Myśleli, że mogą utknąć w błocie, ale nie było mowy o zawróceniu. Dotarcie do celu zajęłoby im kolejne półtorej godziny. Giving up was not an option.
They were after a holy grail of conservationists – a live sighting and registration of one of the rarest of the rare armadillos in the world, the elusive Chacoan fairy armadillo (Calyptophractus retusus), also known as the greater fairy armadillo, the mythical culotapado of local lore, or tatujeikurajoyava to the Guaranis of the Bolivian Chaco. Alternatywnie nazywany tatu lub coseberu przez tych w miastach, lub „cryer” przez jego 18-wiecznych odkrywców, jest również znany nauce jako pancernik Burmeistera. Emocji było sporo.
Poprzedniej nocy około godziny 18.00, w regionie La Florida w najbardziej wysuniętej na zachód części Departamentu Santa Cruz we wschodniej Boliwii, rolnik Milton López Viruez jechał powoli swoją ciężarówką po piaszczystej drodze swojego gospodarstwa, kiedy jego reflektory zabłysły na coś różowego przed jego ciężarówką.
Zatrzymując się, aby to zbadać, pochylił się, aby się temu przyjrzeć. Nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego. Było to dziwaczne i niezwykle dziwne małe zwierzę, którego wygląd nie pasował do żadnej znanej kategorii lub wyjaśnienia, naprawdę niezwykłe stworzenie.
Nie biegało szybko, ale zaczęło się zakopywać. López opróżnił worek z kukurydzą i użył go do podniesienia dziwnego, małego stworzenia. To była rzadka żywa istota, w porządku, ale po prostu jak rzadka nie miał pojęcia.
Z powrotem na ranczo, on i jego żona Ana Laura Moreno wyruszył, aby dowiedzieć się, co mieli w swoich rękach. Wśród niezliczonych możliwości online, znalazła artykuł o osobliwym małym zwierzęciu, które znaleziono utopione po ulewnych deszczach w pobliżu miasta Warnes na północ od Santa Cruz de la Sierra, największego miasta Boliwii i siły napędowej gospodarki. Wyglądało na to, że to, co mieli, było właśnie do niego podobne, co czyni go jednym z najrzadszych zwierząt na świecie.
López skontaktował się z biologiem, który zbadał i nagrał znalezisko. Wkrótce rozmawiał przez telefon z Bustillosem.
W ciągu godziny Bustillos zadzwonił do Mcphee, aby zebrać zespół, który pojedzie zobaczyć zwierzę i oficjalnie je zarejestrować. „Chcę iść” – odpowiedział natychmiast Mcphee. Serca waliły z niecierpliwości.
Wczesnym rankiem następnego dnia zespół kierował się na wschód, w górę boliwijskiej autostrady 7, Doble Via La Guardia, w stronę górniczego miasta Camiri w obszarze przejściowym między Amazonią a suchym lasem Chaco. Po godzinie jazdy drogą utwardzoną, ich trasa wiodła polną drogą w kierunku miejsca jednej z wielkich bitew wyzwolenia Ameryki Południowej, a także miejsca ważnej bitwy o niepodległość Argentyny – La Florida, gdzie znajduje się ranczo Lópezów, w Cabezas, w pobliżu wejścia do Obszaru Chronionego Parabanó.
Po godzinie i pół na polnej drodze, spotykali się z Lópezem i byli prowadzeni w kierunku wiadra z piaskiem, które zawierało to, co Bustillos był w stanie potwierdzić, że było to unikalne znalezisko – forma jego tarczy jak ogon, małe, prawie cylindryczne ciało, szczególnie krótka szyja, małe uszy i paciorkowate oczy, jasnoróżowy kolor.
„Nie było wątpliwości, mieliśmy culotapado”, powiedział Bustillos, używając lokalnej nazwy dla pancernika Chaco bajki, wdzięczny do obserwacji jednego z najrzadszych gatunków na świecie, żyje. Wyjaśnił, jak jego tylny koniec wydaje się być zamknięty z tarczą, która utrzymuje glebę zsuwa się z powrotem, jak kopie w dół, i pozwala mu poruszać się i „pływać” w dół pod kątem 45 stopni. Nazwa jest mieszanką hiszpańskich słów dla anatomicznego dna, i dla „zamknięty.”
Zachwycony obserwować go w prawdziwym życiu, jak się zachowuje, jak kopie i zakopuje, i jak żyje pod ziemią, (być może powód, dla którego jest rzadko widziany), Bustillos powiedział, że były to ważne obserwacje tego unikalnego zwierzęcia, tylko ułamki cala do cala dłuższy niż jego mniejszy kuzyn, różowy armadillo bajki Argentyny.
