Przez ponad pięć lat na antenie, Gra o Tron spędziła dużo czasu na kontynencie Westeros. To tu znajduje się siedziba rodu Starków, to tu rządzi Żelazny Tron, to tu Mur powstrzymuje śmiertelne strachy, które przychodzą wraz z zimą. W serialu spędziliśmy trochę czasu z Dany w Essos, ale dopiero w tym sezonie, gdy kilku głównych bohaterów znalazło się po drugiej stronie Wąskiego Morza, zaczęliśmy poznawać kulturę tego wielkiego kontynentu na wschodzie. Jedną z pierwszych rzeczy, na którą natknęliśmy się podczas niefortunnego postoju Tyriona w Volantis, był widok Czerwonej Kapłanki stojącej na rynku miasta, głoszącej święte imię Daenerys Targaryen i jej smoków.
Religia, w Świecie Lodu i Ognia, jest rzeczą wielobarwną. Istnieje wiele wyznań, które można znaleźć zarówno w Westeros, jak i Essos, a także, należy zauważyć, niewielu ateistów. Jest to świat, w którym nadprzyrodzoność wciąż jest obecna, a wiara w moc magii i cudów jest silna. Główną religią w Westeros jest dziś Wiara Siedmiu, ale są też tacy, którzy wciąż czczą tak zwanych „Starych Bogów”, a także ci, którzy czczą Utopionego Boga na Pyke i Matkę Rhoyne w Dorne. Omówimy niektóre z nich w innym poście. Dziś zajmiemy się jednym z bardziej mistycznych systemów wierzeń: religią oddającą cześć R’hllorowi, znanemu w Westeros jako Czerwony Bóg.
Gdyby przyjrzeć się tylko religiom Westeros, wyznawcy R’hllora wydaliby się dziwną frakcją kultystów. Ponieważ ich religia obraca się wokół ognia, mogą wydawać się lekko szalonymi piromanami. I kiedy spotykamy naszą pierwszą Czerwoną Kapłankę, Melisandre, w Sezonie 2 (lub Starciu Królów dla czytających książki), nie jest to dalekie od prawdy. Jest ona uważana przez maestera w Dragonstone za „złą”. Davos Seaworth, postać, z którą sympatyzujemy od samego początku, zarówno się jej boi, jak i jej nienawidzi, nawet jeśli nie może przestać się na nią gapić. Co więcej, jedną z pierwszych rzeczy, które widzimy, jak robi, jest magiczna sztuczka z ogniem, mająca na celu oszukanie ludzi, by uwierzyli, że Stannis Baratheon to Azor Ahai, przepowiedziana postać mesjanistyczna. Szczerze mówiąc, nie jest to dobre pierwsze wrażenie.
Ale prawda jest taka, że w Essos, wiara i kult R’hllora jest główną religią. „Pan Światła”, jak jest znany, jest bardzo popularną postacią, nie tylko w Volantis, ale w całym Essos. Ma nawet swoich zwolenników w Braavos, które jest swoim własnym małym zakątkiem Essos, ponieważ od samego początku było Wolnym Miastem i nigdy nie uczestniczyło w niewolniczych tradycjach reszty kontynentu. Czerwone Świątynie znajdują się w Pentos i Lys. (W rzeczywistości sugeruje się, że główna Czerwona Świątynia znajduje się w Lys, ale to tylko domysły na podstawie zdawkowej uwagi). W książkach Obara Sand również sugeruje, że w Dorne znajduje się Czerwona Świątynia, choć być może ma na myśli tę samą, która znajduje się w Oldtown i jest przeznaczona raczej dla odwiedzających ją żeglarzy z Essos niż dla miejscowej ludności. To także stara religia – nawet starsza niż Wiara Siedmiu.
Czym więc jest ta religia, która inspiruje wyznawców do palenia małych dziewczynek na śmierć i która może dać komuś takiemu jak Thoros z Myr zdolność wskrzeszania Berica Dondarriona z martwych? I dlaczego jest to ważne? Z wyciekłego w zeszłym tygodniu scenariusza przesłuchania, wiemy teraz, że Tyrion i Varys będą współpracować z Czerwoną Kapłanką w Sezonie 6. Jak zapytał mnie jeden z widzów – dlaczego to właśnie ta religia jest orędowniczką smoków i Dany, a nie, powiedzmy, Wiara Siedmiu?
