Charles Lindbergh przemawia na wiecu Komitetu America First w Madison Square Garden w Nowym Jorku, 23 maja 1941 roku. Lindbergh był wiodącym głosem sprzeciwu wobec zaangażowania USA w II wojnę światową aż do japońskiego ataku na Pearl Harbor. AP hide caption
toggle caption
AP
Charles Lindbergh przemawia na wiecu Komitetu America First w Madison Square Garden w Nowym Jorku, 23 maja 1941 roku. Lindbergh był wiodącym głosem sprzeciwu wobec zaangażowania USA w II wojnę światową aż do japońskiego ataku na Pearl Harbor.
AP
Charles Lindbergh stał się natychmiastowym amerykańskim bohaterem, gdy pilotował Spirit of St. Louis z Nowego Jorku do Paryża w 1927 roku, pierwszą osobą, która leciała solo i non stop przez Atlantyk.
Lindbergh był ikoną w Europie, jak również, i przeniósł się do Anglii w późnych latach 30-tych. W 1941 roku powrócił do domu, objeżdżając Stany Zjednoczone jako główny głos Komitetu America First – izolacjonistycznej grupy liczącej około 800 000 członków, która twierdziła, że Anglia próbuje wciągnąć Amerykę w wojnę, której jej zdaniem powinna uniknąć.
„Zostałem zmuszony do wniosku, że nie możemy wygrać tej wojny dla Anglii, niezależnie od tego, jak wielką pomoc wyślemy. Dlatego właśnie powstał Komitet America First” – powiedział Lindbergh w 1941 roku, na kilka miesięcy przed japońskim atakiem na Pearl Harbor, który wprowadził USA w II wojnę światową. Zamiast tego Ameryka stała się siłą napędową w tworzeniu globalnej sieci, która do dziś definiuje świat – NATO, Organizacja Narodów Zjednoczonych, silna amerykańska obecność wojskowa w Azji, otwarte morza, mnóstwo umów handlowych.
Te ustalenia są teraz kwestionowane przez prezydenta Trumpa. Często opisywał je jako ciężar, który Stany Zjednoczone powinny zrzucić, a swoje podejście zawarł w haśle „America First.”
„Od tego dnia nowa wizja będzie rządzić naszą ziemią. Od tego dnia naprzód, będzie to tylko America first, America first”, powiedział Trump na swojej inauguracji 20 stycznia.
Komitet America First Lindbergha miał wielu krytyków, w tym Dr. Seuss, którego komiksy ośmieszały grupę za namawianie USA do pozostania poza II wojną światową pomimo agresji nazistowskich Niemiec. Dr. Seuss/Courtesy of Special Collections & Archiwa, UC San Diego hide caption
toggle caption
Dr. Seuss/Courtesy of Special Collections & Archiwa, UC San Diego
Trump nigdy nie nawiązał do Lindbergha i jego grupy, a istnieją zarówno podobieństwa, jak i różnice. W języku polityki zagranicznej, Lindbergh i jego grupa byli izolacjonistami. Chcieli trzymać USA z dala od większości zagranicznych uwikłań.
Trump jest bardziej powszechnie opisywany jako unilateralista – ktoś, kto uważa, że USA mogą być zaangażowane na całym świecie, ale na własnych warunkach, bez ograniczeń ze strony sojuszy lub wielonarodowych grup, takich jak ONZ.
Trump, podobnie jak Lindbergh przed nim, twierdzi, że USA nie powinny być światowym policjantem.
Ian Bremmer, szef Eurasia Group, która analizuje globalne ryzyko, tak wyjaśnił światopogląd Trumpa w wywiadzie dla NPR:
„Stany Zjednoczone nie powinny promować swoich wartości na arenie międzynarodowej. Nie powinny mówić innym krajom, jak mają się rządzić. Wielostronne instytucje, w których Stany Zjednoczone odgrywają znaczącą rolę, są częścią tego problemu.”
Skupiając się na obciążeniach
Trump ma wielu kompanów w atakowaniu globalnego status quo. Liberałowie i konserwatyści argumentują, że instytucje takie jak ONZ i NATO powinny być co najmniej zrestrukturyzowane, aby nadążyć za światem, który zmienił się dramatycznie od czasu ich powstania. Krytycy wskazują również na amerykańskie działania militarne, które doprowadziły do nierozstrzygniętych wojen przy ogromnych kosztach.
„Wielu Amerykanów spojrzało na politykę ostatnich dekad i zobaczyło, że Stany Zjednoczone działające jako globalny szeryf nie przyniosły im korzyści” – powiedział Bremmer. „To były biliony dolarów zmarnowanych w Iraku i Afganistanie, z tysiącami straconych amerykańskich istnień (…) i nie chcą już tego widzieć.”
Trump mówił głównie o zakłócaniu porządku światowego, nie mówiąc, co go zastąpi. Jednak jeśli Stany Zjednoczone po prostu wycofają się z roli supermocarstwa, Rosja, Chiny, Iran i inni chętnie wypełnią tę pustkę, według wielu analityków.
„Porządek międzynarodowy, który stworzyła Ameryka, jest obecnie zagrożony z wielu kierunków” – ostrzegał niedawno na Kapitolu emerytowany gen. David Petraeus.
Petraeus powiedział, że USA. wciąż ma zasoby, by być supermocarstwem, ale martwi się o „coś być może nawet bardziej zgubnego – utratę pewności siebie, determinacji i strategicznej jasności ze strony Ameryki na temat naszego żywotnego interesu w zachowaniu i ochronie systemu, dla którego powstania tak wiele poświęciliśmy.”
Trump skupił się raczej na obciążeniach niż na niematerialnych korzyściach, jakie USA otrzymały pracując nad kształtowaniem świata na swój obraz przez dziesięciolecia. Argumentuje, że sojusznicy z NATO nie dają z siebie wszystkiego, amerykańskie wojska w Azji od czasów II wojny światowej są zbyt drogie, a umowy handlowe kosztują amerykańskich pracowników utratę pracy.
„For many decades, we’ve enriched foreign industry at the expense of American industry, subsidized the armies of other countries, while allowing for the very sad depletion of our military,” Trump declared at his inaugural.
Lindbergh (right) at a U.S. military base in the Pacific in 1945. He flew more than 50 combat missions in the Pacific during World War II. AP hide caption
toggle caption
AP
Lindbergh (right) at a U.S. military base in the Pacific in 1945. He flew more than 50 combat missions in the Pacific during World War II.
AP
Lindbergh changes course
Lindbergh once expressed similar sentiments.
„The doctrine that we must enter the wars of Europe in order to defend America will be fatal to our nation if we follow it,” he said in 1941.
But then came Pearl Harbor, and that changed everything. Ruch Lindbergha załamał się – a on nie tylko poparł wysiłek wojenny Stanów Zjednoczonych, on się do niego przyłączył. Mimo że miał status cywilny, a nie wojskowy, zdołał wykonać ponad 50 misji bojowych na Pacyfiku.
A po zakończeniu wojny często wracał do Europy, wspierając amerykańskie wysiłki na rzecz odbudowy kontynentu.
Każdy prezydent staje w obliczu nieoczekiwanych kryzysów, a gdy Trump wyznacza swój kurs w niestabilnym świecie, jego własna interpretacja „America First” może również zostać poddana w wątpliwość.
Każdy prezydent staje w obliczu nieoczekiwanych kryzysów.