The complicated Denver Nuggets legacy of Carmelo Anthony

Nigdy nie zapomnę uczucia wokół miasta po południu 26 czerwca 2003 roku. Nie było buzz, że często byłoby odczuwalne w odniesieniu do Denver Broncos, kiedy były one w ich heyday z John Elway i Terrell Davis 'back to back Super Bowl run. Ten rodzaj podekscytowania, gdzie można było poczuć coś BIG był o się zdarzyć i gorączka chwyta całe miasto, piekło cały stan. To tak jak w październiku 2007 roku, kiedy nagle każda osoba w Kolorado nosiła czapkę Colorado Rockies. Te buzz zostały zbudowane na wynikach choć. Broncos praktycznie posiadali trzyletni okres w NFL, Rockies byli w trakcie runu 21-1, który doprowadził ich do World Series. To było coś innego, ten buzz dotyczył 19-letniego dzieciaka, który nigdy nie zagrał w profesjonalnym sporcie. Ten szum dotyczył Carmelo Anthony’ego.

Jednym z najgorzej strzeżonych sekretów w tygodniu poprzedzającym draft było to, że Detroit Pistons w niewytłumaczalny sposób wybiorą Darko Milica z numerem dwa, pomimo tego, że Melo był świeżo po zdominowaniu NCAA jako pierwszoroczniak i doprowadzeniu Syracuse do jedynego mistrzostwa NCAA. Melo był tak dobry, tak ikoniczny w swoim jednym roku koszykówki w 'Cuse, że nazwali obiekt treningowy jego imieniem zaledwie sześć lat później. Prawdopodobnie w 95% draftów idzie na #1 overall, ale tak się złożyło, że był w tym samym drafcie co LeBron James i Pistons tak się złożyło, że stracili rozum. Tak więc w Denver ludzie spieszyli się do domów z pracy, aby obejrzeć draft NBA (co jest niespotykane w tym mieście), a lokalne stacje sportowe huknęły „Mellow Yellow” Donovana, ponieważ cały stan przygotował się na to, co wiedzieli, że nadejdzie: powrót koszykówki Nuggets.

To jest naprawdę miejsce, w którym powinna rozpocząć się dyskusja o dziedzictwie w odniesieniu do Nuggets. Carmelo Anthony uratował koszykówkę w Denver, jaką znamy. Teraz ważne jest, aby zauważyć, że Nuggets nie zamierzali się podnieść i opuścić miasto, ponieważ była to część umowy, kiedy Stan Kroenke przejął władzę. W momencie zakupu zgodził się na utrzymanie Nuggets i Colorado Avalanche w Kolorado do 2025 roku jako warunek umowy (Kroenke Sports & Entertaiment w tym roku zgodził się zobowiązać do Nuggets i Avs w Kolorado do 2040 roku). Jednak Bryłki były również pośmiewiskiem sportów Denver, co mówi coś, biorąc pod uwagę, jak źle Rockies były na początku lat 2000. Podczas gdy Broncos i Avs wygrywali mistrzostwa, Nuggets byli fatalni i nigdy bardziej niż wtedy, gdy zakończyli sezon 2002-2003 z siedemnastoma zwycięstwami. Nuggets nie mieli zwycięskiego sezonu od czasu kultowego 93-94 zespołu, który zdenerwował Seattle Supersonics. To wszystko zmieniło się wraz z Melo.

Nuggets poprawili swój bilans zwycięstw o dwadzieścia sześć spotkań w debiutanckim sezonie Melo. Mieli zwycięski rekord, dostali się do playoffów. Anthony był liderem jako debiutant. Zdobywał średnio dwadzieścia jeden punktów i sześć zbiórek, był wyraźnym powodem ich sukcesu. Został pominięty w All-Star Game i przegrał z popularnym w całym kraju LeBronem Jamesem w głosowaniu na Rookie of the Year, ale to on przywrócił emocje. Nigdy nie było to dla mnie bardziej oczywiste niż dzień po Bożym Narodzeniu w 2003 roku. Kręgi NBA były w szale na punkcie Jamesa, który miał mocny grudzień i właśnie zakończył 34-punktowy występ w krajowej telewizji w dzień Bożego Narodzenia. Następnego dnia Nuggets zmierzyli się z Yao Mingiem/Steve’em Francisem z Houston Rockets. To zajmie aż 8 sekund znak czwartej kwarty dla Denver, aby uzyskać prowadzenie w tym meczu, ale to wystarczyło. Wygrali jednym punktem i to za sprawą wysokiego jak na tamte czasy wyniku 37 punktów Melo. Co ważniejsze, być może po raz pierwszy w historii Pepsi Center, na ruchomych schodach opuszczających halę wybuchły głośne śpiewy „Let’s Go Nuggets”, które niosły się aż do parkingu. Było jasne, że ten 19-letni dzieciak przywrócił koszykarskie emocje do Denver.

