Uaktualnienie 1/12/20:Redaktor naczelny Chicago Tribune Colin McMahon kontroluje strony informacyjne gazety i był osobą odpowiedzialną za przeniesienie kolumny Johna Kassa ze strony 2 do sekcji op-ed w środku gazety zeszłego lata. Jednak od czasu publikacji tego artykułu dowiedziałem się, że Kass jest teraz w radzie redakcyjnej gazety, a zatem obecnie raportuje do wydawcy Tribune Par Ridder, a nie McMahon. Dlatego też pytania i sugestie na końcu mojego artykułu powinny być skierowane do Riddera. Przepraszam za pomyłkę.
„Wszyscy Francuzi dołączyli do ruchu oporu po wojnie.” — Jill Sobule, „Heroes”
W lipcu ubiegłego roku długoletni konserwatywny felietonista Chicago Tribune John Kass został powszechnie potępiony za swój op-ed „Coś rośnie w wielkich miastach rządzonych przez Demokratów: Przytłaczające poczucie bezprawia”. Winą za przemoc i niepokoje społeczne w miastach takich jak Chicago obarczył żydowskiego miliardera George’a Sorosa, o którym Kass napisał, że „przerabia system sprawiedliwości w miejskiej Ameryce, latając pod radarem” i wydaje „miliony dolarów, by pomóc w wyborze liberalnych wojowników sprawiedliwości społecznej na prokuratorów”, takich jak prokurator stanowy powiatu Cook Kim Foxx, która jest Afroamerykanką.
Wszyscy, od krajowych mediów, takich jak The Forward, progresywna żydowska publikacja, po lokalnych polityków, takich jak czarnoskóry radny 47 okręgu Matt Martin, zauważyli, że artykuł Kass promował, jak to ujął Martin, „rasistowską i antysemicką … tezę, że Żydzi podsycają niepokoje społeczne i że PoC nie mają agencji, by się zorganizować”. Współpracownicy Kassa ze związku zawodowego Chicago Tribune Guild, którego nie jest członkiem, w liście potępili op-ed jako „antytetyczny dla naszych wartości” i wezwali felietonistę i gazetę do „przeproszenia za jego nieuzasadnione powoływanie się na tropy Sorosa.”
Kass zaprzeczył wszelkim wykroczeniom i wyzywająco oświadczył w dalszej części artykułu: „Nie będę się kłaniał tym, którzy niesłusznie mnie oczerniają.” Ale w czasie kontrowersji wokół Sorosa, redaktor naczelny Tribune Colin McMahon ogłosił, że felietonista straci swoje pierwsze miejsce na stronie 2 i pozycję „głównego felietonisty”, a także zostanie przeniesiony do sekcji op-ed w środku gazety, aby pomóc czytelnikom odróżnić faktyczne raporty od komentarzy politycznych, chociaż McMahon twierdził, że zmiana była w pracach od miesięcy.
Teraz, w świetle roli Kassa w zachęcaniu Donalda Trumpa do kampanii kłamstw, że wybory zostały skradzione, która osiągnęła zdradzieckie, krwawe crescendo w zeszłą środę szturmując U.S. Capitol podczas liczenia głosów w Kolegium Elektorskim, nadszedł czas dla kierownictwa Tribune, aby pozbyć się kolumny Kassa na dobre.
Co jest szczególnie irytujące, to fakt, że op-ed Kassa napisany w następstwie tej tragedii, która spowodowała co najmniej pięć, a być może sześć ofiar śmiertelnych i zatytułowany „Trump jest właścicielem tego”, całkowicie zignorował fakt, że felietonista sam był trybikiem w machinie teorii spiskowej Trumpa dotyczącej oszustwa wyborczego. Za chwilę omówię, w jaki sposób. Nowy felieton zaczyna się od słów: „Jest jeden człowiek odpowiedzialny za to, co wydarzyło się w Waszyngtonie w środę”, tak jakby Trump nie korzystał z całego ekosystemu pochlebnych polityków, od wiceprezydenta Mike’a Pence’a i lidera republikańskiej większości w Senacie, Mitcha McConne’a, poczynając. Mitcha McConnella na dół; permisywnych właścicieli platform mediów społecznościowych; i sympatycznych ekspertów, takich jak Kass, którzy pomogli ustawić scenę dla tej katastrofy.
Podczas gdy Kass potępił zdradziecką przemoc jako „przyprawiającą o mdłości”, w tym samym oddechu przewidywalnie stwierdził: „To nie różniło się od szabrowników w miastach demokratów przez całe lato” podczas protestów Black Lives Matter. Twierdzenie, że ludzie włamujący się do sklepów podczas legalnych demonstracji na rzecz sprawiedliwości rasowej są porównywalni do tłumu, w tym mężczyzn z flagami Konfederacji i bluzami z kapturami „Camp Auschwitz”, bezczeszczących centrum nerwowe amerykańskiej demokracji, jest śmieszne.
Po dwóch miesiącach nieprzerwanych, złudnych twierdzeń prezydenta, że druga kadencja została mu skradziona podstępem zakończonym rozlewem krwi, felieton Kassa w końcu przyznał oczywistość: Trump „nie miał dowodów na powszechne oszustwa wyborcze”. To zamykanie drzwi stodoły po tym, jak konie zostały skradzione.
