Prezydent Kostaryki Carlos Alvarado Quesada chce dać światu zielony przykład

.

Prezydent Kostaryki Carlos Alvarado Quesada planuje wyeliminować paliwa kopalne w swoim kraju do 2050 roku -… Manuel Arnoldo Robert Batalla-Getty Images
Prezydent Kostaryki Alvarado Quesada planuje wyeliminować paliwa kopalne w swoim kraju do 2050 roku Manuel Arnoldo Robert Batalla-Getty Images

Przez Dan Stewart

7 lutego, 2019 6:03 AM EST

Najcenniejszym zasobem na światowym forum ekonomicznym w Davos jest czas. Nikt nie ma go wystarczająco dużo, więc wszyscy idą na kompromisy, aby jak najlepiej go wykorzystać. Prezydent Kostaryki Carlos Alvarado Quesada nie jest wyjątkiem. Gdy zbliżamy się do 10 minuty naszego wywiadu w jego hotelu w szwajcarskim kurorcie narciarskim, jego rzecznik prasowy zaczyna kończyć. Jak mówi, przywódca Kostaryki jest oczekiwany w centrum konferencyjnym, oddalonym o półtorej mili, za 15 minut. Wywiad jest więc kontynuowany w prezydenckim SUV-ie przez oblodzone, zaśnieżone ulice. Nawet TIME musi maksymalnie wykorzystać czas.

Jeśli Alvarado Quesada dopnie swego, takie pojazdy staną się rzadkim widokiem w jego własnym kraju. W lutym, jego rząd zobowiąże się do całkowitego zniesienia stosowania paliw kopalnych w Kostaryce, czyniąc ją pierwszym na świecie krajem „zero węgla”. Już teraz większość dostaw energii pochodzi z energii wodnej i geotermalnej; chce on zreformować transport, tak aby pojazdy elektryczne stały się normą na kostarykańskich drogach. Jest na dorocznym spotkaniu światowej elity politycznej i gospodarczej, aby udowodnić, że kraje rozwijające się mogą przewodzić światu w walce ze zmianami klimatycznymi. „Naszą ambicją jest nie tylko zrobienie tego na własną rękę” – mówi. „Chcemy, aby inni poszli w nasze ślady”

Przy tak wielu światowych liderach z najwyższej półki, którzy w tym roku opuścili Davos, kraje rozwijające się miały rzadką okazję. Prezydent Donald Trump zmagał się z zamknięciem rządu, podczas gdy brytyjska premier Theresa May próbowała przypieczętować zgodę parlamentu na swoją umowę w sprawie Brexitu. A wciąż odczuwający skutki protestów Gilets Jaunes we Francji, prezydent Emmanuel Macron nie był w nastroju do ocierania się o 1%.

Zamiast tego, postacie takie jak prezydent Brazylii Jair Bolsonaro i premier Etiopii Abiy Ahmed zadebiutowali jako gwiazdy w Davos. Brazylijski populista rozczarował siedmiominutowym przemówieniem do centrum konferencyjnego, wygłoszonym z pasją zakładnika czytającego listę żądań swoich porywaczy. Reformatorski przywódca Etiopii zaimponował jednak żywszym przemówieniem podkreślającym nową otwartość jego kraju na globalne wartości i inwestycje zagraniczne.

Alvarado Quesada, również uczestniczący w Davos po raz pierwszy po objęciu stanowiska prezydenta w maju 2018 r., nie wygłosił przemówienia. Ale mówił na panelu obok odpowiedników z Ekwadoru i Kolumbii o „przyszłości skoncentrowanej na człowieku” Ameryki Łacińskiej. „Myślę, że było to bardzo ważne, aby pokazać, że Ameryka Łacińska jest zaangażowana nie tylko w rozwój gospodarczy i ludzki, ale także w społeczność międzynarodową” – mówi. „Wspierać multilateralizm, zwłaszcza w tych czasach.”

Były powieściopisarz, 39-latek jest rzadkością w regionie: lewicowy orędownik wartości społecznych, którego poparcie dla małżeństw osób tej samej płci pomogło mu zdobyć prezydenturę. Jego kraj jest również latarnią względnej stabilności gospodarczej i politycznej w regionie znanym z wysokiego poziomu ubóstwa i korupcji. Ten pięciomilionowy naród odnotowuje stały wzrost od ćwierćwiecza i ma jeden z najniższych wskaźników ubóstwa w Ameryce Łacińskiej. Jego przywódcy są w większości centrystami, a groźba zaangażowania wojska w rządzenie jest bezprzedmiotowa: Kostaryka zlikwidowała swoje siły zbrojne w 1948 roku. „Wierzymy w silne prawa człowieka, silne instytucje, wolną prasę, równość płci” – mówi Alvarado Quesada. „Najlepszym sposobem na przewodzenie jest dawanie przykładu. Pokazać, co jest możliwe i co jest dobre.”