Czy zrobił to sam? Oczywiście, że nie. Marcus Camby i Nene byli z poprzedniego roku, gdy handlowano Antonio McDyessem, Nuggets sprowadzili Andre Millera i Earla Boykinsa tydzień lub dwa po wyborze Melo. Dodali wokół niego elementy, które pozwoliły im stworzyć kompetentny roster. Nie popełnijcie jednak błędu – bez Melo ta drużyna nie wzniesie się dużo wyżej niż siedemnaście zwycięstw z poprzedniego roku. On mieszał w tamtym roku i zawsze mieszał w każdym kolejnym roku, czy to Miller, czy Allen Iverson, czy Chauncey Billups podający mu piłkę. Podczas gdy Denver było w wiecznej wielkiej rotacji i zastanawiało się, który z dwóch z trójki Nene, Camby i Kenyon Martin będzie zdrowy, Melo był skałą dla rosteru Nuggets przez większą część dekady. Skałą, na której opierała się reszta zespołu, gdy prowadził ich do siedmiu kolejnych playoffów.

Oczywiście, to właśnie wtedy spuścizna zostaje zamazana. Zakończ tę historię właśnie tutaj i ludzie, którzy żyli w jaskini w latach 2000 zastanawiają się, dlaczego do cholery dziedzictwo Melo będzie skomplikowane. Za wszystkie sukcesy w sezonie regularnym, nie było zbyt wiele w drodze do sukcesu w post season. Denver tylko raz przeszło przez pierwszą rundę, a niedługo potem wszystko się posypało dla ery Nuggets/Melo. Jednak ile w tym wszystkim jest winy Carmelo? Problemy z pierwszą rundą są wspólne i były nawet kontynuowane przez trenera George’a Karla po odejściu Melo. Wiele mówiło się o Karlu i jego nieumiejętności nawiązania kontaktu z zawodnikami podczas jego pobytu w Denver, szczególnie z Anthonym i Martinem. Jest też prosty fakt, że Carmelo Nuggets współistnieli w czasach i konferencji z Kobe Bryantem Los Angeles Lakers i Timem Duncanem San Antonio Spurs. Te dwie drużyny są de facto odpowiedzialne za cztery z siedmiu serii porażek, jakie Denver poniosło za kadencji Melo. Pozostałe trzy to Minnesota Timberwolves podczas debiutanckiego roku Melo, Los Angeles Clippers, gdzie drużyna implodowała pod wodzą Karla (Martin zostałby całkowicie odsunięty do końca serii) oraz Utah Jazz, kiedy Nuggets stracili zarówno Karla, jak i Nene na rok z powodu raka.

Foto by Doug Pensinger/Getty Images

As unfulfilling as it was, the simple fact of the matter is Melo generally never played with a roster that could compete with their post season opponents and the one time he did have one he took them within two wins of an NBA Finals birth. Oczywiście, to druga duża gwiazdka na dziedzictwie Anthony’ego w Nuggets. Denver w końcu załatwiło mu wszystkie właściwe elementy, w kolejnym sezonie dopadł ich niesamowity pech i Melo się odbił. Nie zrobił tego też czysto. Zaczęło się od przedłużenia umowy, które nie zostało podpisane latem 2010 roku, potem komentarz Chrisa Paula na ślubie Melo w Nowym Jorku o stworzeniu własnej super drużyny z New York Knicks, a w końcu prośba o wymianę i lista potencjalnych drużyn, z którymi mógłby podpisać długoterminowy kontrakt była w zasadzie jedna: Knicks. Ze swojej strony Melo nigdy nie wykluczył New Jersey Nets, którzy aktywnie dążyli do handlu z Denver i to pozwoliło Bryłkom mieć pewną przewagę nad Knicks i ostatecznie dostać jeden z najlepszych pakietów handlowych superstar, jakie NBA kiedykolwiek widziała. Mimo to Melo wymusił na nim wyjście, gdy Nuggets chcieli, aby został na dłużej, to narkotyk na miesiące, a to zepsuło wielu fanów.

