Keri Hilson wdarła się na scenę muzyczną dzięki singlom „Energy” i „Turnin’ Me On” z 2008 roku. Platynowo sprzedająca się artystka miała aspiracje, aby stać się nazwą domową w świecie R&B. Niestety, kilka incydentów doprowadziło do tego, że jej kariera muzyczna spłynęła do toalety.
Pogarda Keri Hilson dla Beyonce zaczęła się już w 2008 roku. Hilson miała pojawić się na płycie Ushera „Love In This Club Part II”, ale została zastąpiona przez artystkę, która wypełniła arenę.
To doprowadziło do tego, że Hilson obrażała Beyonce w jej remiksie „Turnin’ Me On” i odmówiła pozowania z magazynem z Jay-Z i Beyonce na okładce. Kiedy ogłosiła swój comeback single „Again” w 2016 roku, BeyHive dała jej znać, że nie jest już mile widziana.
Mniej więcej w czasie waśni z Beyonce, Hilson rozpoczęła kolejną z Ciarą. Na Power 105.1, ona w zasadzie grilowała Ciarę za zwracanie uwagi na jej kurczącą się sprzedaż albumów. Piosenkarka „Goodies” obraziła się na jej komentarz i wyzywała Hilson na Twitterze.
Wielu wskazuje na jej związek z długoletnim producentem Polow da Don jako jej upadek. Plotki głoszą, że to właśnie on kazał jej zrzucić Beyonce w remiksie. Fakt, że wciąż widuje się ich razem w miejscach publicznych sprawia, że trudno jest komukolwiek jej zaufać.
Podczas gdy pracuje nad swoim wielkim powrotem, będzie to mały ryk. Zbyt wiele lat poza domem z dodatkiem lat waśni sprawiło, że nie ma już prawie nic.