Robert Wright nie uważał siebie za kandydata do oświecenia. Zwrócił się ku medytacji mindfulness, częściowo po to, by zwalczyć trwające całe życie ADD – by skupić swoje myśli, dać mu poczucie kontroli. Więc kiedy jego nauczyciel medytacji powiedział mu, że może albo skupić się na oświeceniu, albo napisać książkę o medytacji, był zaskoczony, że oświecenie w ogóle wchodzi w grę.
Napisał książkę, ale nie zrezygnował z wyzwolenia. Wright opowiada o tym epizodzie w książce Why Buddhism is True, która jest po części pamiętnikiem, a po części zgłębieniem medytacji mindfulness. Nominowany do nagrody Pulitzera dziennikarz zdał sobie sprawę, że jeśli ma zamiar rozpocząć regularną praktykę medytacyjną, musi się w nią zanurzyć. Rozpoczął więc swoje szczere poszukiwania od dziesięciodniowego odosobnienia w ciszy, znanego jako Vipassana.
Gdy tylko wspomniano o oświeceniu, Wright cofnął się, by zastanowić się, co to słowo w ogóle oznacza. Termin ten jest nieco niejednoznaczny, biorąc pod uwagę wszystkie konteksty, w jakich jest używany. W swojej książce pisze, że szczególnym sensem, znaczeniem nirwany, jest pozbycie się „bliźniaczych iluzji”, na które cierpi wielu ludzi: iluzji wewnątrz umysłu i tych występujących w świecie.
Iluzje są wynikiem dukkha, palijskiego słowa często tłumaczonego jako „cierpienie”, choć bardziej precyzyjnie oznacza „niezadowolenie”. W tradycji buddyjskiej ludzie cierpią, ponieważ nie widzą świata, lub swojego umysłu, jasno. Kładą zbyt duży nacisk na osobiste pragnienia, a nie na obiektywne myślenie. Za bardzo łapiemy się na tym, czego pragniemy, a nie na tym, co jest. Oświecenie to wolność od takiego myślenia. Jak powiedział mi Wright,
Jako praktyczny sposób, myślę o oświeceniu jako o ciągłym procesie, w którym starasz się być coraz bardziej świadomy rzeczy, które wpływają na twoje zachowanie. Rozumiejąc je, w stopniu, w jakim chcesz, próbujesz się od nich uwolnić.
Świetny przykład tego procesu można usłyszeć w podcaście NY Times, The Daily. Derek Black dorastał w jednej z najbardziej prominentnych rodzin białych nacjonalistów w Ameryce. Wierzył, że biali są genetycznie lepsi. Relacje, które nawiązał na studiach, nauczyły go, że jest inaczej. Dwa lata po pierwszej kolacji szabatowej zrozumiał, że jawne poleganie jego rodziny na eugenice nie ma racji bytu. Co ważniejsze, zrozumiał, że członkowie innych ras i systemów wierzeń nie są gorsi. Wyzwolił się ze swojego ciasnego myślenia.
Wszyscy ludzie uczą się w podobny sposób. Mamy predyspozycje genetyczne, ale nasze środowisko, rodzina i rówieśnicy kształtują nasz światopogląd. Z wiekiem stosujemy ten światopogląd do naszych doświadczeń, cierpiąc, gdy pojawiają się sprzeczne opinie. Budda zdał sobie sprawę, że problemem są myśli. Oświecenie jest procesem porządkowania, lub rozszerzania, naszego światopoglądu – nawet, w pewnym momencie, nie posiadania światopoglądu w ogóle.
To jest wysokie zamówienie dla większości, jednakże. Jak Wright stawia to,
Częścią tego, co może zdarzyć się z medytacją jest zmiana układu twoich narracji. Jeśli chcesz zagłębić się w najgłębsze aspekty filozofii buddyjskiej, próbujesz całkowicie pozbyć się narracji. Ale myślę, że większość z nas mogłaby po prostu porzucić te bardziej niefortunne narracje.
To właśnie zrobił Black i to praktykuje Wright. Ważnym krokiem w tym procesie jest zrozumienie różnicy między sytuacją a dyspozycją. Pewnego ranka widzimy mężczyznę, który krzyczy na baristę. Nasza pierwsza myśl: „To palant”. Być może. A może jego ojciec zmarł wczoraj wieczorem. Ten rzekomy palant jest tak naprawdę ofiarą niefortunnej sytuacji.
