W zeszłym miesiącu, kiedy jechałem wzdłuż rzeki Mississippi na zlecenie magazynu, miałem ciekawe doświadczenie w Rosedale, Mississippi. Kiedy jadłem lunch w miejscu zwanym Leo’s Market, kelnerka wspomniała, że Rosedale to miejsce, w którym legendarny bluesman Robert Johnson sprzedał duszę diabłu w zamian za muzyczny geniusz (wydarzenie, do którego nawiązano między innymi w filmie braci Cohen „Oh Brother, Where Art Thou”).
Jakby na dowód tego, kelnerka wręczyła mi pomarszczoną, napisaną na maszynie transkrypcję „wizji” na temat fatalnego momentu Johnsona, która ukazała się bluesmanowi Henry’emu Goodmanowi, gdy ten przemierzał drogę z Rosedale do Anguili. Dla potomności (i dlatego, że nie widziałem tego nigdzie indziej), publikuję poniżej „wizję” Goodmana w całości, jak również postscriptum autorstwa Rosedale’s Crossroads Blues Society.
Co ciekawe, są inni pretendenci do mitu o kupionej przez diabła duszy Roberta Johnsona – a skrzyżowanie US 61 i US 49 w Clarksdale jest miejscem, gdzie większość bluesowych turystów składa wyrazy szacunku (najnowszy album Romantics nosi z tego powodu tytuł „61/49”). Oczywiście – jak w przypadku starożytnych rzymskich turystów wyruszających na poszukiwanie „miejsc” z greckich mitów – lokalizacja skrzyżowania Johnsona nie jest do końca czymś, co można udowodnić. Urodził się w Hazelhurst, a jego domniemany grób znajduje się w Quito (niedaleko Itta Bena) – ale Rosedale pojawia się w tekście jednej z najsłynniejszych piosenek Johnsona, „Traveling Riverside Blues”.
„Lord, I’m goin’ to Rosedale,” zawodzi, „gon’ take my rider by my side.”
„Traveling Riverside Blues” miał ogromny wpływ na rock-n-roll, i został przerobiony jako „Crossroads” przez Erica Claptona – który wspomina o Rosedale tym samym zwrotem, którego używa Johnson. Utwór ten był również coverowany przez Led Zeppelin (którego bardziej znany utwór „Lemon Song” słynnie kradnie tekst z tego samego utworu Johnsona: „You can squeeze my lemon ’til the juice runs down my leg”).
Nie dowodzi to oczywiście wiele na temat rozdroży Roberta Johnsona, ale mnie osobiście podoba się koncepcja, że miało to miejsce w Rosedale. Tekst „wizji” poniżej…
Spotkanie z diabłem na skrzyżowaniu dróg
„Wizja”, Jak opowiedział Henry Goodman
Robert Johnson grał w Yazoo City i w Beulah, próbując wrócić do Heleny. Przejażdżka zostawiła go na drodze obok wału przeciwpowodziowego, szedł w górę autostrady, z gitarą w ręku opartą na ramieniu. Październikowa chłodna noc, księżyc w pełni wypełniający ciemne niebo, Robert Johnson myślący o Son House’ie, który mówił mu: „Odłóż tę gitarę, chłopcze, doprowadzasz ludzi do szaleństwa”. Robert Johnson potrzebujący jak zawsze kobiety i trochę whiskey. Wielkie drzewa dookoła, ciemna i samotna droga, szalony, zatruty pies wyjący i jęczący w rowie wzdłuż drogi, przeszywający elektrycznym dreszczem kręgosłup Roberta Johnsona, zbliżającego się do skrzyżowania na południe od Rosedale. Robert Johnson, czując się źle i samotnie, zna ludzi na autostradzie w Gunnison. Może się tam napić whiskey i nie tylko. Człowiek siedzący z boku drogi na pniu na skrzyżowaniu mówi: „Spóźniłeś się, Robercie Johnson”. Robert Johnson pada na kolana i mówi: „Może nie.”
Mężczyzna wstaje, wysoki, z baryłkowatą klatką piersiową i czarny jak wiecznie zamknięte oczy martwo urodzonego dziecka Roberta Johnsona, i wychodzi na środek skrzyżowania, gdzie klęczy Robert Johnson. Mówi: „Wstań, Robercie Johnson. Chcesz rzucić tę gitarę do rowu z tym bezwłosym psem i wrócić do Robinsonville i grać na harfie z Willie Brownem i Synem, bo jesteś tylko kolejnym gitarzystą jak cała reszta, czy chcesz grać na tej gitarze tak, jak nikt nigdy wcześniej nie grał? Wydobyć dźwięk, którego nikt nigdy wcześniej nie słyszał? Chcesz być królem bluesa z Delty i mieć tyle whisky i kobiet, ile chcesz?”
