Jakie jest najlepsze miasto w Teksasie?

Widok na panoramę centrum miasta w Houston, TX z parku Buffalo Bayou. (Photo by Scott… Halleran/Getty Images)

Przez cały mój ostatni pobyt w Teksasie, mieszkańcy często pytali, które z jego głównych miast lubiłem najbardziej – Austin, Dallas, Houston czy San Antonio. Byli tym zaciekawieni, biorąc pod uwagę, że byłam osobą z zewnątrz, mieszkającą przez miesiąc w każdym z tych czterech miast. Chcieli również wiedzieć, ponieważ jest to gorący temat w Teksasie; te cztery miasta stały się jednymi z najbardziej dynamicznych gospodarczo miejsc w Ameryce i ciągle rywalizują o jedzenie, sporty i kulturalne zaplecze.

Do tego momentu, pytanie było zawsze mniej o to, które miasto ma najlepszą gospodarkę, a bardziej o jakość życia i street cred – gdzie właściwie chciałbym mieszkać? Oto moje zestawienie zalet i wad każdego z nich, chociaż, jako pisarz zajmujący się sprawami miejskimi i głąb od zagospodarowania przestrzennego, mój osąd będzie nieuchronnie krążył wokół polityki zagospodarowania przestrzennego każdego z miast.

San Antonio

Jeżeli chciałbym udzielić bezpiecznej odpowiedzi, prawdopodobnie powiedziałbym, że San Antonio. Podczas gdy mieszkańcy innych miast w Teksasie obrzucają się nawzajem wyzwiskami za bycie pretensjonalnymi, próżnymi, nadmiernie konsumpcyjnymi, lub jakąś kombinacją tych trzech rzeczy (Dallas jest nawet znienawidzone przez sąsiednie Fort Worth), wszyscy wydają się lubić San Antonio.

„Wielu Teksańczyków postrzega San Antonio jako swój drugi dom”, powiedział były właściciel San Antonio Spurs i wychowany w Teksasie miliarder Red McCombs.

Powody, jak powiedział, są historyczne. San Antonio jest najstarszym z czterech miast i domem dla wielu przełomowych wydarzeń w historii Teksasu, włączając w to walkę o niepodległość od Meksyku. Wolniejsze tempo rozwoju gospodarczego pomogło mu zachować ten urok starego świata. Miasto miesza historyczne hiszpańskie, niemieckie, meksykańskie i południowo-zachodnie motywy architektoniczne wśród uroczych przestrzeni publicznych, takich jak River Walk. Ma również mniejszy ruch uliczny, mniej drapaczy chmur, większą orientację na rodzinę, bardziej stabilną populację i mniejszy blichtr i przepych niż inne miasta Teksasu.

Nie oznacza to, że Meksykańsko-Amerykańska Stolica jest zaściankiem. Pod wieloma względami – wzrost zatrudnienia, wzrost płac, wzrost populacji i ogólne wyniki ekonomiczne – dogania, a w niektórych przypadkach przewyższa inne miasta. Jest to widoczne w tkance budowlanej, z mieszanką nowych kondominiów w centrum miasta i dużych planowanych społeczności; oraz w demografii, która jest coraz bardziej bogata i międzynarodowa, dzięki napływowi Meksykanów z klasy zawodowej, uciekających przed przemocą w swojej ojczyźnie.

San Antonio można więc opisać jako miasto, które z powodzeniem łączy dwa światy. Zachowuje małomiasteczkowy charakter, co zostało potwierdzone przez czytelników Travel + Leisure, którzy nazwali je „America’s Friendliest City”, a mimo to oferuje perspektywy wielkiego miasta.

Austin

Największą siłą Austin jest to, że jest centrum życia nocnego. Nie popełnij błędu: inne miasta Teksasu nie staną się „nowym Austin”. Atmosfera panująca w stolicy stanu w centrum i w okolicznych dzielnicach w sobotnią noc nie ma sobie równych nigdzie w Teksasie, a może i w Ameryce, no może z wyjątkiem Nowego Orleanu.

