Narracje niewolnicze

Piśmiennictwo antyniewolnicze było znaczące w walce abolicjonistów z niewolnictwem. Wykorzystując książki, gazety, pamflety, poezję, opublikowane kazania i inne formy literatury, abolicjoniści szerzyli swoje przesłanie. Apel Davida Walkera, „The Liberator” Williama Lloyda Garrisona i „Gwiazda północna” Fredericka Douglassa należały do najważniejszych pism abolicjonistów. Do tego dochodziły opowieści niewolników – osobiste relacje o tym, jak wyglądało życie w niewoli. Dzięki nim ludzie z Północy mogli przyjrzeć się niewolnictwu z bliska i stanowiły one niezaprzeczalną przeciwwagę dla argumentów za niewolnictwem i idyllicznych obrazów niewolnictwa opisywanych przez właścicieli niewolników. powieści o niewolnikach były niezwykle popularne wśród społeczeństwa. Narracja o życiu Fredericka Douglassa” sprzedała się w 30 000 egzemplarzy w latach 1845-1860, „Narracja” Williama Wellsa Browna doczekała się czterech wydań w pierwszym roku, a „Dwanaście lat niewoli” Solomona Northupsa sprzedało się w 27 000 egzemplarzy w ciągu pierwszych dwóch lat druku. Wiele opowiadań przetłumaczono na francuski, niemiecki, holenderski i rosyjski.
Oprócz publikowania swoich opowiadań, byli niewolnicy stali się antyniewolniczymi wykładowcami i wyruszali w trasy koncertowe. Opowiadali swoje historie publiczności na całej Północy i w Europie. Frederick Douglass był najsłynniejszy, ale dołączyli do niego inni, tacy jak Sojourner Truth i William Wells Brown. Inni, jak Ellen i William Craft – para, która uciekła razem, używając pomysłowych przebrań – wygłaszali wykłady, ale nie tworzyli pisemnej narracji. Dla białej publiczności, która być może nigdy nie widziała afroamerykańskiego mężczyzny lub kobiety, efekty opowiadania historii przez tych elokwentnych ludzi były elektryzujące i przekonały wielu do sprawy abolicjonizmu.
Niektórzy byli niewolnicy, tacy jak Douglass i Brown, sami pisali swoje historie. Ale wielu było analfabetami, więc dyktowali swoje historie abolicjonistom.
Narracje niewolników stanowiły najpotężniejsze głosy zaprzeczające korzystnym twierdzeniom posiadaczy niewolników na temat niewolnictwa. Przez samo swoje istnienie narracje pokazały, że Afroamerykanie byli ludźmi, którzy opanowali język i potrafili napisać własną historię. Narracje opowiadały o okropnościach rozdzielania rodzin, wykorzystywaniu seksualnym czarnych kobiet i nieludzkim obciążeniu pracą. Opowiadały o wolnych czarnych porywanych i sprzedawanych do niewoli. Opisywały częstotliwość i brutalność chłosty oraz ciężkie warunki życia niewolników. Opowiadali również ekscytujące historie ucieczek, bohaterstwa, zdrady i tragedii. Narracje porywały czytelników, ukazując uciekinierów jako sympatycznych, fascynujących bohaterów.
Narracje dawały też północnym mieszkańcom wgląd w życie społeczności niewolniczych: miłość między członkami rodziny, szacunek dla starszych, więzi między przyjaciółmi. Opisywały trwałą, prawdziwie afroamerykańską kulturę, która wyrażała się w muzyce, folklorze i religii. Tak wtedy, jak i teraz, narracje byłych niewolników dały światu możliwość przyjrzenia się z bliska życiu zniewolonych afroamerykańskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Były one dla ruchu abolicjonistycznego głosem rzeczywistości.
Chociaż narracje niewolników cieszyły się ogromną popularnością, antyniewolniczy dokument, który miał dotrzeć do najszerszej publiczności, został napisany przez białą kobietę Harriet Beecher Stowe. Stowe była mniej groźna dla białej publiczności niż byli czarni niewolnicy. Jej antyniewolnicze przesłanie pojawiło się w formie powieści, która była jeszcze bardziej przystępna dla szerokiej publiczności. Nosiła ona tytuł Chata wuja Toma.