Alvarado Quesada i ja rozmawialiśmy 24 stycznia, dzień po tym, jak administracja Trumpa uznała lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaidó za prezydenta kraju, co stanowiło bezpośrednie wyzwanie dla legitymizacji reżimu Nicolása Maduro. Kostaryka jest w dużej mierze osłonięta przed falą nowych migrantów uciekających z upadającej ekonomicznie Wenezueli przez Darien Gap, bezdrożną barierę oddzielającą Amerykę Środkową od Południowej. Ale Alvarado Quesada ma nadzieję, że Maduro zaakceptuje żądanie społeczności międzynarodowej dotyczące przejrzystych wyborów jako sposobu na rozwiązanie impasu. „Mam nadzieję, że tak się stanie,” mówi, „ponieważ jaka jest alternatywa? Inne opcje nie są tak dobre, ani dla Wenezueli, ani dla nikogo innego.”

Alvarado Quesada wskazał również delegatom na niezwykły rekord swojego kraju w odwracaniu procesu wylesiania. W połowie XX wieku powierzchnia lasów w Kostaryce spadła z 70% do zaledwie 20%. Jednak reformy z lat 90-tych, w ramach których rząd chronił istniejące lasy deszczowe i płacił właścicielom ziemskim za umożliwienie regionom regeneracji, spowodowały odrodzenie się przyrostu naturalnego. Dziś kraj jest znów zalesiony w ponad 50%. „Ludzie w tamtym czasie mówili, że to niemożliwe” – mówi. „Ale my chcemy pokazać, że nie tylko jest to możliwe, ale że zrównoważony rozwój i wzrost mogą iść w parze.”

Teraz Kostaryka chce ponownie dokonać niemożliwego i całkowicie usunąć emisję dwutlenku węgla ze swojego bilansu środowiskowego. Termin to 2050 rok, zgodnie z założeniami Porozumienia Paryskiego. Alvarado Quesada podzielił się z TIME szczegółowym, ambitnym planem jak to osiągnąć, który ma zostać opublikowany 24 lutego, od opłat za emisję dwutlenku węgla po reformy w transporcie, przemyśle, rolnictwie i gospodarce odpadami. Pytam, jak zamierza przekonać Kostarykańczyków do zaakceptowania wyrzeczeń, których wymaga jego plan. „Jedną z jego części jest inspirowanie ludzi” – odpowiada Alvarado Quesada. „Musimy przekonać ludzi nie tylko do ratowania planety, ale także do ratowania nas samych”. Narzeka, że na zgromadzeniach takich jak Davos, często panuje przekonanie, że wzrost i zrównoważony rozwój są nie do pogodzenia. „To jest fałszywy argument”, mówi. „Zrównoważony rozwój wyzwala nowe innowacje, nowy rozwój, nowe miejsca pracy. Naszym zadaniem jest pokazanie przykładów, że jest to możliwe.”

Prezydencki SUV dotarł do specjalnego wejścia dla VIP-ów do centrum konferencyjnego w Davos. Pętla prowadzi przez zaśnieżone pole i zjeżdża do betonowego bunkra, przez który machają nam uzbrojeni strażnicy. Jako jeden z kohorty młodych światowych liderów w wieku 30 i 40 lat, do której należą Jacinda Ardern z Nowej Zelandii, Macron z Francji i Leo Varadkar z Irlandii, Alvarado Quesada uważa, że nastąpiła zmiana pokoleniowa w sposobie, w jaki rządy podchodzą do odpowiedzialności za środowisko. „Będziemy żyć dłużej na tym świecie i zobaczymy najbardziej niszczycielskie skutki zmian klimatycznych” – mówi. „A kiedy się zestarzejemy, ludzie będą nas pytać – czy zrobiliście wystarczająco dużo w tej sprawie? Musimy więc zacząć odpowiadać na to pytanie już dziś, teraz”. Wyczuwa on w swoich młodszych wyborcach zapał do działania, wskazując na przykład na udany ruch na rzecz pozbycia się jednorazowych plastików. „Wierzę, że sposób patrzenia na te sprawy jest inny.”

Samochód podjeżdża do wejścia, z którego wychodzi prezydencka świta i wchodzi bezpośrednio na parter centrum konferencyjnego. Głowy się odwracają, a kamery błyskają, gdy wchodzimy. Alvarado Quesada może nie należy do ścisłej czołówki światowych liderów. Ale jest gotowy do spaceru – i nakłania swoich kolegów liderów światowych, że kończy nam się czas.

Ten artykuł ukazał się w wydaniu TIME z 18 lutego 2019 r.

Kontakt: [email protected].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.