„To dużo whisky i kobiet, Devil-Man.”
„Znam cię, Robercie Johnson,” mówi mężczyzna.
Robert Johnson, czuje światło księżyca padające na jego głowę i tył szyi, gdy księżyc wydaje się być coraz większy i większy i jaśniejszy i jaśniejszy. Czuje to jak żar południowego słońca, a wycie i jęki psa w rowie przenikają jego duszę, przechodząc przez stopy i czubki palców, przez nogi i ręce, osiadając w tym wielkim pustym miejscu pod mostkiem, powodując, że trzęsie się i drży jak człowiek z porażeniem. Robert Johnson mówi: „Ten pies oszalał.”
Mężczyzna śmieje się. „Ten pies należy do mnie. On nie jest szalony, on ma bluesa. Mam jego duszę w mojej dłoni.”
Pies wydaje niski, długi, uduchowiony jęk, wycie, jakiego nigdy wcześniej nie słyszano, rytmiczne, synkopowane chrząknięcia, syknięcia i szczeknięcia, chwytające Roberta Johnsona jak Grand Mal i powodujące, że struny jego gitary wibrują, szumią i śpiewają dźwiękiem ciemnym i niebieskim, pięknymi, uduchowionymi akordami i nutami opętującymi Roberta Johnsona, przejmującymi go, obracającymi go wokół, gubiącymi go w jego własnym ja, marnującymi go, unoszącymi go do nieba. Robert Johnson spogląda w stronę rowu i widzi oczy psa odbijające jasne światło księżyca lub, co wydaje się Robertowi Johnsonowi bardziej prawdopodobne, świecące same z siebie, głębokim fioletowym, przenikającym blaskiem, i Robert Johnson wie i czuje, że patrzy w oczy Hellhounda, a jego ciało drży od stóp do głów.
Mężczyzna mówi: „Pies nie jest na sprzedaż, Robercie Johnson, ale dźwięk może być twój. To jest dźwięk bluesa z Delty.”
„Muszę mieć ten dźwięk, Devil-Man. Ten dźwięk jest mój. Gdzie mam podpisać?”
Mężczyzna mówi: „Nie masz ołówka, Robercie Johnson. Twoje słowo jest wystarczająco dobre. Wszystko, co musisz zrobić, to iść dalej na północ. Ale lepiej być przygotowanym. Są konsekwencje.”
„Przygotowany na co, Devil-man?”
„Wiesz, gdzie jesteś, Robercie Johnson? Stoisz na środku skrzyżowania. O północy, księżyc w pełni jest tuż nad twoją głową. Zrób jeszcze jeden krok, a znajdziesz się w Rosedale. Jeśli pojedziesz tą drogą na wschód, wrócisz na autostradę 61 w Cleveland, możesz zawrócić i pojechać do Beulah, albo po prostu pojechać na zachód, usiąść na wale i popatrzeć na rzekę. Ale jeśli zrobisz jeszcze jeden krok w kierunku, w którym zmierzasz, będziesz w Rosedale o północy pod księżycem w pełni października i będziesz miał bluesa, jakiego ten świat jeszcze nie znał. Moja lewa ręka będzie na zawsze owinięta wokół twojej duszy, a twoja muzyka opęta wszystkich, którzy ją usłyszą. To jest to, co się stanie. Na to lepiej się przygotuj. Twoja dusza będzie należeć do mnie. To nie jest zwykłe skrzyżowanie. Umieściłem tu ten „X” z jakiegoś powodu i czekałem na ciebie.”
Robert Johnson odwraca głowę, jego oczy podnoszą się w górę, by wpatrywać się w oślepiające światło księżyca, które teraz całkowicie wypełniło czarną jak smoła noc Delty, przeszywając jego prawe oko niczym grom z jasnego nieba, gdy wybiła północ. Patrzy wielkoludowi prosto w oczy i mówi: „Odsuń się, Devil-Man, jadę do Rosedale. I am the Blues.”
Mężczyzna odsuwa się na bok i mówi: „Dalej, Robert Johnson. Jesteś królem bluesa z Delty. Wracaj do domu, do Rosedale. A kiedy będziesz już w mieście, kup sobie talerz gorących tamales, bo będziesz potrzebował czegoś na żołądek tam, dokąd zmierzasz.”