To działa jak kret w jego adaptacji do podziemnego życia, powiedział Bustillos, ale zamiast jaskini w poszukiwaniu żywności lub ucieczki, zanurza się – pływanie w piasku – i tam żyje niezauważony.
Jest to gatunek pancernika w rodzinie Chlamyphoridae. „Ma wyjątkowy ogon, którego może używać jako statywu” – powiedział Bustillos w rozmowie z Mongabay. Żaden inny pancernik nie ma takiego zastosowania swojego ogona, powiedział. „Ogon jest długi i ciągnie się za sobą. Uszy, oczy małe. I jego pazury: ogromne, silne i bardzo dobrze rozwinięte, jego przednie nogi niezwykle duże, muskularne i silne,” powiedział Bustillos.
Zwierzę jest kopaczem. „W biologii, istnieją dwa rodzaje adaptacji,” wyjaśnił Bustillos. „Gophers, które kopią za pomocą ust, a technika owadożernych i innych w Afryce, które rozwijają mięśnie w pazurach.”
Nie gryzonie ani marsupiale, armadillos należą do rzędu Cingulata, z tylko dwiema ocalałymi rodzinami: Chlamyphoridae zawierająca pancerniki bajkowe, oraz Dasypodidae, która obejmuje bardziej powszechne pancerniki pasiaste. Są xenarthran, łożyskowe zwierzęta unikalne do obu Ameryk, mając wspólnego przodka z mrówkojadów i leniwce w ewolucyjnej ścieżki, która sięga około 59 milionów lat do okresu Paleocene.
Co odróżnia Chacoan armadillo bajki z innych pancerników jest to, że wszyscy inni mają twardą skorupę, Bustillos wyjaśnił. Ten jeden ma miękką skorupę, jak skóra; łuski są miękkie, i nagie na górze. A na bokach ma powłokę z włochatych, ale miękkich białych szczecin, które nadają mu wygląd czegoś zrobionego z niedopasowanych części różnego pochodzenia.
Bustillos znalazł w jego miękkiej skorupie interesującą adaptację ewolucyjną, pozwalającą mu wić się w glebie, poruszając się łatwo w piasku.
Obserwując żywy okaz, Bustillos zrozumiał, że był on przystosowany do piasku. Kiedy został umieszczony na bardziej zwartej, skalistej glebie, miał trudności z kopaniem, powiedział. „Instynktownie szuka piaszczystej gleby, aby się ukryć.”
Widział już wcześniej to zwierzę przywiązane tak blisko do piasku. Około osiem lat temu, wzdłuż głównej arterii komunikacyjnej, która prowadzi z miasta Santa Cruz de la Sierra, około cztery kilometry przed międzynarodowym lotniskiem Viru Viru na ruchliwej Avenida Banzer, Bustillos zauważył wybrzuszenie w piasku. „To było umierające culotapado,” powiedział. „Zginął wkrótce potem.”
Był w stanie stwierdzić, że pochodzi on z kopca piasku wyładowanego przez wywrotkę dostarczającą piasek do budowy, który prawdopodobnie został pozyskany sześć kilometrów dalej na brzegach rzeki Pirai, która płynie w pobliżu miasta.
„Jest to jeden z najrzadszych gatunków na świecie. Widząc go, trzymając go, jest to bardzo satysfakcjonujące doświadczenie”, powiedział Bustillos, zauważając, że duże sieci, takie jak BBC, zainwestowały bardzo dużo, aby przybyć do tego obszaru, aby zobaczyć zwierzę.
Teraz, widząc to żywe stworzenie i wspominając swoje poprzednie spotkanie, Bustillos mówi, że to jego kolor jest uderzający – ten różowy. Niezapomniany. „To dlatego, że gleba jest piaszczysta, a kiedy jest mokra, jest różowa. Ssaki podziemne przyjmują kolor gleby,” powiedział.
„Zobaczyć to był magiczny moment. I would put seeing it in my top three best wildlife experiences ever,” said Mcphee, an expert in wildlife and biodiversity in Bolivia. „To był po prostu szok, widząc takie dziwne nagie różowo wyglądające zwierzę” – dodał. „Ogromne pazury jak na swój rozmiar. Delikatnie wyglądające. Robi hałas jak dziecko.”
Ten hałas został usłyszany, przez wielu z pierwszych, którzy zobaczyli to osobliwe małe zwierzę, jako krzyk wyimaginowanego „duende”, duchopodobnego humanoida z mitu południowoamerykańskiego, i tak jest również nazywany, „el lloron”, krzykacz.
