Fantastically Wrong: The Strange Real-Life Origins of the Fiendish Werewolf

Więc mam pomysł na film. Jest sobie nastolatek, prawda, i zaczyna się dziwnie czuć. Nie z powodu dojrzewania, ale dlatego, że zawsze, gdy jest pełnia księżyca, zamienia się w puga. Kiedy nasz zaufany satelita świeci, on wyje z bólu i zaczyna się kurczyć, wypuszcza sierść i wyrasta mu kręcony ogon, a jego twarz robi się zbita jak po uderzeniu czwórką. A kiedy transformacja jest zakończona, potyka się z problemami z oddychaniem, wydaje śmieszne dźwięki i wygląda ogólnie nieswojo, ponieważ, szczerze mówiąc, ewolucja nigdy nie miała na celu stworzenia puga.

Okazuje się, że ukształtowaliśmy puga – i zawsze trudno w to uwierzyć – z zadziwiająco majestatycznego wilka, imponującego zwierzęcia, które jest jednym z największych drapieżników na naszej planecie. My, ludzie, od dawna czcimy jego żarłoczność, co doprowadziło do mitologizacji tego zwierzęcia, nie wspominając o jego dzikich prześladowaniach. Przez tysiące lat na całym świecie był on tematem jednej z najbardziej wszechobecnych opowieści: wilkołak, bestia o wiele bardziej przerażająca niż nędzny osiłek. Czy istnieje więc wspólna inspiracja dla wszystkich tych kultur?

Zobacz więcej

Podaj nazwę kultury gdzieś na planecie Ziemia, a najprawdopodobniej wilkołak będzie towarzyszył jej folklorowi, od afrykańskich i azjatyckich plemion aż po klasyczną (i mylącą) Altered Beast z Sega Genesis. Nawet jeśli na danym kontynencie nie ma wilków, kultura po prostu zastępuje je najbardziej dzikim ssakiem drapieżnikiem, jakiego ma, jak twierdzi Caroline Taylor Stewart w swoim eseju „The Origin of the Werewolf Superstition”. Tak więc podczas gdy Niemcy, Brytyjczycy i rdzenni Amerykanie mają wilkołaka, którego tak dobrze znamy, we wschodniej Afryce mężczyźni przemieniają się w lwy (w zachodniej Afryce są to lamparty), podczas gdy Arawakowie z Ameryki Południowej robią wszystko, by uniknąć przemiany w jaguary.

Vetrina 7.pdf
Zeus zamienia króla Lycaona w wilka za to, że ten próbował mu usłużyć dzieckiem. Poważnie, jak on mógł pomyśleć, że to będzie dobry pomysł, nie rozumiem tego.

Wikimedia Wikimedia

Szczegóły historii o wilkołakach lub zwierzętach-of-your-choosing różnią się w zależności od kultury, czy to celowa transformacja szamana, czy niekontrolowany morderczy szał, który nagle dopada ofiarę. Na przykład ormiański wilkołak jest szczególnie przerażający: Zawsze grzeszna kobieta skazana na spędzanie nocy przez siedem lat pod postacią wilka, najpierw zjada własne dzieci, a następnie nawiedza inne wioski, gdzie drzwi i zamki spontanicznie otwierają się, gdy się zbliża. W wielu tradycjach, jeśli chcesz się przemienić w wilkołaka, możesz po prostu nosić wilcze skóry, choć w Niemczech noszenie skóry powieszonego człowieka również załatwia sprawę. No wiesz, jak to się robi.

Prawdopodobnie najwcześniejsza opowieść o wilkołakach na Zachodzie pochodzi od mitycznego greckiego króla Lycaona, który podobno przetestował boskość Zeusa karmiąc go dzieckiem (tak, wiesz do czego to zmierza). Zeus oczywiście nie był tym zachwycony, rażąc 50 synów Lykaona piorunami i zamieniając króla w wilka. Ale to tylko jedna z setek opowieści o wilkołakach na całym świecie.

Więc nasuwa się pytanie: Dlaczego jest to tak powszechne? Czy my, ludzie, po prostu wrodzenie boimy się przemiany w bestie? Nie do końca, ale w swoim eseju Stewart proponuje fascynującą teorię, która wyjaśnia, skąd to wszystko się wzięło. I jak wiele wspaniałych historii, wszystko zaczęło się od odrobiny międzygatunkowego cross-dressingu.

cap
Trójmiejski bohater Dolon przywdział kiedyś skórę wilka, by szpiegować grecki obóz, nie inaczej niż Ace Ventura budujący jeżdżącego nosorożca przed urodzeniem siebie z maszyny.