Ale jak przekonałem się w Wielkim Łatwym, zorganizowanie dobrej weekendowej imprezy nie równa się jasnemu przywództwu w poniedziałek rano. Polityczne DNA Austin w mniejszym stopniu odzwierciedla prowzrostową mentalność reszty Teksasu, niż powolny rozwój nadmorskich miast. Jak zauważył w jednym z wywiadów lokalny konserwatywny aktywista Jim Skaggs, establishment Austin odzwierciedla „opowieść o dwóch miastach” – jedna strona jest za przyciągnięciem miejsc pracy i firm zewnętrznych; postępowe skrzydło, w międzyczasie, lubi te koncepcje w teorii, ale nie chce się do nich dostosować, zwiększając zabudowę.

Ta postawa ukształtowała miasto, ponieważ szybko rosnąca populacja musi konkurować o ograniczone zasoby. Zasoby mieszkaniowe zostały ograniczone przez przepisy, które, dzięki NIMBY, są silniejsze niż w pozostałych trzech miastach. Powoduje to wzrost cen, co oznacza, że bogatsze grupy demograficzne wprowadzają się do miasta, podczas gdy biedniejsze zostają z niego wypierane. Według analityka miejskiego z Houston, Tory’ego Gattisa, jest to jeden z powodów, dla których Austin jest najbardziej białym miastem w Teksasie, które stało się „wspaniałą monokulturą, jeśli jesteś białym wykształconym w college’u 20- lub 30-kilkuletnim hipsterem.”

Austin okazało się również mniej chętne niż inne do zwiększenia przepustowości autostrad, powodując najgorszy ruch uliczny w Teksasie, według Forbesa.

Oczywiście, ta mentalność powolnego wzrostu ma swoje zalety. Obszar Austin ma więcej rezerw konserwatorskich, co oznacza, że można jechać kilka mil na wschód lub zachód i szybko wjechać do pięknego wiejskiego Teksasu. Austin nie jest zdominowane przez autostrady i rozrost, jak Houston i Dallas, i wielu mieszkańców sugeruje, że to nadaje mu lepszy „charakter”

Ale nie utożsamiam automatycznie rozrostu ze złym urbanizmem. Podczas gdy taki rozwój może nie być atrakcyjny, jest on kluczowy – wraz z gęstą zabudową – w zwiększaniu populacji obszarów metropolitalnych. A te większe populacje – pełne mieszkańców przedmieść, którzy często pracują i robią zakupy w mieście – tworzą masę krytyczną potrzebną dla intensywnych aglomeracji miejskich.

Oprócz kilku dzielnic, Austin brakuje tej masy krytycznej – a winne są temu ograniczenia wzrostu. Spośród czterech wielkich metropolii Teksasu Austin ma najmniejszą populację w centrum i na obszarze metropolitalnym, a także najgorszy wskaźnik Walk Score. Gęstość zaludnienia na milę kwadratową jest znacznie niższa niż w Dallas i Houston. To niedostateczne zaludnienie jest widoczne na poziomie ulicy, ponieważ Austin czuje się mniej jak duże miasto niż jak osławione miasteczko akademickie.

Dallas

Dallas, z drugiej strony, jest anty-Austin. Zamiast dążyć do ochrony środowiska, metropolia Dallas-Fort Worth rozrasta się w nieskończoność, stając się największym w Teksasie i czwartym co do wielkości w Ameryce obszarem metropolitalnym. Rozwój ten ma charakter utylitarny – metropolia ma jeden z największych w Ameryce śladów autostrad, najszybsze tempo budowy mieszkań, a nawet najdłuższy system lekkiej kolei. Ta gotowość do budowania i budowania dużych obiektów przyniosła korzyści ekonomiczne, jako że Big D znajduje się w ścisłej czołówce pod względem relokacji firm i tworzenia miejsc pracy.

Ale nie uczyniła z niego szczególnie atrakcyjnego miasta. Choć jest tu kilka urokliwych obszarów, takich jak Lower Greenville i Bishop Arts District, są one oddzielone od siebie krajobrazem pasaży handlowych, korporacyjnych parków biurowych, żurawi budowlanych, wiaduktów, przejść podziemnych, billboardów i innej wyciągniętej i szarej infrastruktury. W Dallas odcisk ten powiększa się z dnia na dzień, gdy populacja rośnie, a nowe dzielnice w stylu centrów miast wyrastają znikąd.