Czerwona Kapłanka, z westeros.org
Odpowiedź leży w historii: zarówno tej religii, jak i tej z Westeros. R’hllor jest religią dualistyczną – to znaczy taką, która ma światło i ciemność, Boga i Diabła, jak to się mówi. Światło jest reprezentowane przez R’hllora: Pan Światła, naturalnie. Ciemność jest reprezentowana przez „Wielkiego Innego”, który jest, czekajcie na to – Bogiem Lodu i Śmierci. Nazywanie go „Wielkim Innym” jest ważne, ponieważ Biali Wędrowcy są również znani jako „Inni” w książkach. (Niestety, serial musiał porzucić tę nazwę z powodu małego hitu o nazwie Lost – nie chcieli, by ludzie się mylili.)
Widzicie, tylko z tego przeglądu, jak bardzo ta religia jest oparta na elementach, które napędzają naszą historię, i że można łatwo odnieść się do Nocnego Króla jako „Wielkiego Innego”. Mają zmilitaryzowany regiment, znany jako „Ognista Ręka”. Znani są również z kupowania dzieci niewolników i wychowywania ich w religii. Ci ludzie są znani jako Niewolnicy R’hllora – Melisandre była wcześniej członkiem tej grupy.
Doświadczenie Varysa z R’hllorem jest tutaj pouczające. W wyciekłej scenie z następnego sezonu, Czerwona Kapłanka ujawnia, że zna historię Varysa. Na tej podstawie możemy założyć, że „czarodziej”, który odciął genitalia Varysa i podał je do ognia, był Czerwonym Kapłanem uprawiającym magię krwi, podobną do tej, którą Melisandre stosowała wobec Shireen. (Choć większość materiału dotyczącego Quaithe i jej przepowiedni została wycięta. Większość osób zaangażowanych w jej przepowiednie, w tym Lew, Gryf, Syn Słońca i Smok Mummera, zostało prawdopodobnie wyciętych w tym momencie. Nienawiść Varysa do magii i jego prawdopodobna niechęć do tej religii sugerują, że może on być „wyperfumowanym seneszalem”, którego Dany powinna się wystrzegać.)
Jak wiele religii, kult R’hllora ma również element mesjanistyczny. Według niej walka między ciemnością a światłem będzie toczyć się do czasu, aż Azor Ahai, postać legendarna, odrodzi się i sięgnie po swój miecz, Lightbringer. Zobacz też: magiczną sztuczkę z ogniem, którą Melisandre wykonała, gdy spotkaliśmy ją po raz pierwszy. Ponadto Thoros uzbroił Berica w płonący miecz. Ogniste miecze pojawiają się często w tej religii.
Jeśli chodzi o historię, możecie sobie przypomnieć z wyjaśnień Nocnego Króla z zeszłego miesiąca, kim był Azor Ahai. Kiedy Biali Wędrowcy po raz ostatni zstąpili na Westeros podczas Ery Bohaterów, Azor Ahai był tym, który poprowadził przeciwko nim szarżę z płonącym mieczem, który zahartował poprzez wbicie ostrza w żywe serce swojej ukochanej żony. Jak wyjaśniliśmy wtedy, wiele z Wielkich Domów obecnie na wolności w Westeros pochodzi z tego czasu, a słowa Starka „Winter Is Coming” wydają się być brane mniej jako oświadczenie o nieuchronności zmieniających się pór roku, a bardziej jako ostrzeżenie, że to wszystko wydarzyło się wcześniej, i to wszystko wydarzy się ponownie.
Ciekawe jest to, że R’hllor jako podstawa mitu religijnego wywodzi się bezpośrednio z walki, która miała miejsce, tak dalece jak to rozumiemy, w Westeros, a jednak jest najbardziej popularna w Essos (choć należy zauważyć, że książki wskazują, że skutki Długiej Nocy były odczuwalne w Essos, nawet jeśli większość walk miała miejsce gdzie indziej). To sugeruje, że ci, którzy sugerują, że wszystko co Dany musi zrobić to pozostać w Essos, aby pozostać bezpieczną przed nadchodzącymi hordami Białych Wędrowców mogą się bardzo mylić.
