 r.
SalienceEdit
Mark N. Franklin argumentuje, że salience, czyli postrzegany efekt, jaki indywidualny głos będzie miał na sposób zarządzania krajem, ma znaczący wpływ na frekwencję. Przedstawia on Szwajcarię jako przykład narodu o niskim salience. Administracja tego kraju jest wysoce zdecentralizowana, tak że rząd federalny ma ograniczone uprawnienia. Rząd niezmiennie składa się z koalicji partii, a władza, jaką sprawuje dana partia, jest o wiele bardziej związana z jej pozycją w koalicji niż z liczbą otrzymanych przez nią głosów. Ważne decyzje stawiane są przed ludnością w referendum. Pojedyncze głosy oddane na ustawodawcę federalnego prawdopodobnie nie będą miały znaczącego wpływu na naród, co prawdopodobnie wyjaśnia niską średnią frekwencję w tym kraju. Z kolei Malta, z jedną z najwyższych na świecie frekwencji wyborczych, ma jedną władzę ustawodawczą, która posiada niemal monopol na władzę polityczną. Malta ma system dwupartyjny, w którym niewielka zmiana głosów może całkowicie zmienić władzę wykonawczą. Z drugiej strony, kraje z systemem dwupartyjnym mogą doświadczać niskiej frekwencji, jeśli duża liczba potencjalnych wyborców nie dostrzega realnej różnicy między głównymi partiami. Postrzeganie uczciwości przez wyborców ma również istotny wpływ na siłę oddziaływania. Jeśli wyborcy czują, że wynik wyborów jest bardziej prawdopodobny ze względu na oszustwa i korupcję niż na wolę ludu, mniej osób będzie głosować.
ProporcjonalnośćEdit
Innym czynnikiem instytucjonalnym, który może mieć istotny wpływ jest proporcjonalność, tj. to, jak blisko władza ustawodawcza odzwierciedla poglądy ludności. W systemie czystej reprezentacji proporcjonalnej skład legislatury jest w pełni proporcjonalny do głosów społeczeństwa, a wyborca może być pewien, że będzie reprezentowany w parlamencie, nawet jeśli tylko w ławach opozycji. (Jednak wiele narodów, które stosują jakąś formę reprezentacji proporcjonalnej w wyborach, odchodzi od czystej proporcjonalności, zastrzegając, że mniejsze partie, które nie uzyskają poparcia pewnego progowego odsetka oddanych głosów, zostaną wykluczone z parlamentu). Dla kontrastu, system głosowania oparty na okręgach jednomandatowych (takich jak system pluralistyczny stosowany w Ameryce Północnej, Wielkiej Brytanii i Indiach) będzie miał tendencję do tworzenia wielu niekonkurencyjnych okręgów wyborczych, w których wynik jest postrzegany przez wyborców jako z góry przesądzony.
Systemy proporcjonalne mają tendencję do tworzenia wielopartyjnych rządów koalicyjnych. Może to zmniejszyć znaczenie, jeśli wyborcy postrzegają, że mają niewielki wpływ na to, które partie wchodzą w skład koalicji. Na przykład, po wyborach w Niemczech w 2005 roku, utworzenie egzekutywy było nie tylko wyrazem woli wyborców partii większościowej, ale także wynikiem politycznego dealingu. Choć nie ma gwarancji, to jednak jest ona mniejsza, gdyż partie zwykle deklarują, z kim będą sprzyjały koalicji po wyborach.
Politologowie są podzieleni co do tego, czy reprezentacja proporcjonalna zwiększa frekwencję wyborczą, choć w krajach z reprezentacją proporcjonalną frekwencja wyborcza jest wyższa. Istnieją inne systemy, które starają się zachować zarówno znaczenie, jak i proporcjonalność, na przykład system mieszanej reprezentacji proporcjonalnej w Nowej Zelandii (funkcjonujący od 1996 roku), Niemczech i kilku innych krajach. Są to jednak zazwyczaj złożone systemy wyborcze, a w niektórych przypadkach złożoność wydaje się tłumić frekwencję wyborczą. Wydaje się, że system dualny w Niemczech nie miał negatywnego wpływu na frekwencję wyborczą.
