Gdybym mógł dać temu ZERO gwiazdek, zrobiłbym to. Zaufaj temu, co przeczytałeś na mediach społecznościowych, ta strona jest najgorsza. Po pierwsze, jest to bardziej jak pole piknikowe na poboczu drogi niż kemping, a byłem na wielu innych. Miejsca są położone jedno na drugim (patrz zdjęcie). Zielony namiot jest z naszej grupy. Wszystkie inne namioty są z 2 kempingów razem wziętych… 11 namiotów na 2 kempingach! Chcieliśmy miejsce z elektrycznością i wodą, ponieważ mieliśmy z nami naszych synów. Było tam również wiele innych rodzin. Na miejscu bezpośrednio obok nas (na zdjęciu) było ponad 15 osób! Byli młodzi (późne nastolatki / wczesne lata dwudzieste). Jak noc postępowała, masywne fajerwerki zaczęły się. Ok, wygląda to na zabawę. Następnie, kontynuowano je do późnego wieczora. O 12:40, pan, który patroluje obóz złapał ich na gorącym uczynku. Kazał im przestać. Nie było to jedyne miejsce, w którym odpalano fajerwerki. Potem, PO tym, impreza się rozkręciła. Rozumiemy, że jesteśmy młodzi i imprezujemy. Była muzyka, głośność, picie itd. Więc, 12:40, ok. 1:00, eh, w porządku. Jednakże, około 2:00, tak 2:00, zaczęły się krzyki i bójki (dosłownie) (krzyki zawierały epitety rasowe – jako, że byli w stanie odnosić się do siebie w tych kategoriach). Wywiązała się walka na pięści. Zdecydowaliśmy, że najrozsądniej będzie nie wtrącać się w tę sytuację, ponieważ mieliśmy z nami dzieci. Poszłam poszukać sygnału komórkowego, bo prawie nigdzie go nie ma, przy biurze. Natknęłam się na „ochronę” obozu i powiedziałam mu, żeby przestał, bo inaczej wezwę policję. Posłuchał i zrobił to. Potem patrolował jeszcze kilka razy. W końcu przestał i znowu to samo! Wybuchła kolejna bójka i krzyki. Wszystko to w końcu ucichło o 3:30!!! Świetnie! Nikt nie spał. Biuro odpowiedziało na nasze skargi następnego ranka, mówiąc nam, że odchodzą i są blackballed. Skróciliśmy nasze doświadczenie. NIE róbcie tu obozu.