Dlaczego więc Melisandre nie jest na pokładzie z resztą swoich braci w tym temacie? Dlaczego upiera się, że Stannis jest odrodzonym Azorem Ahai, nawet jeśli wie, że jej „dowód” na to, że narysował Lightbringera jest tylko głupim przedstawieniem? Po klęsce Stannisa w finale 5 sezonu, wielu nazwało ją szarlatanką. Ale czy szarlatanka zaangażowałaby się do tego stopnia, by urodzić dziecko cienia i zabić króla? Czy pojechałaby z nim na Mur i obwieszczała wszem i wobec jego potęgę? Ja twierdzę, że nie. I wierzę, że książki mnie w tym utwierdzają. Melisandre nie jest szarlatanką, lecz głupcem. Poprosiła Pana Światła, by pokazał jej odrodzonego Azora Ahai. On pokazał jej Stannisa. Kto z nas nie założyłby, że dwa i dwa dodają się do czterech?
Ale bogowie działają w tajemniczy sposób. Melisandre widziała Stannisa, ale to nie znaczyło, że był on odrodzonym Azorem Ahai. Oznaczało to jedynie, że był kimś, kogo musiała spotkać na swojej drodze do odnalezienia prawdziwego mesjasza. Stannis był stopniem na drabinie, a nie najwyższym szczeblem. Nie wiadomo jeszcze, dokąd zaprowadzi ją ta drabina – być może do zmarłego Jona Snowa, jak twierdzą niektórzy. Większość Czerwonych Kapłanów i Kapłanek zakłada, że Daenerys Targaryen jest odrodzonym Azorem Ahai. Wygląda na to, że Melisandre została zdyskredytowana za to, że broniła Stannisa, ale liczby niekoniecznie sprawiają, że jej koledzy mają rację.
Jeśli chodzi o to, dlaczego Czerwoni Kapłani i Kapłanki (z wyjątkiem Melisandre) głoszą, że Dany jest odrodzoną Azor Ahai, wynika to z jej odrodzenia smoków. Jednym z dziwnych dziwactw tej religii Czerwonego Boga jest to, że choć jest ona oparta na historycznych mitach Westeros, wiele z jej mocy pochodzi od smoków. Należy pamiętać, że Wiek Bohaterów miał miejsce wieki przed Wiekiem Valyrii, kiedy smoki zostały po raz pierwszy narodzone i oswojone, więc nie było żadnych smoków podczas ostatniej Długiej Nocy, ani valyriańskiej stali (stąd szok Nocnego Króla, gdy zobaczył miecz Jona pokonujący jednego z jego generałów Białych Wędrowców).
Ale smoki są „ogniem uczynionym ciałem” i gdy ich moc rosła, rosła też moc tej ognistej religii. Nie jest to powiedziane wprost w serialu, ale w książkach jest jasne, że moc Thorosa przed odrodzeniem smoków nie była niczym, o czym można by napisać. Nie mógł przekonać Roberta Baratheona do oddawania czci Panu Światła, a sam w zasadzie porzucił wiarę, dopóki nie wskrzesił Berica z martwych, co stało się dopiero po narodzinach smoków. W książkach, zarówno on jak i Melisandre wspominają sobie, że czują, że ich moce rosną w siłę „odkąd pojawiła się kometa na niebie”, ta sama kometa, która zwiastowała narodziny smoków. Chociaż żadne z nich nie połączyło dwóch i dwóch razem, inni w Essos wyciągnęli związek i zdali sobie sprawę, że ich magia jest związana z tymi bestiami. W związku z tym jest również związana z Dany.
Z dialogu w następnym sezonie jasno wynika, że ktokolwiek przewodzi ruchowi Czerwonego Boga, stworzył to samo połączenie. Będą chcieli, by smoki urosły jak największe i latały tak swobodnie, jak to tylko możliwe. To również postawi kapłanów R’hllora w bezpośrednim konflikcie z każdym, kto jest antysmoczy. (Maesterzy z Oldtown, na przykład.) Więc choć wydają się być dziwni, a większość ludzi w Westeros nie jest skłonna wierzyć w nich lub ich ogniste ofiary, wygląda na to, że ta religia będzie tą, która najbardziej zazębia się z naszymi nadchodzącymi bitwami Lodu i Ognia, i powinniśmy oczekiwać, że jej wyznawcy podążą za Dany, gdy w końcu przekroczy Wąskie Morze, i poważnie zabiorą się za nawracanie ludzi w Westeros, gdy już tam dotrą.