Stowe, choć sama nie była aktywną abolicjonistką, miała silne uczucia antyniewolnicze. Dorastała w domu abolicjonistów i była schronieniem dla zbiegłych niewolników. Spędziła również czas obserwując niewolnictwo z pierwszej ręki podczas wizyt w Kentucky, po drugiej stronie rzeki od jej domu w Cincinnati. Po uchwaleniu Fugitive Slave Act w 1850 roku, Stowe postanowiła zdecydowanie opowiedzieć się przeciwko instytucji niewolnictwa. Pracowała jako niezależna dziennikarka, aby uzupełnić niewielkie dochody swojego męża i pomóc w utrzymaniu szóstki dzieci. W czerwcu 1851 roku Stowe zaczęła publikować „Chatę wuja Toma” w formie seryjnej w „National Era”. eakcja była entuzjastyczna i ludzie domagali się, by Stowe opublikowała dzieło w formie książkowej. W tamtych czasach pisanie i publikowanie powieści antyniewolniczej było ryzykowne, ale po wielu staraniach Stowe znalazła niechętnego wydawcę. Wydrukowano tylko 5000 egzemplarzy pierwszego wydania. Zostały one sprzedane w ciągu dwóch dni. Do końca pierwszego roku w samej Ameryce sprzedano 300.000 egzemplarzy, w Anglii 200.000. Książka została przetłumaczona na wiele języków i została zaadaptowana na potrzeby teatru w wielu różnych wersjach, które były grane dla entuzjastycznej publiczności na całym świecie.
Kabina wuja Toma miała ogromny wpływ. Postać Wujka Toma jest Afroamerykaninem, który zachowuje swoją integralność i odmawia zdrady swoich kolegów niewolników za cenę swojego życia. Jego twarde zasady chrześcijańskie w obliczu brutalnego traktowania uczyniły go bohaterem dla białych. Z kolei jego oprawca Simon Legree, północny handlarz niewolników, który stał się właścicielem plantacji, rozwścieczył ich swoim okrucieństwem. Stowe przekonała czytelników, że instytucja niewolnictwa sama w sobie jest zła, ponieważ wspierała ludzi takich jak Legree i zniewalała ludzi takich jak Wujek Tom. Z powodu jej pracy, tysiące ludzi przyłączyło się do sprawy antyniewolniczej.
Południowcy byli oburzeni i uznali pracę za przestępczą, oszczerczą i całkowicie fałszywą. Księgarz w Mobile, Alabama, został wyrzucony z miasta za sprzedaż egzemplarzy. Stowe otrzymała listy z pogróżkami i paczkę zawierającą rozczłonkowane ucho czarnego człowieka. Mieszkańcy Południa zareagowali również pisząc swoje własne powieści. Przedstawiały one szczęśliwe życie niewolników i często kontrastowały z nędzną egzystencją białych pracowników z Północy.
Większość czarnych Amerykanów zareagowała entuzjastycznie na „Chatę wuja Toma”. Frederick Douglass był przyjacielem Stowe; konsultowała się ona z nim w sprawie niektórych części książki, a on chwalił ją w swoich pismach. Większość czarnych abolicjonistów postrzegała ją jako ogromną pomoc dla ich sprawy. Niektórzy jednak sprzeciwiali się książce, widząc w postaci Wuja Toma zbytnią uległość i krytykowali Stowe za to, że jej najsilniejsi czarni bohaterowie wyemigrowali do Liberii.
Jest ironią losu, że książka, która najbardziej przyczyniła się do sprawy antyniewolnictwa, zyskała reputację dzieła rasistowskiego. Wujek Tom, choć przeciwstawia się białej władzy, by ratować swoich współniewolników, jest wzorem chrześcijańskiej pokory. Jest wyrozumiały w obliczu bezwzględnej brutalności i cierpliwie znosi niezliczone upokorzenia. Choć to zjednywało mu sympatię białych i pomagało im dostrzec zło niewolnictwa, sprzyjało także wizerunkowi uległego, dziecinnego czarnego człowieka – idei wyolbrzymianej w teatralnych inscenizacjach „Chaty wuja Toma”. Wiele z nich ukazywało Wuja Toma jako klęczącego, uległego bohatera i zawierało pokazy czarnej twarzy pomiędzy scenami.
Jak większość białych pisarzy tamtych czasów, Harriet Beecher Stowe nie mogła uciec od rasizmu tamtych czasów. Z tego powodu, jej praca ma kilka poważnych wad, które z kolei pomogły utrwalić szkodliwe obrazy Afroamerykanów. Jednak książka, w ramach swojego gatunku romansu, był niezwykle złożony w charakterze i w swoich działkach. Książka oburzyła Południe, i na dłuższą metę, takie jest jej znaczenie.

previous | next

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.