Kamień runiczny z Kensington

Kamień runiczny z Kensington to płyta wielkości nagrobka z twardego, szarego piaskowca zwanego graywacke, w której wycięto skandynawskie runy. Stoi na wystawie w Alexandrii, Minnesota, jako unikalny zapis albo nordyckiej eksploracji Ameryki Północnej, albo najbardziej błyskotliwego i trwałego oszustwa Minnesoty.

Historyk z Minnesoty Theodore Blegen napisał w 1968 roku, że „niewiele pytań w amerykańskiej historii wzbudziło tak wielką ciekawość lub sprowokowało tak długie dyskusje” jak kamień runiczny z Kensington. Istnieją dwa bezsporne fakty. Szwedzki imigrant Olof Ohman przybył do Douglas County, Minnesota, w 1879 roku. Podczas karczowania ziemi na swojej farmie niedaleko Kensington jesienią 1898 roku znalazł on płytę skalną z symbolami wyrytymi z boku i od spodu. Oznaczenia te zostały później zidentyfikowane jako skandynawskie pismo runiczne.

Powszechnie przyjęte tłumaczenie tych run brzmi: „Jesteśmy 8 Gotami i 22 Norwegami w podróży poszukiwawczej z Vinlandu przez Zachód. Mieliśmy obóz nad jeziorem z 2 szkierami jeden dzień podróży na północ od tego kamienia. Byliśmy na zewnątrz i łowiliśmy ryby jeden dzień. Po powrocie do domu znaleźliśmy 10 naszych ludzi czerwonych od krwi i martwych. AVM uratuj nas od zła. Mamy 10 z naszej grupy nad morzem, aby opiekować się naszymi statkami, 14 dni podróży od tej wyspy. Rok 1362.”

Jeśli inskrypcja jest autentyczna, umieszcza ona nordyckich żeglarzy głęboko na kontynencie północnoamerykańskim 130 lat przed dotarciem Kolumba do Indii Zachodnich i opowiada historię w inny sposób nieznaną.

Szczegóły geologii kamienia, jego odkrycia, rzeźbienia i wietrzenia, a także osobowość, wykształcenie, pisma i majątek znalazcy były analizowane i dyskutowane przez ponad sto lat. Istnieją cztery główne kontrowersje dotyczące autentyczności kamienia.

Pierwsza kontrowersja skupia się na wiarygodności historii. Dla statków partii, które miały leżeć czternaście dni drogi od Aleksandrii, jedyną możliwą trasą jest południe od Zatoki Hudsona. Odległość ta wynosi prawie 800 mil bezpośrednią linią, więcej rzeką i portage – odległość trudna do pokonania w czternaście dni. Trasa jest „przez zachód” z „Vinland”, którego lokalizacja w 1362 roku, jeśli w ogóle, jest nieznana. Nie znaleziono żadnego innego zapisu tej ekspedycji. Dlaczego odkrywcy, którzy właśnie doświadczyli masakry, mieliby się zatrzymać, aby wyryć w dobrze wykonanym, równym i uporządkowanym kamieniu napis? Eksperci po raz pierwszy przeanalizowali pismo runiczne w 1899 roku. Odrzucili je jako fałszywe, powołując się na zbyt wiele rozbieżności w formie i słownictwie w stosunku do znanych języków czternastowiecznej Skandynawii. Większość ekspertów od tego czasu zgodziła się z tym.

Warunek skały również wzbudził wątpliwości. Choć szarogłaz jest twardym piaskowcem, gdyby był wystawiony na działanie wiatru i deszczu przez setki lat, jak się przypuszcza, w miejscach inskrypcji pojawiłyby się wyraźne ślady wietrzenia, których wiek można by oszacować. Analiza przeprowadzona w 2003 roku przez Scotta F. Woltera wykazała, że napisy mają ponad 200 lat. Pozostaje to jednak wysoce sporne.

Wreszcie, kto był odpowiedzialny za rzekome oszustwo? Jeśli napis jest fałszywy, to musiał go wykonać ktoś znający język staroskandynawski i runy, umiejący rzeźbić w kamieniu i mający tupet, by dokonać psikusa. Najbardziej prawdopodobnym sprawcą był Olof Ohman. Ohman był słabo wykształcony, ale posiadał małą bibliotekę, w której znajdowały się informacje o runach. Jego przyjaciel, były pastor Sven Fogelblad, mógł posiadać wiedzę o runach i podobnie jak Ohman, mógł próbować oszukać naukowców, których obaj panowie podobno nie lubili. Ohman nigdy nie przyznał się do oszustwa.

Kamień runiczny z Kensington sprowokował wiele naukowych i popularnych artykułów i książek. Biblioteka Towarzystwa Historycznego Minnesoty posiada ponad czterdzieści tytułów na ten temat. Płyta była badana w Europie i wystawiana w Smithsonian Institution i na Nowojorskich Targach Światowych w 1965 roku. Opinie ekspertów skłaniają się ku stwierdzeniu, że napis nie jest autentyczny, ale pogląd większości stawia pytanie: jeśli to oszustwo, to kto, jak, kiedy i dlaczego? Definitywne odpowiedzi okazały się jak dotąd poza zasięgiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.