Spójrzmy jednak wstecz na to, co Kass miała do powiedzenia na ten temat 11 listopada, kilka dni po tym, jak stało się oczywiste, że Joe Biden wygrał wybory uczciwie i uczciwie. W tytule felietonu oskarżyła Demokratów, a nie Republikanów promujących bezpodstawne oskarżenia Trumpa o oszustwa wyborcze, o „igranie z ogniem”. Kawałek zbeształ prezydenta-elekta za „grożenie Amerykanom, którzy ośmielają się kwestionować równość wyborów” i powiedział, że Biden powinien zamiast tego naciskać na zbadanie „nieprawidłowości wyborczych.”
W klasycznym przykładzie nonsensu „bardzo dobrych ludzi po obu stronach”, Kass twierdził, że Demokraci dzielą równą odpowiedzialność z Trumpem za prawicową paranoję o kradzieży wyborów. „Dobra, obwiniajcie Trumpa za podważanie uczciwości wyborów” – napisał. „I obwiniaj Bidena za naleganie, że jedynym sposobem, w jaki mógł przegrać, było 'szykanowanie’ w wyborach … . Obwiniajcie lewicę za obawy o przemoc ze strony sklepikarzy … . Obwiniać wszystkich tych, którzy upierali się, że nie będzie problemu z masowym głosowaniem korespondencyjnym … . Obwiniaj tych, którzy żądają, by druga strona milczała lub została ukarana.”
W artykule z 11 listopada Kass cytował Jennifer Rubin z Washington Post i Jake’a Tappera z CNN, którzy zauważyli, że bezpodstawne, niebezpieczne twierdzenie, że wybory zostały sfałszowane, źle odbije się na czyimś charakterze w przyszłości i może wpłynąć na perspektywy zawodowe. Kass zasugerował, że to McCarthyism, dodając: „Tak właśnie zaczyna się pożar, wzniecony przez słowa”. Ich oświadczenia dobrze się zestarzały; jego nie.
Wyraźnie Kass pomogła dostarczyć tlenu zapalającej fikcji Trumpa, zawstydzając ludzi, którzy wskazali na oczywistość: zarzuty prezydenta o oszustwa wyborcze były cynicznymi kłamstwami, które mogą mieć szkodliwe konsekwencje dla naszej demokracji.
Ale nawet w czwartkowym felietonie po szturmie na Kapitol, Kass wyraziła współczucie dla rasistowskich buntowników, obwiniając ich gniew i niechęć do „korporacyjnych mediów”, które dokładnie obalają kłamstwa Trumpa i „Big Tech, która starała się uciszyć” konserwatywne wypowiedzi, podczas gdy w rzeczywistości Twitter i Facebook wzmacniały teorie spiskowe prezydenta. Kass przyznał, że Trump jest winny „podżegania do zamieszek”, ale nie przyznał się do swojej roli w promowaniu narracji, że zwolennicy MAGA mają uzasadnione pretensje do potencjalnie sfałszowanego procesu wyborczego.
I nawet w felietonie o buncie prawicy Kass nie mógł się oprzeć, by nie uderzyć w Demokratów. Napisał, że Biden wchodząc na mikrofon podczas kryzysu, by stwierdzić oczywistość – przemoc i podżeganie do niej przez Trumpa muszą się natychmiast skończyć – oportunistycznie „naciskał na swoją polityczną przewagę”. Kass ostrzegł również, że lider mniejszości Demokratów w Senacie USA Chuck Schumer, który jest Żydem, oraz wiceprezydent elekt Kamala Harris, która jest Czarną i Azjatką, wykorzystają nowo uzyskaną kontrolę nad Senatem w następstwie wyborów w Georgii, aby „zmienić słowo” i „wywrzeć wpływ … na republikę”. Nie jest to dobre spojrzenie dla Kassa w świetle jego kolumny George Soros/Kim Foxx, która rozwinęła białą supremacjonistyczną koncepcję, że Żydzi i ludzie koloru spiskują, aby osłabić bezpieczeństwo publiczne.
Kass zakończył czwartkowy artykuł, zapewniając po raz kolejny o śmiertelnym powstaniu, „To wszystko jest na .” Chciałbym zobaczyć, jak felietonista robi mea culpa, przepraszając opinię publiczną za własną rolę w kładzeniu podwalin pod tragedię. Ale sądząc po tym manifeście „nie moja wina”, to oczywiście nie nastąpi.
I z pewnością nie możemy oczekiwać eleganckiej odpowiedzi od nominalnego przełożonego Kassa, redaktora naczelnego Tribune, Kristen McQueary. W końcu jest ona prawicowcem znanym z tego, że w op-edzie z 2015 roku życzyła sobie, aby Chicago zostało zdewastowane przez huragan Katrina.
Zostaje więc McMahon, redaktor naczelny gazety. Panie McMahon, czy jest pan dumny z tego, że pańska gazeta płaciła Johnowi Kassowi sześć cyfr przez ostatnie cztery lata za wzmacnianie Trumpizmu, przyczyniając się do tego haniebnego, ale nieuniknionego rezultatu końcowego? Jeśli nie, to co zrobi Trib, aby uniemożliwić Kassowi umożliwianie faszyzmu w przyszłości?
W następstwie zamieszek, Twitter i Facebook w końcu wyrzuciły Donalda Trumpa z mediów społecznościowych. Podobnie, panie McMahon, z całym szacunkiem wzywam pana do deplatformowania Johna Kassa.
Trybuna właśnie ogłosiła odejście jego bardziej utalentowanych i nieproblematycznych kolegów, krytyka sztuki Howarda Reicha i pisarza architektury Blaira Kamina, a także przeniesienie biura z obecnej lokalizacji na Prudential Plaza do drukarni Freedom Center, w ramach oszczędności. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego sposobu na cięcie kosztów niż zwolnienie Kass. v