Czy to sprawia, że Dallas jest złym miejscem do życia? Nie byłby to mój pierwszy wybór, ale ta szybko rozwijająca się, pełna wad i błędów strategia daje pewną jakość, której nie znajdziemy w Austin czy San Antonio: Dallas czuje się jak globalne megamiasto i może się nim stać w ciągu najbliższych dziesięcioleci. Jest bardziej zróżnicowane, z bardziej wyrównanym udziałem białych, czarnych, Latynosów i Azjatów oraz znacznie większym udziałem procentowym imigrantów. Jest bardziej rozległy, ponieważ w metrze znajduje się 14 miast z ponad 100 tys. mieszkańców, z których wszystkie mają centralne dzielnice biznesowe. I jest bogatsze w ujęciu netto, z większym PKB, większą liczbą korporacji, większą liczbą milionerów i większą konsumpcją dóbr luksusowych. Pod tym względem Dallas czuje się mniej jak Teksas, niż jak Los Angeles czy Miami, ale przede wszystkim bez palm i plaż.

Houston

Houston to moje ulubione miasto w Teksasie, ponieważ łączy w sobie najlepsze aspekty pozostałych trzech. Obszar metropolitalny jest podobny wielkością do Dallas i ma ten sam szybki wzrost, różnorodność etniczną i globalne odczucia. W rzeczywistości Dallas i Houston siedzą razem jako największe amerykańskie boomtowns, każde z nich odnotowało w zeszłym roku wzrost o ponad 144,000 w całym obszarze metropolitalnym (trzecie miejsce MSA, Atlanta, odnotowało wzrost o zaledwie 95,000). Ale, podobnie jak San Antonio i Austin, Houston pozostało bardziej gustowne niż Dallas, z licznymi wewnętrznymi dzielnicami, które są miejskie, możliwe do przejścia i oddzielone od wnętrza miasta.

Nie tylko Houston jest najlepszym miastem Teksasu; jest wśród kilku wschodzących miast w USA – w tym Los Angeles, San Diego, Miami, Denver, Atlanta i Seattle – które staną się gęstymi miastami jutra, dołączając do nadmorskich miast dziedzictwa. Jednak to, co odróżnia Houston od innych miast, to brak przeszkód prawnych, które mogłyby powstrzymać ten zasadniczo rynkowy proces. Miasto nie posiada kodeksu zagospodarowania przestrzennego, co oznacza, że różne gęstości, sposoby użytkowania i style architektoniczne mogą być stosowane w dowolnym miejscu w mieście.

Mądrość ludowa głosi, że to zmieniło Houston w rozrastający się bałagan, taki jak Dallas. Ale densyfikacja już się dzieje w Clutch City. W tym roku będzie ono liderem w kraju w budownictwie wielorodzinnym, z 25 935 jednostkami wchodzącymi na rynek (Dallas jest na drugim miejscu z 23 159). Wiele z nich powstaje w szybkim tempie w budynkach średniej wielkości w dzielnicach wewnętrznych, takich jak Midtown, Montrose i Rice Military. Houston ma najwyższy wskaźnik Walk Score wśród dużych miast Teksasu. Dallas, w międzyczasie, może czuć się bardziej podzielone z powodu niskiej gęstości zabudowy w jego centralnych obszarach.

*

Oczywiście, mój wybór, jak każdego, jest zachmurzony przez uprzedzenia; wolę gęstość od bezładu, duże od małego, nowe od starego i różnorodność od monokultury. Nie chciałbym jednak oczerniać żadnego z czterech teksańskich miast, ponieważ wszystkie one na swój sposób odnoszą sukcesy gospodarcze. Wystarczy wejść do któregokolwiek z nich, gdzie roi się od millenialsów, studentów, imigrantów, uchodźców i przedsiębiorców, a ma się wrażenie, że jest się świadkiem przyszłości Ameryki. Ale porównując je, widać wyraźnie, że podobnie jak w innych miastach, decyzje podjęte w sprawie podziału na strefy, transportu, zagospodarowania terenu i wzrostu przyniosły różne losy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.