Łatwość głosowaniaEdit
Łatwość głosowania jest czynnikiem wpływającym na frekwencję wyborczą. W Stanach Zjednoczonych i większości krajów Ameryki Łacińskiej, wyborcy muszą przejść przez oddzielne procedury rejestracji wyborców zanim zostaną dopuszczeni do głosowania. Ten dwuetapowy proces dość wyraźnie obniża frekwencję. Stany Zjednoczone, w których nie ma wymogów rejestracji lub są one łatwiejsze, mają wyższą frekwencję. Inne metody poprawy frekwencji wyborczej obejmują ułatwienie głosowania poprzez zwiększenie liczby lokali wyborczych „absentee” oraz poprawę dostępu do lokali wyborczych, np. zwiększenie liczby możliwych lokalizacji do głosowania, obniżenie średniego czasu oczekiwania w kolejce lub wymaganie od firm, by dały pracownikom wolne w dniu głosowania. W niektórych regionach, na ogół tam, gdzie niektóre lokale wyborcze są stosunkowo trudno dostępne, jak np. w Indiach, wybory często trwają kilka dni. Niektóre kraje rozważają głosowanie przez Internet jako możliwe rozwiązanie. W innych krajach, jak np. we Francji, głosowanie odbywa się w weekend, kiedy większość wyborców nie pracuje. W związku z tym, potrzeba czasu wolnego od pracy jako czynnik wpływający na frekwencję wyborczą jest znacznie ograniczona.
Wiele krajów rozważało głosowanie przez Internet jako możliwe rozwiązanie problemu niskiej frekwencji wyborczej. Niektóre kraje, takie jak Francja i Szwajcaria, używają głosowania przez Internet. Jednak w Stanach Zjednoczonych głosowanie przez Internet jest stosowane tylko w nielicznych stanach. Wynika to głównie z obaw o bezpieczeństwo. Na przykład Departament Obrony USA przyjrzał się, jak uczynić głosowanie przez Internet bezpiecznym, ale anulował ten wysiłek. Pomysł polegałby na tym, że frekwencja wyborcza wzrosłaby, ponieważ ludzie mogliby oddać swój głos z zacisza własnego domu, chociaż kilka eksperymentów z głosowaniem przez Internet przyniosło mieszane rezultaty.
Badania z 2017 roku wykazały, że godziny otwarcia i zamknięcia placówek wyborczych określają demografię wiekową frekwencji: frekwencja wśród młodszych wyborców jest tym wyższa, im dłużej otwarte są placówki wyborcze, a frekwencja wśród starszych wyborców spada, im później otwarte są placówki wyborcze. Badanie z 2021 roku, które wykorzystało eksperyment w Filadelfii wykazało, że pocztówki urzędników wyborczych zachęcające rejestrujących się do głosowania drogą pocztową zwiększyły frekwencję w prawyborach w 2020 roku o 0,4 punktu procentowego.
Zmęczenie wyborcówEdit
Zmęczenie wyborców może obniżyć frekwencję. Jeśli wiele wyborów odbywa się w bliskim odstępie czasu, frekwencja wyborcza spada, ponieważ społeczeństwo męczy się uczestnictwem. W Szwajcarii o niskiej frekwencji wyborczej, przeciętny wyborca jest zapraszany do pójścia do urn średnio siedem razy w roku; Stany Zjednoczone mają częste wybory, średnio dwa głosowania rocznie, jeśli uwzględni się wszystkie szczeble rządowe, jak również prawybory. Przeprowadzanie wielu wyborów w tym samym czasie może zwiększyć frekwencję; jednak przedstawianie wyborcom masywnych wielostronicowych kart do głosowania, jak ma to miejsce w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych, może zmniejszyć frekwencję.
Zobowiązania wyborczeEdit
Badanie z 2018 r. wykazało, że „młodzi ludzie, którzy zobowiązują się do głosowania, z większym prawdopodobieństwem pojawią się w wyborach niż ci, z którymi skontaktowano się za pomocą standardowych materiałów Get-Out-the-Vote. Ogólnie rzecz biorąc, zobowiązanie się do głosowania zwiększyło frekwencję wyborczą o 3,7 punktu wśród wszystkich badanych i 5,6 punktu dla osób, które nigdy wcześniej nie głosowały.”