Jest to nawiedzający krzyk, jeden, który kosztował ten gatunek wiele żyć, mówi Bustillos. Ludzie Guarani, którzy żyją u podnóża Cordillera de los Andes – gór widocznych z rancza López, i którzy zamieszkują region, który rozciąga się do Gran Chaco – nazywają go tatujeikurajoyava. Uważają jego krzyk za zły omen i zwiastun śmierci, więc zabijają i palą każdy napotkany okaz, aby zapobiec nawiedzeniu ich rodzin przez śmierć.
W lesie przejściowym Chiquitano na wschodzie, Bustillos mówi, że jego krzyk jest zauważalny ze względu na jego żałobny ton i dlatego uważa się, że jest duchem zmarłych dzieci. To nie brzmi jak przepełnione smutkiem zawodzenie malucha.
„Inne pancerniki, które widziałem, wydają odgłosy chrząkania”, powiedział Mcphee. On jest zafascynowany armadillos wszystkich rozmiarach, w tym nieuchwytny 5-stopa długo gigantyczne armadillo (Priodontes maximus) na drugim końcu zakresu wielkości. Sześciocalowy pancernik z bajki Chacoan mieści się w dłoni i jest drugim najmniejszym w swoim rodzaju.
Blisko spokrewnione z mrówkojadami i leniwcami, ale nie z podobnymi w wyglądzie pangolinami, armadillos wahają się w kolorze od dziecięcego różu w rękach Bustillosa do ciemnego brązu „tatou,” jak gigantyczny armadillo jest również znany.
Ale po bezpośredniej obserwacji żywego pancernika Chacoan fairy w Cabezas, a z jego wcześniejszych doświadczeń, Bustillos czyni rozróżnienie w ramach rozróżnienia – istnieje subtelna, ale znacząca różnica w odcieniu różu w tym pancernika w porównaniu do tych z tego samego gatunku znalezionych w Gran Chaco sam, mówi.
Te znalezione w regionie Amazonii mają kolor baby pink, jak blady łosoś, zauważa, podczas gdy w suchym lesie Chaco ten sam gatunek jest ciemniejszy, mocniejszy, bardziej żywy różowy. „Subtelny, ale bardzo różny,” mówi Bustillos.
To był rok 1859, kiedy pierwsza populacja została odkryta w obszarze pola bitwy Pari w tym, co jest dzisiaj prawie w centrum miasta Santa Cruz de la Sierra. Byłoby to 1863 zanim został naukowo opisany, a liczba zarejestrowanych spotkań od tego czasu jest niewielka. Obszar ten znajduje się w ekoregionie Chaco, stąd odniesienie geograficzne w jego nazwie, ale sam jest obszarem tropikalnych nizin.
Spotkania z jaśniejszym-odcień armadillos fairy w tym obszarze są nadal mniej- tylko 12 rejestracji w 161 lat od 1859, co czyni go najrzadszym z rzadkich.
Podkreślając rzadkość tego znaleziska i różnicy w wyglądzie, Bustillos zauważył, że po 10-letnim intensywnym wysiłku Wildlife Conservation Society w Kaa-Iya del Gran Chaco National Park i Integrated Management Natural Area, największym parku narodowym Boliwii, wynik był tylko 12 oficjalnych rejestracji między 2000 i 2010.
Related audio: Arnaud Desbiez z Giant Armadillo Conservation Project omawia największe pancerniki żyjące w Chaco i pobliskim Cerrado, tutaj w podcaście Mongabay:
Tylko trzy zostały kiedykolwiek zarejestrowane w Argentynie, a Paragwaj zarejestrował osiem w okresie od 1959 do 2020, powiedział, choć dwa z nich były w ciągu ostatnich kilku lat przez biologów w Parku Narodowym Teniente Agripino Enciso, powiedział. Wszystkie z nich były głębsze różowa odmiana populacji Chaco. Pomimo ogromu obszaru Chaco, obszar pierwszej rejestracji był w dorzeczu Amazonki i zdecydowanie miejski obszar, zauważył Bustillos. Wszystkie znalezione tam osobniki są bardziej miękkie i różowe; nie są to populacje mieszane.
W mieście istnieje większa ilość zagrożeń, mówi Bustillos: ze względu na zagospodarowanie terenu, zniszczenie siedlisk oraz wprowadzenie zwierząt domowych i innych gatunków drapieżnych powoduje, że pancerniki z Chacoan przystosowują się inaczej w Santa Cruz niż te, które żyją w samym lesie Chaco, powiedział.
