Diane Rehm nie poszła na studia. Ta bystra, elokwentna, dociekliwa prowadząca jeden z najlepszych programów w radiu, przeprowadzająca wywiady z prezydentami, autorami i ekspertami wielu dziedzin, podjęła pracę zaraz po ukończeniu szkoły średniej, pracując dla departamentu autostrad w Waszyngtonie. Najlepszą częścią było używanie dwukierunkowego radia wydziału do wysyłania instrukcji do przełożonych na ulicy.
Jak została wykształcona?
Wychodziła za mąż, po raz drugi, i zaszła w ciążę, rzucając pracę w Departamencie Stanu. W domu nauczyła się robić wiele rzeczy: gotować, grać na pianinie i po raz pierwszy „czytać i rozumieć, co czytam”. Uważa, że jej zmarły mąż był „wspaniałym nauczycielem”, który bez względu na to, o co go zapytała, „potraktowałby moje pytanie tak, jakby było to najciekawsze pytanie, jakie kiedykolwiek usłyszał.”
Prawnik z wykształceniem Ivy League, John B. Rehm, mąż Diane od pięćdziesięciu czterech lat, odszedł w zeszłym miesiącu. „Był moim pierwszym prawdziwym nauczycielem w dorosłym życiu”
Rehm szybko dodaje jednak, że ona również skorzystała z doskonałej edukacji w szkole publicznej w Dystrykcie Kolumbii. Choć Rehm jest starszą postacią w waszyngtońskim kompleksie władzy i mediów, nigdy nie zapomina o innym Waszyngtonie, mieście ludzi, którzy nie przybyli tu wraz z ostatnimi wynikami wyborów, rozrzuconych po kilku dzielnicach, które bywają niebezpieczne nocą, i domu dla wielu rodzin, które posyłają swoje dzieci do szkół publicznych, trzymając kciuki, w nadziei na coś lepszego.
W swoim pamiętniku, Finding My Voice, Rehm wspomina również o kursie, który odbyła na George Washington University, a który był powszechnie nazywany Feminizmem 101. „Nowe Horyzonty dla Kobiet” były skierowane do kobiet, które chciały zrozumieć implikacje feminizmu dla ich życia prywatnego i zawodowego.
Współpracując z grupą studentów w jej wieku i na jej poziomie wykształcenia, Rehm została przyjęta jako ich rzecznik i zachęcona do zastanowienia się nad pracą w radio. Niedługo potem zgłosiła się na ochotnika do WAMU, wówczas małej stacji w początkach publicznego radia, gdzie już pierwszego dnia znalazła się na antenie, zadając ostre pytania przedstawicielowi Dairy Council. Dziesięć miesięcy później została zatrudniona na płatnym stanowisku i spędziła następne dwa lata pracując jako producent dla Irmy Aandahl, prowadzącej poranny program Kaleidoscope.
Korzystając z szansy pracy w telewizji, Rehm opuściła radio publiczne, ale skończyła na bezrobociu i borykała się z problemami, dopóki nie znalazła pracy w niepełnym wymiarze godzin w Radio Physicians Network, rozszerzając zainteresowanie kwestiami zdrowotnymi, które pielęgnowała w WAMU. W czerwcu 1979 roku, Aandahl zadzwonił, aby zachęcić ją do ubiegania się o pracę jako gospodarz Kaleidoscope, którą Aandahl zwalniał.
Rehm dostał pracę, a w 1984 roku Kaleidoscope zmienił nazwę na The Diane Rehm Show. Zmiana towarzyszył rosnący nacisk na wiadomości i polityki, z wielu dziennikarzy jako gości. Wspomagana przez jednego wolontariusza na pół etatu, Rehm musiała produkować swój własny dwugodzinny program, pięć razy w tygodniu. Było to wyczerpujące, ale z czasem udało jej się zatrudnić płatnego producenta, gdyż program zyskał uznanie krytyków. W 1995 roku WAMU rozpoczęła dystrybucję programu na cały kraj.
Teraz program ma 2,6 miliona słuchaczy tygodniowo. Gośćmi programu są prezydenci, przywódcy państw obcych, gwiazdy Hollywood i wiele innych postaci kultury. Często ważnym tematem dnia jest literatura. Zapytana o to, jaką książkę przypisałaby miastu Waszyngton, gdyby miała taką możliwość, Rehm wymienia Middlemarch, arcydzieło George Eliot o małym miasteczku pełnym ambicji, skandali i osobistych rozczarowań.
W 1998 roku u Diane Rehm zdiagnozowano dysfonię spazmatyczną, która powoduje zwężenie strun głosowych – oczywiście jest to przykra dolegliwość dla osoby, która zarabia na życie jako gospodarz radiowy. Dzięki leczeniu udało jej się jednak pozostać w radiu przez kolejne szesnaście lat, a nawet więcej.
Obsługiwana obecnie przez zespół producentów, którzy przeprowadzają wstępne wywiady z potencjalnymi gośćmi, Rehm delektuje się luksusem, jakim jest możliwość przeciągania wywiadów poza granice starannie zapamiętanych przez gościa punktów do rozmowy. Jest to jedna z rzeczy, których naprawdę nie lubi w typowym waszyngtońskim talk-show: cała ta przygotowana wcześniej zbroja słowna, mająca chronić gotowe odpowiedzi przed groźbą otwartych pytań.
Podczas gdy misja redakcyjna programu uległa rozszerzeniu, jego formuła, faworyzująca dialog i cywilną debatę, pozostała niezmieniona. Program, jak mówi Rehm, jest okazją do „przemyślenia na różne sposoby kwestii, co do której być może już wyrobiłeś sobie zdanie”. Jej rola jest zwodniczo prosta. Polega na „słuchaniu, ułatwianiu, dopuszczaniu i zapraszaniu do różnorodnych pomysłów i myśli.”
-David Skinner