Ale nie postrzegamy siebie w ten sposób. Ponieważ jesteśmy świadomi naszej sytuacji, zwykle nie odnosimy „palanta” do naszych własnych doświadczeń, nawet jeśli z łatwością przypisujemy go innym. Wynika to z wiary w esencjalizm: przekonanie, że mamy wewnętrzną esencję, która nas określa. Ta od dawna istniejąca idea odgrywa rolę w naszych strukturach poznawczych przynajmniej od tysięcy lat. Problem w tym, że nie jest to prawda. Nikt z nas nie ma pojedynczej esencji.
Jesteśmy różnymi ludźmi w różnych sytuacjach. Całe życie jest sytuacyjne. Jesteśmy słodcy dla tej osoby, ale ta osoba naprawdę nas denerwuje, bez powodu, który możemy wskazać. Nasze reakcje są zupełnie inne, zależne od sytuacji. Ma to swoje konsekwencje w świecie rzeczywistym.
Niewiarygodne badania pokazują, że więźniowie oczekujący na zwolnienie warunkowe mają 90 procent szans na jego otrzymanie, jeśli pojawią się przed sędzią z samego rana. Jeśli są jedną z ostatnich spraw na porannej sesji, ich szanse spadają do 10 procent. Pierwsza sprawa po południu? Znowu 90 procent. Dlaczego? Bo sędzia się najadł. Nie jest już głodny. Sytuacja ma znaczenie.
Tak samo jest z uczniami. Dzieci i studenci lepiej uczą się później w ciągu dnia. Jednak dla wielu najtrudniejsze zajęcia odbywają się z samego rana. Czy dziecko jest głupie, że nie zdało? Niekoniecznie. Nauka jest w na tym jednym. Jednak nadal, jak szkoła kopie w tym miesiącu, są siedem i osiem klas am, bo „tak to zrobiliśmy.”
Co dostaje się do serca pytania oświecenia. „Jak ja to robiłem” nie równa się „to jest dla mnie najlepsze”. Kiedy mylimy te dwie rzeczy, nie czujemy się usatysfakcjonowani. Zamiast traktować wyzwolenie jako wydarzenie wstrząsające życiem, trzęsące ziemią, jak głosi wiele interpretacji oświecenia Buddy, możemy najlepiej zrozumieć wyzwolenie jako przesunięcie percepcji, inny sposób bycia w świecie. Taki, w którym nie inwestujemy już tak bardzo w to, by rzeczy szły po naszej myśli, ale raczej widzimy, jak rzeczy idą i dostosowujemy się do przepływu.
Nie oznacza to, że nie mamy nic do powiedzenia. Mamy. Według Wrighta, oznacza to codzienną praktykę medytacyjną. Jak mówi, im więcej czasu w nią włożysz, tym lepsze będą rezultaty.
Im więcej inwestujesz, tym bardziej przekłada się to na codzienne życie. Jeśli medytuję regularnie, łatwiej jest mi złapać się na tym, że robię coś, czego lepiej nie robić, czy to wysyłając wściekłego maila, czy mówiąc komuś coś złośliwego. Czujesz, że impuls się wzmaga i jesteś tego bardziej świadomy. Myślę też, że po prostu bardziej doceniasz piękno na świecie.
Niebo może się nie otworzy, ale może będziesz mógł oddychać trochę łatwiej. Może uśmiechniesz się trochę więcej. Oświecenie jest procesem i dyscypliną. Nie ma ostatecznego stanu do osiągnięcia. Jest to raczej stan, do którego zawsze należy dążyć w każdej sytuacji. To z pewnością wysokie zadanie, ale takie, które daje nam kontrolę nad naszymi emocjami w ciągu dnia.
Mamy środki do osiągnięcia tego stanu. Potrzeba tylko trochę pracy, aby zapanować nad chwytliwą naturą naszego umysłu.
Derek jest autorem książki Whole Motion: Training Your Brain and Body For Optimal Health. Mieszka w Los Angeles i pracuje nad nową książką o duchowym konsumpcjonizmie. Pozostań w kontakcie na Facebooku i Twitterze.