Różne metody pomiaru frekwencji wyborczej mogą przyczynić się do zgłoszonych różnic między narodami. Istnieją trudności w pomiarze zarówno licznika, liczby wyborców, którzy oddali głos, jak i mianownika, liczby wyborców uprawnionych do głosowania.
W przypadku licznika, często zakłada się, że liczba wyborców, którzy poszli do urn powinna być równa liczbie oddanych kart do głosowania, co z kolei powinno być równe liczbie policzonych głosów, ale tak nie jest. Nie wszyscy wyborcy, którzy przybyli do urn wyborczych koniecznie oddali głos. Niektórzy mogą zostać odrzuceni, ponieważ nie są uprawnieni, niektórzy mogą zostać odrzuceni w niewłaściwy sposób, a niektórzy, którzy podpisują się na spisie wyborców, mogą w rzeczywistości nie oddać głosu. Ponadto, wyborcy, którzy oddali głos, mogą wstrzymać się od głosu, celowo nie głosując na nikogo, lub mogą zepsuć swój głos, przypadkowo lub w akcie protestu.
W Wielkiej Brytanii, Komisja Wyborcza rozróżnia pomiędzy „valid vote turnout”, która wyklucza z głosowania zepsute karty, a „ballot box turnout”, która tego nie robi.
W Stanach Zjednoczonych, powszechne jest raportowanie frekwencji jako sumy głosów oddanych na najważniejsze wyścigi na karcie do głosowania, ponieważ nie wszystkie jurysdykcje raportują rzeczywistą liczbę osób, które poszły do urn, ani liczbę głosów niedostatecznych lub zawyżonych. Nadmierna liczba głosów wynosząca około 0.3 procent jest typowa dla dobrze przeprowadzonych wyborów, ale w hrabstwie Gadsden na Florydzie, wskaźnik nadmiernej liczby głosów wyniósł 11 procent w listopadzie 2000 roku.
Dla mianownika, często zakłada się, że liczba uprawnionych wyborców była dobrze określona, ale ponownie, nie jest to prawdą. W Stanach Zjednoczonych, na przykład, nie istnieje dokładny rejestr osób uprawnionych do głosowania, ponieważ tylko około 70-75% ludzi decyduje się na samodzielną rejestrację. Dlatego frekwencja musi być obliczana na podstawie szacunków populacji. Niektórzy politolodzy argumentują, że te miary nie uwzględniają odpowiednio dużej liczby stałych mieszkańców, nielegalnych imigrantów, pozbawionych praw wyborczych przestępców i osób uznanych za „niekompetentne umysłowo” w Stanach Zjednoczonych, i że amerykańska frekwencja wyborcza jest wyższa niż się zazwyczaj podaje. Nawet w krajach z mniejszymi ograniczeniami prawa wyborczego, frekwencja wyborcza w VAP może być zniekształcona przez dużą liczbę nieobywateli, często zaniżając frekwencję nawet o 10 punktów procentowych. Profesor Michael P. McDonald skonstruował estymację frekwencji w stosunku do „populacji uprawnionej do głosowania” (VEP), zamiast „populacji w wieku uprawniającym do głosowania” (VAP). W amerykańskich wyborach prezydenckich w 2004 roku frekwencja mogła być wyrażona jako 60,32% VEP, a nie 55,27% VAP.
W Nowej Zelandii rejestracja ma być powszechna. Nie eliminuje to niepewności co do kwalifikującej się populacji, ponieważ system ten okazał się niewiarygodny, z dużą liczbą kwalifikujących się, ale niezarejestrowanych obywateli tworzących zawyżone dane dotyczące frekwencji.
Drugi problem z pomiarami frekwencji leży w sposobie jej obliczania. Można policzyć liczbę głosujących, można też policzyć liczbę kart do głosowania, a w przypadku wyścigu typu vote-for-one, można zsumować liczbę głosów oddanych na każdego kandydata. Niekoniecznie są one identyczne, ponieważ nie wszyscy wyborcy, którzy wpisują się do urn wyborczych, koniecznie oddają głosy, chociaż powinni, oraz ponieważ wyborcy mogą oddawać głosy na kartach, które uległy zniszczeniu.