Marie-Lan Nguyen/Wikimedia

Gdy ludzie zaczęli rozwijać wyrafinowane techniki łowieckie, wiele ludów zabijało dużego drapieżnika, wypychało go i używało jako wabika. Chodziło o to, by zwabić więcej tego rodzaju zwierząt do zbadania sprawy, choć „oczywiście myśliwy szybko wpadłby na plan, by samemu założyć zwierzęcą skórę… to znaczy, że osoba ubrana na przykład w wilczą skórę mogłaby podejść wystarczająco blisko samotnego wilka, by zaatakować go swoją pałką, kamieniem lub inną bronią, bez wzbudzania podejrzeń wilka o bliskość niebezpiecznego wroga.”

I w ten sposób, wiele tysięcy lat temu narodziła się legenda wilkołaka. Po powrocie do obozu, człowiek-wilk brał udział w ceremoniach, tańcząc, płacząc i przybierając postać wilka. Przynajmniej wśród rdzennych Amerykanów ten strój przydawał się, gdy chciało się zadrzeć z innym plemieniem. Ludzie Pawnee byli nazywani „wilkami” przez sąsiednie plemiona, ponieważ ich szpiedzy mieli w zwyczaju nosić skórę i skradać się jak ten słynny, przebiegły drapieżnik. Tak więc, argumentuje Stewart, „idea szkodliwości dla innych ludzi człowieka w przebraniu zwierzęcia stała się głęboko zakorzeniona teraz.”

W Afryce, rzekome transformacje były raczej bardziej kompletne. Jedna legenda poszedł, że człowiek był w stanie przekształcić się w lwa, żyjąc przez miesiące w czasie w świętej chacie w lesie. Jego żona przynosiła mu jedzenie i piwo (lwy nie są przecież znane z umiejętności warzenia piwa), a także lekarstwa potrzebne do przemiany w człowieka. Inne zmiany kształtu były o wiele bardziej złowrogie. W dzisiejszej Etiopii mówi się, że najniższa kasta robotników przemieniała się w hieny i inne stworzenia, by plądrować groby. „Podobno w dzień zachowywali się jak inni ludzie” – pisze Stewart – ale w nocy „przybierają postać wilków”, zabijają swoich wrogów, wysysają ich krew i „włóczą się z innymi wilkami do rana.”

Takie szaleństwa przypominają oczywiście spustoszenia spowodowane wścieklizną. Rzeczywiście, Stewart przytacza relacje amerykańskich Czarnych Stóp: „Mówi się, że wilki, które w dawnych czasach były niezwykle liczne, czasami wpadały w szał i gryzły każde napotkane zwierzę, czasami nawet przychodziły do obozów i gryzły psy, konie i ludzi. Osoby ugryzione przez oszalałego wilka z reguły również popadały w obłęd. Drżały, a ich kończyny szarpały się, szczęki im pracowały i pieniły się na ustach, często próbowały gryźć innych ludzi.”

cap
Gdzie jest Waldo? były o wiele bardziej intensywne w tamtych czasach.

Wikimedia

To druzgocący i potężny obraz, dojrzały do mitologizacji. Takie opowieści mogły również przeniknąć do starożytnej myśli europejskiej, tak że „później, w średniowieczu, kiedy natura prawdziwej choroby została lepiej zrozumiana, przesąd o wilkołakach stał się zbyt mocno zakorzeniony, by można go było łatwo wykorzenić.”

W 1963 roku L. Illis zaproponował alternatywną historię pochodzenia w pracy zatytułowanej „O porfirii i etiologii wilkołaków”. Porfiria to grupa rzadkich zaburzeń genetycznych, które objawiają się jako poważne zmiany wywołane ekspozycją na światło: Zęby stają się czerwone lub brązowe, a z upływem lat struktury takie jak nos i uszy gniją. Osoby dotknięte chorobą popadają w stany maniakalno-depresyjne, histeryczne i deliryczne. Czy źródłem tej legendy mogą być ludzie cierpiący na porfirię? W końcu obejmuje ona fizyczną przemianę, podczas gdy wścieklizna jest bardziej behawioralna.

Niezależnie od inspiracji, lub inspiracji, dla wilkołaka, jasne jest, że coś zjednoczyło ludzi na całym świecie w ich strachu przed przemianą w bestie. Z wyjątkiem Teen Wolf, oczywiście. To nie było takie straszne. On po prostu miał chore umiejętności koszykarskie i takie tam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.