Za uprzejmą zgodą naszych rosyjskich kolegów z internetowego magazynu o współczesnej nauce „PostNauka” publikujemy wywiad z profesorem Instytutu Robotyki na Uniwersytecie Carnegie Mellon Melem Siegelem.
Jaka jest definicja „robota”?
Jest wiele definicji „robota”. Klasyczna definicja wśród moich kolegów brzmi: „robot to maszyna, która czuje, myśli i działa”. Przez około 10 lat osobiście dodawałem do tych trzech słów „komunikuje się” – ostatnio inni ludzie również mówią „…czuje, myśli, działa i komunikuje się”. Jednak na dobre i na złe, definicja ta czyni większość nowoczesnych urządzeń domowych – pralki do prania ubrań, itp – robotami. Być może dobrym rozwiązaniem tego problemu jest dodanie odpowiednich przymiotników: robot mobilny, robot humanoidalny, robot rolniczy, robot do rozbrajania bomb, etc.; myślę, że ludzie naturalnie rozumieją je z bardzo małą dwuznacznością, co jest być może najlepszą definicją dobrej definicji.
Więc nie uważasz pralki za robota? Dlaczego? Gdzie jest granica między „prawdziwymi” robotami a wieloma rodzajami maszyn?
Właściwie przez lata zmieniłem zdanie na ten temat. Kiedy zacząłem zajmować się robotyką w latach osiemdziesiątych, mogliśmy dostrzec obietnicę – ale jeszcze nie rzeczywistość – „inteligentnych urządzeń”, które „wyczuwałyby, myślały i działały”, a my często mówiliśmy, że „inteligentna pralka” spełniałaby definicję robota. Ostatnio, teraz, kiedy naprawdę mamy wiele inteligentnych urządzeń i mamy wiele różnych rodzajów maszyn, które bez wątpienia są robotami, osobiście doszedłem do wniosku, że bardziej użyteczne jest stosowanie węższej definicji – w przeciwnym razie całkiem niedługo wszystko, co ma w sobie mikroprocesor – a wkrótce będzie to (prawie) wszystko – będzie robotem. Wtedy słowo „robot” stanie się (prawie) bez znaczenia, (prawie) synonimem „rzeczy stworzonej przez człowieka”. Doszedłem więc do przekonania, że aspekt interaktywny – „komunikować się”, które dodałem do „czuć, myśleć, działać” – jest istotną cechą maszyny, którą warto nazywać robotem. W tym kontekście może nawet lepsze od słowa „komunikować się” byłoby słowo takie jak „negocjować”: musi istnieć możliwość produktywnej interakcji pomiędzy człowiekiem a maszyną, której wynikiem jest to, że praca zostanie wykonana lepiej niż zrobiłby to sam człowiek lub sama maszyna – wtedy nie będę się krępował nazywać jej robotem.
Kiedy wynaleziono pierwszego robota?
Prawdopodobnie wiesz, że roboty wyobrażano sobie na długo przed zbudowaniem pierwszych funkcjonalnych robotów. Na przykład XVI-wieczny „Golem z Pragi” i sztuka teatralna z początku XX wieku „RUR” (Rosumovi Univerzální Roboti) autorstwa Karela Čapka. Istnieje również długa historia lalek i kukiełek, które udają roboty, ale nimi nie są: ja nazywam je „robotami z zegarem z kukułką”. Unimate jest powszechnie uznawany za pierwszego robota przemysłowego; wszedł do użytku w zakładzie produkcji części samochodowych General Motors w 1961 r.
Na jakim etapie jest obecnie rozwój robotyki?
Bardzo dużo myślę o tym, jak odpowiedzieć na to pytanie! Oto najlepsze, co mogę zrobić. Wyobrażam sobie linię prostą, która łączy punkt, który reprezentuje w pewnym ogólnym sensie możliwości najlepszego robota i punkt, który reprezentuje w pewnym ogólnym sensie możliwości zwykłego człowieka, takiego jak ja. Teraz pytam: „Gdzie na tej linii znalazłby się punkt, który reprezentuje możliwości mojego psa Bella?”. Powiedziałbym, że odległość między robotem a mną jest co najmniej 20 razy większa niż między Bellą a mną – to znaczy, że Bella jest o wiele lepszą maszyną „czującą, myślącą, działającą, komunikującą się” niż najlepszy robot – w ogólnym sensie. Ale wyrażenie „w sensie ogólnym” jest bardzo ważne! Jeśli zamiast tego weźmiemy pod uwagę specjalistyczne zadanie, do którego wykonania został zbudowany i zaprogramowany robot specjalnego przeznaczenia, to może on być o wiele bardziej zdolny niż człowiek próbujący wykonać to samo zadanie – na przykład nałożenie kleju, który uszczelni szybę samochodową – zadanie, które robot może wykonać o wiele szybciej i o wiele dokładniej niż człowiek.
Kiedy i gdzie osobiście widzisz korzenie badań nad robotyką?
Korzenie badań nad robotyką znajdują się w dwóch miejscach: twardej automatyzacji (maszyny na linii montażowej, które wykonują powtarzalne zadania z dużą prędkością i precyzją) oraz sztucznej inteligencji (cel informatyków polegający na projektowaniu komputerów i programów komputerowych, które mają „zdrowy rozsądek”). Pierwsza z nich to część „działaj” paradygmatu „czuj, myśl, działaj, komunikuj się”; druga to część „myśl”. Część „komunikuj się” jest już dość dobrze rozwinięta w praktyce, a część „czuj” jest już dobrze rozwinięta w zasadzie, chociaż robienie tylu sensorów, ile byśmy chcieli, używając urządzeń tak małych i tanich, jak byśmy chcieli, jest wciąż dość odległym celem, podobnie jak przetwarzanie w czasie rzeczywistym wszystkich danych, które byłyby generowane przez wszystkie sensory, które chcielibyśmy mieć.
Jakie są główne obszary badań w robotyce?
To pytanie przypomina mi historię o siedmiu ślepcach, których poproszono o opisanie słonia: jeden poczuł ogon i powiedział „słoń jest jak lina”, inny poczuł bok i powiedział „słoń jest jak ściana”, jeszcze inny poczuł nogę i powiedział „słoń jest jak drzewo”, i tak dalej. Robotyka jest wszędzie i wszędzie jest głównym obszarem badawczym dla kogoś! W chwili obecnej dwa bardzo „gorące” obszary to bezzałogowe statki powietrzne, często nazywane „dronami”, oraz bezzałogowe pojazdy lądowe, często nazywane „samochodami bez kierowcy”, z których oba wymagają jeszcze ogromnej ilości badań, zanim będą naprawdę gotowe do w pełni autonomicznego działania. Oba są objęte ogólnym obszarem interakcji człowiek-robot (lub współpracy), który w rzeczywistości obejmuje prawie każdy wyobrażalny obszar zastosowania dla robotów.