Populacja Chaco znajduje się na obszarze chronionym, co daje jej pewną ochronę prawną, nie tylko gatunkowi, ale także jego siedlisku. Bustillos twierdzi, że te różnice stawiają populacje na różnych ścieżkach adaptacyjnych i ewolucyjnych, co jest już widoczne w różnicach kolorystycznych – i patrzy na hipotetycznej podstawie na rozróżnienie ich taksonomicznie jako Calyptophractus retus-cruceniences i Calyptophractus retusus-chacoenses, biorąc pod uwagę możliwość rozwoju podgatunków – w zależności od wyników dalszych badań.
W odniesieniu do populacji, w której gatunek ten został pierwotnie znaleziony, biolog opracowuje obecnie listę jego przystosowań, ewolucji i zróżnicowania w celu zwiększenia rozpoznawalności miejsc, w których żyje ten gatunek. Jego nowe obserwacje z pierwszej ręki zmuszają go do stworzenia instytucji edukacji ekologicznej, która promowałaby deklarację tego zwierzęcia jako dziedzictwa przyrodniczego miasta, które obecnie znajduje się w miejscu jego pierwszego znalezienia.
Celem jest oficjalna świadomość zniszczenia siedlisk tych zwierząt, wpływu utraty ekologicznego pasa ochronnego, jaki rzeka Pirai stanowi dla tego obszaru, oraz tego, jak zwykła działalność człowieka, taka jak wprowadzanie psów, kotów, kogutów i kurczaków może powodować drapieżnictwo, dodając do skutków zmian klimatycznych i powodzi, które powodują śmiertelność tego gatunku.
Wzrastając jako głos i siła dla badań i świadomości tego rdzennego stworzenia, Bustillos ma nadzieję, że nowe odkrycia na temat zwierzęcia, możliwe dzięki temu ważnemu znalezisku, pomogą stworzyć obszary ochrony dla tego gatunku w obrębie obszarów miejskich. Mówi, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby stworzenie nie zniknęło ze swojej ojczystej ziemi.
„Po zobaczeniu tego gatunku w prawdziwym życiu, to sprawia, że pracujesz ciężej, aby chcieć chronić zwierzęta, które nie są słodkie, ikoniczne lub dobrze znane”, powiedział Mcphee, który poświęca swoje życie na dostrzeganie, ochronę i nauczanie o dzikich zwierzętach w ich naturalnym środowisku.
„Chcę dowiedzieć się więcej o tym gatunku, powiedzieć światu, że istnieje i że zasługuje na ochronę”, powiedział, zainspirowany doświadczeniem i już planuje odwiedzić inne społeczności, gdzie wiadomo, że to zwierzę żyje, aby nauczyć miejscowych kilku rzeczy o tym gatunku, a może ograniczyć ryzyko, takie jak wałęsające się zwierzęta domowe.
Zwierzę to jest znane na całym świecie przez obserwatorów ssaków – sami znani ze swojego wyspecjalizowanego rodzaju ekoturystyki – jako rodzaj „Świętego Graala”, ponieważ często znajduje się w pierwszej dziesiątce listy najmniej obserwowanych ssaków na naszej planecie. Mcphee dodał, że jest to „na liście wiaderek każdego do zaobserwowania”, ponieważ zobaczenie jednego jest praktycznie niemożliwe.
„To było spełnienie marzeń, aby zobaczyć to zwierzę”, powiedział Mcphee. „Z tysięcy wizyt w dzikich miejscach w Boliwii, było to moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem i prawdopodobnie ostatnie. To był niesamowity dzień i taki, którego osobiście nie zapomnę.”
Milan Sime Martinic jest pisarzem, badaczem, analitykiem i autorem powieści „Ironway: Watching over Benjamin Hill”. Obecnie pracuje nad książką o pandemii 2020 roku i można się z nim skontaktować za pośrednictwem Twittera @MilanSimeMrtnc.
Huascar Bustillos Cayoja jest badaczem terenowym w nowym Laboratorium Ekologii Kręgowców na Uniwersytecie w Bernie w Szwajcarii oraz profesorem ekologii i obszarów chronionych na Uniwersytecie Udabol w Boliwii.
Nick Mcphee jest konserwatorem przyrody i operatorem Nick’s Adventures, ekoturystycznej firmy specjalizującej się w dzikiej przyrodzie Andów, Amazonii i Chacoan w Boliwii.
Fotografa Ivana Gutierreza Lemaitre można znaleźć na Instagramie, tutaj.