Postscript
Z Crossroads Blues Society, Rosedale, Mississippi
Powszechnie mówi się, że skrzyżowanie, na którym Robert Johnson zawarł pakt z diabłem, znajduje się w Clarksdale, gdzie autostrada 49 przecina się z autostradą 61. Ale, jak widać z opisanych wyżej wydarzeń, tak nie jest. Skrzyżowanie, jedyne i niepowtarzalne skrzyżowanie, na którym Delta Blues pojawił się jako manifestujący się byt w osobie i muzyce Roberta Johnsona, znajduje się na południowym krańcu Rosedale, gdzie autostrada 8 przecina się z autostradą 1. Będzie się o to spierać, tak jak niektórzy spierają się o to, że Robert Johnson kiedykolwiek zawarł umowę z diabłem. Ale kaznodzieja, Son House, wiedział. Nawet jeśli nie był kaznodzieją. I gdyby Son House żył dzisiaj, ustaliłby tę historię.
Prawda jest taka, że nie było tam nikogo poza Robertem Johnsonem i diabłem, kiedy układ został zawarty. To stwierdzenie prawdopodobnie spowoduje, że niektórzy ludzie powiedzą „cóż, skąd u licha wzięły się opisane powyżej wydarzenia, skoro nikt nie był tam ich świadkiem?”. Rozsądne pytanie dotyczące duchowego wydarzenia. Sfery muszą być obserwowane. Albo przynajmniej odczuwać. Opisane wydarzenia były świadkami Wizji. Przez duże „V”. Nie zwykła wizja, ale wizualne duchowe doświadczenie bardziej realne i prawdziwe niż rzeczywistość i prawda spotykana na co dzień w codziennym fizycznym świecie, w którym toczy się życie. Duchowa Wizja o duchowym wydarzeniu. Jedno i drugie w tej samej sferze. Do tego diabeł wisi blisko rzeki Missisipi, a postawienie swojego „X” tak daleko od rzeki jak Clarksdale jest po prostu czymś, co nie mogłoby się wydarzyć. Voodoo sączy się z Nowego Orleanu nie bez powodu.
Zawsze znajdą się naysayerzy i wątpiący. Ale większość z nich można zaliczyć do tych ludzi, którzy chcieliby, abyś „zdefiniował” Bluesa. Cóż, nie można zdefiniować Bluesa. Czujecie Bluesa, jesteście nim zawładnięci. Jesteście opętani przez Bluesa. Blues jest muzyką, jak Cadillac jest samochodem. Jest w nim coś więcej, transcendencja, esencja, której nie da się zmierzyć, nie da się wypowiedzieć. Esencja Rosedale jest esencją Delta Blues. Rosedale to nie tylko miasto delty. Przyjedź i zobacz.
Towarzystwo Crossroads Blues Society ma siedzibę w Rosedale w Leo’s Market, przy autostradzie nr 1, gdzie krzyżuje się z autostradą nr 8. Po drugiej stronie autostrady, tam gdzie wiele lat temu była kłoda. Dokładnie w miejscu, gdzie diabeł postawił znak „X” i usiadł, by czekać na przyszłego wielkiego Roberta Johnsona. Gdzie indziej takie Towarzystwo mogłoby mieć swoją siedzibę, jak nie tutaj? Crossroads Blues Society jest poświęcone i oddane celebrowaniu i przeżywaniu Delta Blues. Nie da się zrozumieć ani zdefiniować bluesa Delty, ale doświadczanie bluesa, odczuwanie bluesa, teoretyzowanie o bluesie, dyskutowanie i rozmawianie o bluesie, słuchanie bluesa – wszystkie duchowe doświadczenia o różnym stopniu intensywności – to misja Towarzystwa. To ma miejsce w Rosedale. A kiedy to się dzieje w Rosedale, jedziesz Cadillaciem, top down, z Robertem Johnsonem u boku.
Źródłem Delta Blues jest to skrzyżowanie w Rosedale. Rosedale jest miastem bluesa. Blues był w Delcie Mississippi od zawsze, unosił się nad ziemią jak eter, jak opary. Blues był tu przed Hernando DeSoto, przed plantatorami i ich niewolnikami, nawet przed Indianami, którzy rzeczywiście płynęli w dół Wielkiej Rzeki, kiedy DeSoto „odkrył” Missisipi. Jak to, Hernando? DeSoto odkrył Missisipi tak samo jak John Handy odkrył tie Blues zanim wskoczył do pociągu do Memphis w Tutwiler. Blues i rzeka już tam były. A ludzie wciąż nie rozumieją i nigdy nie zrozumieją ani jednego, ani drugiego, ani istotnego związku między nimi. Oba mogą być doświadczone w Rosedale.