Jeśli Denver było zespołem z dołu beczki lub jeśli Knicks byli kawałkiem jak Melo z dala od bycia dynastią, to byłoby inaczej, ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Knicks byli fatalni, nie mieli zwycięskiego sezonu od przełomu wieków i pod wodzą Jamesa Dolana byli w każdym calu bałaganiarzami, tak jak są nimi dzisiaj. Do tego wypatroszyli swój roster, by pozyskać Melo i Billupsa. To było zbyt jasne, że Melo chciał opuścić Nuggets do Nowego Jorku było więcej o osobistej marki i rynku niż to było o koszykówce i że stung bazy fanów Nuggets. To jest jak bycie porzuconym nie dlatego, że zrobiłeś coś złego lub nie jesteś dobrą osobą, ale dlatego, że ten wrak pociągu osoby, dla której zostałeś porzucony ma niezasłużoną reputację i jest dobrze podłączony. Wmawianie sobie, że nie jesteś wystarczająco dobry, głęboko wcina się w życie, bez względu na jego rodzaj. Bycie powiedzianym, że nie jesteś wystarczająco dobry z powodu rzeczy całkowicie poza twoją kontrolą, to sprawi, że będziesz zły.

Foto by Timothy Nwachukwu/Getty Images

Dziewięć lat później i widać, że mnóstwo ludzi wciąż jest zdenerwowanych z tego powodu, ale być może nadszedł czas, aby pozwolić temu wszystkiemu odejść. Jak na ironię, właśnie wtedy, gdy Melo przechodzi do prawdopodobnie największego obecnie rywala Nuggets, jest to chyba najlepszy moment, by zacząć wybaczać sposób, w jaki odszedł i pamiętać, co dał, gdy tu był. Carmelo Anthony, w mojej książce, jest jednym z trzech najlepszych Nuggets wszech czasów. Osobiście umieściłbym go na trzecim miejscu, za Danem Issellem i Alexem Englishem, a przed Davidem Thompsonem, Fat Leverem i Nikolą Jokiciem. Możesz trochę poprzestawiać te nazwiska i jeśli jesteś naprawdę naciągany, mógłbyś umieścić Melo jako szóstego najlepszego Nuggeta wszech czasów, ale nie ma żadnego argumentu, aby umieścić go niżej. Dla franczyzy z ponad 50-letnią historią, pomysł, że gracz z pierwszej piątki (i tak, prawdopodobnie największy w historii) nie powinien być w krokwiach wydaje się szalony. Tak, Jokic nosi ten sam numer i tak, każde przejście na emeryturę musiałoby nastąpić po tym, jak Jokic skończy grać dla Denver lub ze zrozumieniem, że Jokic nadal będzie nosił #15, dopóki nie skończy grać w Denver, ale to bardzo mały problem logistyczny, który nie jest trudny do przezwyciężenia, a nie powód, by odmówić Melo bycia uhonorowanym.

W ostatecznym rozrachunku, jest bardzo mało powodów, by odmówić Carmelo zaszczytu posiadania jego koszulki. W tym momencie, prawie dekadę od jego wyjścia, to przychodzi jako zwykłe rozgoryczenie odmówić uznanie jego osiągnięć w koszulce Nuggets tylko dlatego, że zrobił osobistą decyzję biznesową. Pamiętajcie, że gdyby Nuggets czuli, że Melo nie daje rady, gdyby czuli, że brak jego obecności pozwoliłby im zwiększyć marże zysku, pozbyliby się go w mgnieniu oka. Hipokryzja jest namacalna, jeśli próbujemy odmówić Anthony’emu uznania z powodu sposobu, w jaki odszedł. Twierdzę, że nadszedł czas, aby pozwolić bygones być bygones i będziemy mieli naszą pierwszą szansę w przyszłym miesiącu, kiedy Carmelo przychodzi z wizytą (jeśli rzeczy nie implodują w Portland). Kiedy Melo zostanie przedstawiony, albo kiedy zamelduje się w meczu, powinny być tylko głośne wiwaty i owacje na stojąco. W końcu nie możemy być źli na niego za odejście z powodów niekoszykarskich i w tym samym momencie odmówić mu uznania, na które zasługuje z powodów niekoszykarskich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.